Wątek: 122 kg , cel: dwucyfrówka

JA sie nie dziwie...ja sama takich rzeczy nie lubie ogladac i uwazam za strate czasu. Nie jest to jednak jakies "niewyzycie", tylko zwykla niedojrzalosc. Wystarczy spojrzec na rekacje dzieci, ktore chca sprawdzic jak zareaguje mucha, ktorej sie wyrwie skrzydlo, co zrobi kot, jak sie go zrzuci z 3 pietra itd itd. Niektorzy zatrzymuja sie emocjonalnie i dalej potrzebuja tego typu emocji .... nawet przez cale zycie. niestety.

Więc, ja się dziwie i nie akceptuje. Jak juz ktos koniecznie chce zaspokoic swoja ciekawosc na temat ludzkiego cierpienia to niech przeczyta jakakolwiek ksiazke ( wiem, utopia ) albo obejrzy film dotyczacy problematyki Żydów w czasie II wojny światowej. Przy tym co ich spotkało, te wszysktie Hostele i Wzgórza to pryszcz a przynajmniej coś się wyniesie z historii. A okazja jest odpowiednia, obchodzimy własnie rocznicę wybuchu najgorszej wojny w dziejach ludzkości, ale nic w kinie na ten temat nie poleci ale jak do kin mial wejsc Omen 6 czerwca co chyba jest znaczaca data w tym filmie to juz na ludzi podziałało. Żałosne.

Przez ten tydzień nie będę odwiedzial forum gdyż mam sporo nauki do egzaminów, na dodatek oba mam w jeden feralny dzień: 11 września. Kolejny komunikat wagowy dopiero po egzaminach.

Witam, jakiś czas nie miałam okazji tu zaglądać, ale miło jest wrócić i poczytac co nieco.

W kwestii filmów. Cóż ugi ma trochę racji ale jak takie filmy działają na człowieka zależy w pełni od jego charakteru. Nie można klasyfikować wszystkich ludzi do jednej grupy. Osobiście jak już wcześniej wspomniałam lubię horrory ale nie jakiś obleśny kicz. Np. bardzo podobał mi się film pt. "Co kryje prawa". Co do książek to jestem ich maniaczką. Lubię prawie każdą książkę. Jestem w stanie czytać ksiażki z rodzaju "Ania z Zielonego wzgórza", poprzez "Malowany ptak" Czy "Randka w ciemno" Kosińskiego, równiez zaglądam do Wiśniewskiego aż skończę na gatunku który ostatnio sobie upatrzyłam czyli książki sensacyjne twórczości Cobena, Kinga, DeMille'a, Brown'a itp.

Ugi - łączę się z Tobą w nauce do egzaminów. Osobiście samam mam 11 września egzamin ze znienawidzonej matematyki. Wrrrrrrrrrr. Życze powodzenia

Mam przerwe to jednak cos napisze wczesniej. Jesli chodzi o wage to w chwili obecnej waha się w granicach 111.5 kg. Wczoraj wieczorem zjadłem więcej, wynik zdenerwowania tym, że waga nie spada od jakiegos czasu mimo, że jem naprawde nie wiele. Tak tak, wiem, że czasami waga stoi jakis czas ale ja w tym aspekcie człowiekiem cierpliwym raczej nie jestem. Śniadań nie jadam, głównie dlatego, że śpię do 12 gdyż nocami ogladam na Eurosporcie US Open, wczoraj piekna porazka nielubianego przeze mnie Nadala i wytrzymalem kilka gemów meczu Szarapowej.

Zamieszczone przez nargila

Ugi - łączę się z Tobą w nauce do egzaminów. Osobiście samam mam 11 września egzamin ze znienawidzonej matematyki. Wrrrrrrrrrr. Życze powodzenia

Mnie denerwuje jedna rzecz. Dwa egzaminy w jeden dzień, nie chce mi sie wierzyc ze regulamin dopuszcza takie cos. I zakladam ze taa sytuacja jest wynikiem nieporozumienia sie obu wykladowców, ktorzy sami ustalaja daty. I jakby to jeszcze byly ciekawsze przedmioty ale teoria stosunków międzynarodowych z elementami prawa międzynarodowego i polityka społeczna i gospodarcza mnie nie pociagają ( choć to drugie takie złe nie jest ). No i ta data egzaminów - 11 wrzesnia , nie chce zeby moje egzaminy zakonczyly sie tragicznym lotem w 3 termin. ALe jade z materialem caly czas.

I na wrzesien juz kilka postanowien w przypadku zdania egzaminów wymyslilem. Najbardziej nastawiam sie na ponowna w te wakacje wycieczke na Ukraine - naprawde kraj w ktorym mozna sie zakochac. Tyle ze teraz nie chce ograniczyc sie do Lwowa a zwiedzic ją cała na zasadzie trampingu czyli z plecaczkiem, trasa Lwów-Odessa-Kijów i może Donieck czyli jakies 2000 km pociagiem w kilka dni, zobaczymy co z tego wyjdzie.

Hejka Ja bym jednak radzila jesc sniadanie, bo to najwazniejszy posilek dnia, i wprawia przemiane materii w ruch. Sniadanko powinno sie jesc, najpozniej 40 minut po przebudzeniu A swoją drogą to ja sobie nie wyobrazam nie zjesc rano sniadania ..bo ja ledwo otworze oczy i od razu mysle o jedzeniu..hehe..po calej nocy jestem taka wyglodzona ze pierwsze co robie jak wstane to ide do kuchni na sniadanko

Ja w 40 minut po przebudzeniu to juz jem obiad. Sniadania w takim trybie nie maja dla mnie sensu. Wstajac o 12:00 i jedzac wtedy sniadanie, obiad bym musial zjesc w granicach 16:00 a kolacje po 19:00, tymczasem ostatni posilek wole spozywac najpozniej o 18:00.

skoro chodzisz tak pozno spac, to nie szkodzi ze zjesz kolacje o 19. Kolacje powinno sie jesc najpozniej 3-4 godziny przed snem, nie jest powiedziane ze to ma byc akurat godzina 18...bo nie kazdy chodzi spac o 22, czy 23

ZDANE!!!!!!!!!!!

W koncu jakis pozytywny dzien w ciagu tych wakacji . Dzisiaj odbyl sie tylko jeden egzamin, ustny, trudniejszy niz ten drugi. Nienawidze siedziec i sluchac jak to wszyscy dzielnie wkuwaja, tymbardziej ze ja zdolalem sie nauczyc polowe z tego, do tego pani doktor dosyc twarda, z zasadami, ale nawet w porzadku. No i los sie odmienil, dostalem 3 pytania, na które na szczescie umialem odpowiedziec, 30 minut gadania, pare dodatkowych pytan i w koncu 4+, duży kamień spadł mi z serca. Ale jutro drugi egzamin, tzreba dalej walczyc.

Do tego dzisiaj wypociłem kilogram ( cieplo + garnitur robi swoje ) i waga wskazuje 110.7 kg, czyli calkiem dobrze po tym dlugim przestoju.

Gratuluję !!! Ja też już jestem po egzaminie ale wynik dopiero w czwartek. Mam nadzieję, że będzie good.

Co do wagi to również jest czego gratulować. Ja dzisiaj zaczynam dietę od nowa bo na czas nauki na egzaminy ni epotrafie się po rpostu odchudzać. Jak nie dostarczę odpowiedniej ilości cukrów do rganizmu to nic mi do głowy nie wchodzi . Na czas sesji zawsze zawieszam diety itp. Cieszę się, że u Cibie wszystko idzie dobrze i życze powodzenia na ostatnim egzaminie