-
coś tu cicho na tym wątku grrr...
Lalunia- widze że żeczywiście nadrabiasz
co do chudnięcia- to szybciej się chudnie chodząc do skzoły moim zdaniem- nie myślisz wtedy o jedzeniu cał czas- nie masz jak iść do kuchni i coś szkubnąć, a tak siedzisz w szkole i tyle ---- hehe chyba jedyny plus
dziś nie tknęłam frytków ani klusek na parze na obiad zjadłam sobie pomidorową z makaronem a na drugie -jogurt naturalny (ale jestem głupia- mogłam sobie do niego dodać otrębów dopiero teraz sobie przypomniałam :/ )
na podwieczorek było jabuszko
myślę że dziś spokojnie się w 1000kcal zmieszczę- NIE BĘDĘ PODJADAĆ
JASNE LALUNIA ŻE JE POKONAMY ---------->>> Z KOPA IM !!!!!!!!!
-
No tak dieta nam nie idzie Dupa. Ja tam juz nie trzymam zadnej diety, jestem zrezygnowana Nawet na wage nie staje zeby sie bardziej nie dolowac...ech. Kurcze cale to odchudzanie to pic na wode. I tak nie chudne, a jak sie nie odchudzam to tyje. Ale przeciez za dwa tygodnie jade nad morze i co? Jak ja sie pokaze w stroju kapielowym z taka dupa??? Grrr...mam nadzieje ze pogoda bedzie taka jak jest wiec o kapaniu w morzu i opalaniu nie ma nawet co marzyc. Moze to i lepiej Nie bede sie bez potrzeby stresowala. Wazne ze poznam ludzi, zdam pierwszy egzamin i przejde otrzesiny
Tak poza dieta o ktorej juz nie mysle obsesyjnie bo i tak jem to na co mam ochote (a co sie bede cale zycie ogranicza, wakacje mam nie?) humorek u mnie dopisuje. Wczoraj bylam z siostra i kupilam sobie nowy stroj kapielowy na moja wielka tylna czesc ciala Czerwony (moj ulubiony kolor) z bialymi lamowkami, nawet ladny
A dzisiaj bylam w Zielonej porozwieszac ogloszenia ze szukam wspollokatorki i chyba ja znalazlam. Jeszcze sie nie zdecydowala ale przynajmniej obejrzala mieszkanko i mam nadzieje ze sie zdecyduje.
Asinko nie wiem co ci poradzic. Ja juz przestalam sie (chyba) przejmowac waga. Przed wyjazdem przejde jeszcze na tydzien na jakas dietke zeby brzuch byl bardziej plaski, pozbede sie troche wody i bedzie git. A dupy i tak nie zdarze zmiejszyc wiec po co sie stresowac na marne. Jestem jaka jestem hehe
Pozdrawiam.
-
coś mi się wydaje że nasze diety też sobie na wakacje pojechały
a ja dziś wzorowo zjadłam 990kcal (no dobra gdybym nie podjadła miałabym coś koło 900kcal :/--- więc nie całkiem wzorowwo ale zawsze lepiej )
Ila- mnie tez ostatnio bierze na czerwone rzeczy a ten strój to masz jedno czy dwu częściowy?
co do wagi ja właśnie dlatego że się przestałam wagą przejmować odchodzę od dietki :/ grrr...
ale nie!
przecież ja nie takie rzeczy już przeżyłam!
DAM RADĘ!!!!
wczoraj byłam z mamą pomagać pakować placki weselne świetnie było i atmosfera i wszystko pierwsza klasa
tyle że znów niedospałam
dziś też wcześnie wstałam (a położyłam się ok 1 w nocy bo jeszcze z kumplem gadałam na tlenie (a strasznie dawno z nim nie gadałam- to się musiałam nagadać :]]]] )
a jutro do Budapesztu więc też nie pośpię :/
ludzie dajcie mi SPAĆ!
więc do niedzieli :*
buziaki wielkie :*:*:*
-
Bleeeeeeeeeee to jest chyba jakieś fatum !!!!!!!!! Dokładnie Asinka - ja też liczę ,że od pniedziałku będzie LEPIEJ
Już mam tego kompletnie dość, kiedyś potrafiłam się powstrzymać ,a teraz to jest normalnie masakra, nie wychodzi mi tysiąc , za to jakies jego zmutowane wersje - w stylu 1200 , 1300 , na szczscie jeszcze nie przekroczyłam 1500- wczoraj miało być tak ładnie i do godz 17 tak było -niemalże idelanie , ale tatuś zamówił frytki, w tym rzecz ,że ja ich nie lubię , ale jednak coś mnie na nie skusiło i pierwszy raz mi nawet samkowały..... jestem beznadziejna ...cóż czuję ,że schudne prędzej na studiach, nie do października, ale własnie od !!! Problemem jest to ,że za często myśle o jedzieniu i pewnie z nudów miewam "ochotki" na nie ,ciagle sobie coś wymyślam.... pocieszam się ,że jak się uczę to nie myśle o jedzeniu i wtedy w ogole jest bardziej zorganziowany dzien .......a teraz taka pogoda jest ,że ani to wyjść z domu , ani nic.... i czlowwiek tylko siedzi i kobinuje bleeeeeeee
Ila nie martw się będzie dobrze.... jakoś to przetrwamy i wszystko wróci do normy - przynajmniej mam taką nadzieję.... jeżeli chodiz o mieszkanko , to ja się nie posunełam ani o krok do przodu, a raczej akademika mi nie przynają... bardzo w to wątpie - oczywiście sprówbować nie zaszkodzi ....znowu z drugiej strony mi tak bardzo na akedemiku nie zależy , wolałabym mieszkanie studenckie....
Asinka no i Ila - ja mam hopla na punkcie czerwonego , taką mam w ogóle urodę ,że mi bardzo pasuje do twarzy , prawie wszytskie bluzki mam czerwone , różne ich odcienie - bordo i takie tam hehe , zawsze się smieję ,że jak ktoś nie zwaraca uwagi na to w czym chodzę , tylko tak zerknie od czasu do czasu , to pomyśli ,że mam tylko jedną bluzkę czerwoną i cały tydzien , albo tygodniami ją męcze heheh :P.... lubie też biały kolor , brązowy no i czarny heheh o bardzo dobrze mi w brązowym .....za to w niebieskim i jego odcieniach jak i zielonym jest mi okropnie...... o różowym nie wspomnie :P, do niego dochodzą rożne okropne uprzedzenia ..... i jeżeli któraś z Was go lubi to sorrki
Niedługo lecę na obiadek ----- Mniamu będzie - mój ulubiony krupniczek
Papaciątka
.................................................. .................................................. ......
Ma być- 53
Jest [5.08.05] - 57
-
Ach ten roz Ponoc rozowy jest twarzowy Coz w takim kolorku to raczej sie nie ubieram, nie powiem zebym go lubila ale czasem dla jaj kupie sobie cos rozowego No a ulubiony kolorek jak juz wspomialam to czerwony, bordo itp. i tak jak Platoniczna mam najwiecej ubran w tym kolorze. I tez mi pasuje do buzki a raczej kasztanowych wlosow Stroj oczywiscie jest dwu czesciowy. Jedno czesciowy zakladam tylko na basen. No ale pogoda taka pikna ze watpie czy go ubiore choc raz:/ Dzisiaj caly dzien lalo, ruszyc sie z domu nie ma jak. To chyba przez ta pogode dieta nam nie wychodzi. Bo jak jest goraco to sie nie chce jesc tylko pic. A przy takiej pogodzie jak sie jeszcze za bardzo z domu nie wychodzi to od razu apetyt rosnie.
Ale mimo brzydkiej pogody dzisiaj o dziwo nie zjadlam za duzo, zadnych slodyczy i tlustego zarcia, samo zdrowe i dietetyczne wciagnelam Kolacje zjadlam o 18 mysle ze juz mnie zaden diabel nie podkusi i nie bede nic wiecej jadla. Tak wiec dzionek mam zaliczony do udanych. Aaaa i wazylam sie nawet rano i mierzylam i spodziewalam sie gorszych wynikow. W centymetrach prawie nic sie nie zmienilo, w tali przybylo mi centymetr a poza tym jest ok. Wagowo tez prawie bez zmian. Nie jest zle.
Dziwuszki jestem pewna ze niedlugo skoncza nam sie zle dni i powrocimy elegancko do dietki i jeszcze przed pazdziernikiem schudniemy.
Platoniczna zycze powodzenia w szukaniu mieszkanka. Mysle ze znajdziesz cos ladnego, przytulnego, niedrogiego, bliskiego uczelni i spelniajacego twoje oczekiwania
-
A ja znalazlam wspollokatorke Nie bede mieszkala sama i sie z tego strasznie ciesze, bo samej to bym mi smutno bylo. A tak bedzie sie komu wygadac, z kim chodzic na zakupy i takie tam
A wczoraj jednak nie skonczylo sie na kolacji o 18, bo mamie zachcialo sie piec ciasto wieczorem, nie musze chyba dodawac co sie stalo
Od poniedzialku jestem z wami, nie damy sie juz wiecej pokusom
-
na początku mówię że nie byłam w Budapeszcie bo uznaliśmy z rodzinką że na 1 dzień się nie odpłaca jechać (ok. 6-7h autem w jedną stronę) więc nie pojechaliśmy...
ale i tak wczoraj jakoś tak fajnie było
i poteńczyłam trochę z bratem (powtarzaliśmy tańce towarzyskie)
na wieczór moja mamusia sobie zażyczyłam spagetii i musiałam zrobić :/ oczywiście dojadłam przy tym trochę i wyszła mi zmutowana wersja tysiaka (jak to Platoniczna mowi ) i wyszło coś koło 1200kcal sama jestem zła na siebie
co do różowego to mi się podobają takie bardzo jasne odcienie- takie prawie jak biel, no takie bardzo jasne :P
Ila- gratuluję znalezienia współlokatorki , Platoniczna tobie też się niedługo uda i mieszkanko fajne sobie załatwisz i współlokatorkę- spoko będzie
ja dziś sobie obiecałam że nic nie dojadam (od teraz!!!!!!!! ) bo mam na wadze już 65kg
bo sobie Asia pofolgowała i masełko nadprogramowo wcinała a teraz DOŚĆ!
jak będę głodna to WODA WODA I JESZCZE RAZ WODA!
a nie głupie sucharki z masłem :/
DAM RADĘ!!!!!!!!!!!!!
-
Czesc dziewczyny!
Ale ze mnie leń, przez ostatni tydzień ciągle się obrzerałam aż się boję wejść na wagę, więc Asinka nie jesteś sama też sobie strasznie powolgowałam
Dzisiaj nie jest tak najgorzej ale i tak nie jestem z siebie zadowolona, no bo jakże ehh chyba nadrobiłam wszystko to co schudłam
Czuje się fatalnie, ale postanowiłam wziąć się wrescie za siebie i zacząć liczyć kalorie zaraz robię plan na jutro, ehh katastrofa,
Mam nadzieję że z waszą pomocą wdroże się z nowu w diete,
Narka
-
przyszłam się pochwalić- dziś planowo- zjadłam 930kcal
a jutro do cioci
i znów ciasta i inne przekąski :/
będę musiała chyba sobie ręce związać a ciocię przykuć do krzesła żeby mi nie dawała dokładek.... :/
-
Rany Julek!!! Jak tak nas czytam to rzeczywiscie stwierdzam ze to jakies fatum. Wszystkie na raz taki kryzys? A moze juz jestesmy tak ze soba powiazane ze telepatycznie sie porozumiewamy i jak jedna grzeszy to inne tez??
Ja dzisiaj tak sie nazarlam ze ruszyc sie nie moglam przez godzine Jej co to bylo A jutro jedziemy z rodzinka do babci i pewnie mama upiecze z tej okazji ciasto drozdzowe, a babcia wyjmie mulatki i kruche ciasteczka i wiadomo... Ale jutro ostatni dzien rozpusty. We wtorek smigam rano na basen bez wzgledu na pogode i jem bardzo malo. Mam nadzieje ze przyszly tydzien bedzie lepszy. Pogoda ma sie polepszyc to od razu odechce nam sie jesc
Ewcia pewnie ze ci pomozemy, bedziemy sie razem wspierac. Jak widziesz wszystkie mamy kryzys, ale to minie...musi.
Ide poczytac "Cierpkosc wisni" czytalyscie? Ja sikam ze smiechu przy tej ksiazce Jest rewelacyjna
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki