Strona 118 z 142 PierwszyPierwszy ... 18 68 108 116 117 118 119 120 128 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,171 do 1,180 z 1417

Wątek: no bo przecież nie moge sie poddać :) wychodze z diety :)

  1. #1171
    Awatar paulaniunia
    paulaniunia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-06-2006
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    29

    Domyślnie

    wczoraj jak sie obudziałam było tak jak sie spodziewałam po kazdym kompulsie..zawsze rano jestem cała obolała..wiecie w niedziele doszło do tego że jadłam w ubikacji zeby tylko nikt nie widział!!
    potem siedziałam i ryczałamw pokoju..weszła mama..kiedy zobaczyła mnie w takim stanie..zaczeła płakać..przepraszzała że nie moze ze nie umie mi pomoc ;( ja zaczełam płakać bo ciagle sa przeze mnie jakies problemy..ona powiedziała że widocznie to ze ciagle musiałam uwazac na jedzneie sprawiło ze stło sie ono moim całym swiatem i to prawda..powiedziała zebym jeszcze troche wytrzymała ze moze wtej poradni bedzie ktoś kto pomoze...ale ja wiem ze potrzebuje tego psychiatry ;( a tu jeszcze zostało ponad 3 tyg

    wczoraj starałam sie zmiescic w 1000 zeby moj org mogł troszke odpoczac..pocwiczyłam oczywsicie nio bo jkaby inaczej.. skonczyłam jesc przed 18 pojechałam do Misia wiem ze gdybym tam nie pojechała żle by sie to skonczyło nie wytrzymałabym..w zoładku mi tak burczało że az mnie to bolało..przyjechałam do domu po 23 to zjadłam pare ogórków kissonych i pomidora zeby zabic to okropne ssanie ale nie dało rady...musiałam isc szybko spać bo wiem jakby to sie skonczyło..tak bardzo byłam głoda ze z bolem połozyłam sie spać..bo sie dziwic po kompulsach zoładek jest rozciagniety do granic mozliwości...i kiedy tak lezałam i zoładek bolał mnie z głodu...pomyslałam głupia rzecz ze juz wole kłasc sie z bolem przepełnionego zołdka niz takiego to wcale nie było przyjemne ale zasnełam na szczescie...
    dzis wstałam wsiadłam na godzine na rower poki nie było tak goraco i sniadanie zjadłam dopiero o 11 troche zaa długo kazałam mu czekać na porcje jedznia normalnego od wczoraj od 17:30 nio ale coz nic nie zrobie ale sniadanko było ładne owsianka jabłuszko i kalarepka wiec nie było źle ale wiem ze dzis bedzie ciezej duzo bardziej...ciagle cos za mna chodzi nie moge sie poddac moze zaparze sobie melisy zeby sie troszke uspokoic bo juz chodze podenerwowana...
    przykro mi starsznie ze wszytskim w koło sprawiam problem..kiedy chodze głodna nma wszytskich krzycze kiedy sie najem nie chce nikogo widziec bo mi wstyd...
    wicie kiedy byłam u babci..jadłam ze wszytskimi zeby potem sie nie rzucic ale stało sie inaczej...ale chyba wiem czmu...wiecie kiedy jadłam z nimi to ciasto i sałatke wszyscy sie na mnie aptrzyli z takim niedowierzaniem ze ja jem normalnie tak jak oni....i moze to głupie ale zawsze kiedy z nimi siedze...u mnie w rodzince wszyscy sa przy kosci..a ja siedziałam jadłam z nimi i myslałam ja nie chce byc tak gruba jak oni! a przeciez to moja rodzina przeciez ich kocham...grałam w karty i wychodziłam niby dplac sobie picia a tak naprawde szłam podjadać ciasto ktore tam stało az koncu ukroiłam sobie ogromny kwał i poszłam do ubikacji to zjeć zeby nikt nie widział..a potem to juz nawetr poszłam mojej cioci wyjesc wszytskie słodycze z barku...nie wiedziałam jak sie wytłumaczyc było mi zajebiscie wstyd nawet teraz jak to pisze to płacze, bo przeciez to jest chore...
    najlepsze ze jak przyszłam do domu wziałam osd mamy pieniadze poszłam po lody zjadłam...potem ciasto..kanapki...3 szklanki kakao...czekoladek chyba z 20 i jadłabym wiecej ale nie było juz co!
    Misio siedział na gadu pisałam mu co jem..kazał mi odstawic...ale ja nie chciałam tego zrobić...tak z pełą premedytacja to jadłam z zadowoleniem z siebie...a za 15 miin histeria płacz..trezsace sie rece...i bol zoładka ktory tak uwielbiam...ból który daje rozkosz mojemu cuału bo zuje ze sie najadłam...;(
    moja mama płakała nade mną płakała bo widzi jak cierpie jak nie umiem sobie poradzić "błagam nie wstydz sie przy mnie jesc"
    ja powiedziałam tylko ja juz nie umiem jeść...ninawidze jedzenia i w nim odnajduje swoja radość...potemm juz nie mogłam nic powiedziec...ona do mnie mowiła a mnie zblokowało do tegos topnia ze nie mogłam powiedziec nic..nie mogłam wydusic z siebie słowa nie wiedziałam co sie stło...chciałam tak abrdzo chciałam powiedziec ze ja kocham...poszłam do łazienki...chciałam to zwymiotować ale nie umiem...potem widziałam siebie zalewajaca sie krwią...przeciez wystarczy wziac zyletkę... po co do cholrey mam sie meczyc siebie i nnych po co? wtedy weszła mama...na szczescie nie wiem..pewnie wolałabym wybrac ta najprostrza droge..błagała "nie załamuj sie dziecko, bedzie dobrze, zrobie wszytsko zeby Ci pomoc"....popłakałam sie...dała mi tabletki na uspokojenie..połozyłam sie..zasnełam w ciuchach na łozku...czułam tylko jak mnie przebudziła pocałunkiem w czoło i kapiacą łezką z jej polika...nie chciała mnie budzić...nie chciała zebym znow płakała...
    widze jaks ie gryzie i tym bardziej nienawidze siebie...i ciagle tkwia w głowie jej słowa" to nie Twoja wina..nie boj sie..oni Ci pomogą...to nie Twoja wina...błagam nie płacza..błagam...kocham Cię.."

    przepraszamw as za to co tu napisałam..w koncu to pamietnik odchudzania a nie bulimiczkie przepraszam was...
    dziekuje ze jestescie....

    jeszcze kilka zdan do dziewczyn które tez maja napady..nie wiem czy tylko ja tam mam ale kiedy macie napad czujecie lek? bo ja sie twdy czuje jakbymsie czegos okrpomnie bała...trzsa mi sie rece serce mi wali...nie czuje sie sobą...
    a potem kiedy jestem taka najedzona to serducho mi wali jakby mniało mi wyskoczyc...

    wiecie co mnie jedszcze wkurza? telewizja..nie wiem czy jestem przerwazliwiona cz cos ale tam ciagle nawijaja o jedzniu!!!!!!!11
    mam dosc wymiakm

  2. #1172
    Driada25 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-02-2006
    Posty
    0

    Domyślnie czesc paulaniunia

    paulaniunia
    masz gotowe menu jakiejs diety z limitem kalorycznym ,chciałabym zacząc odchudzanie i wolałabym gotowy jadłospis miec zawsze pod reką

  3. #1173
    antestor jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-08-2006
    Posty
    47

    Domyślnie

    PAULA!!!! WRZESZCZĘ NA CIEBIE!!!!
    Ale nie dlatego, że masz kompulsy, że zjadłaś ciasto w kiblu i wyjadłaś słodycze cioci...
    Wrzeszczę, bo:
    - ciągle za wszystko przepraszasz: mamę za kłopoty - przecież jest Twoją mamą! Zdecydowała się na kłopoty rodząc dziecko... i zapewniam Cię, że jest silniejsza niż Ci się wydaje i że sobie poradzi... nie możesz brać na siebie odpowiedzialności za mamę, bo jest dorosła... to Ty jesteś słabsza i potrzebujesz opieki! A mamy nie rani to, że sprawiasz problemy, tylko Twój ból! przepraszasz nas, że tutaj piszesz takie rzeczy - a co byś chciała pisać????? To jest pamiętnik odchudzania, a Twoje odchudzanie właśnie tak wygląda!!! Jesteśmy od tego, żeby to czytać i wspierać Cię, jak tylko możemy!
    - wstydzisz się czegoś, na co nie masz wpływu - wstyd Ci, że się objadasz, że wyjadasz komuś jedzenie - przecież to Twoja choroba! Nie robisz tego złośliwie, nie masz na to wpływu - to nie są Twoje niemądre decyzje, tylko coś, nad czym nie umiesz zapanować! Nie masz się czego wstydzić i za co przepraszać... po prostu pozwól sobie pomóc!
    - a najgłośniej wrzeszczę za te myśli samobójcze! Paula, wiem, że nienawidzisz siebie po tym wszystkim, że czujesz się ciężarem dla ukochanych osób... ale bądź pewna, że 100 lat życia z Twoim zaburzeniem to dla nich nic w porównaniu z takim ciosem... gdyby Cię w ten sposób stracili... nigdy tak nie myśl! To nie jest droga bez wyjścia, z tego można się wyleczyć i na pewno z tego wyjdziesz!!! Na razie jest ciężko, ale już niedługo będziesz na drodze do wyzdrowienia, pamiętaj o tym!

    Teraz już nie wrzeszczę Mam pytanko: czy nie ma możliwości, żebyś poszła do psychiatry prywatnie? Tzn. to jest oczywiscie kasa, a nie znam Waszej sytuacji... ale może dałoby się jakoś o tym pomyśleć... bo czekasz strasznie długo, a nie wiadomo co potem...
    Druga rzecz - we wszystkim, co piszesz widać Twoją niską samoocenę - przepraszasz, wstydzisz się, czujesz się chora... Słonko - gdybyś spytała mamy, swojego Misia, koleżanek co o Tobie myślą, to dowiedziałabyś się samych fajnych rzeczy! Twoja choroba Cię nie definiuje! Ty nie jesteś nią, a ona nie jest Tobą! Jesteś super dziewczyną, która ma poważny problem, ale to nie zmienia faktu, że nadal jesteś super!

    Kochanie, wytrzymaj jeszcze trochę... bo warto, jest na co czekać. Leczenie będzie pracą i walką, ale jest naprawdę wielu ludzi, którzy z tego wyszli. Dam Ci przykład mojej koleżanki, która miała potworną anoreksję, chodziła w dziecięcych ciuchach, ważyła poniżej 40 kg ibyło z nią naprawdę źle... przez rok się leczyła, a teraz jest psychologiem i specjalizuje się między innymi w zaburzeniach odżywiania

    I a propos Twojego pytania: lęk jest POWODEM, dla którego się objadamy. Wszystkie zaburzenia kompulsywne mają u podłoża lęk. I tak, czuję bardzo silne napięcie, wręcz właśnie lęk, keidy zaczyna się kompuls... serce mi wali, jakbym zaraz miała jakiś egzamin, cała się trzęsę... a jemy, żeby chociaz na chwilę ten lęk odpędzić... tylko, że to nie działa! A nam to nie przeszkadza... to, że nie czujesz się sobą - ja też mam poczucie, jakbym nie potrafiła kontrolować tego, co robię, jakby moja świadomość ograniczała się tylko do tego, co zaraz zjem... nie potrafię w ogóle myśleć i działać tak, jak bym chciała... jest tylko ŻREĆ ŻREĆ ŻREĆ...

    I ostatnia rzecz - może przestań liczyć kalorie? Mi to pomogło... zamiast huśtawek typu 1000 kcal - 5000 - 1000 - 5000, może jedz 1500-1600, najadaj się i nie zadręczaj liczeniem... nie wiem sama...

    Trzymaj się, jakby Cię nachodziło, to wchodź na forum i krzycz o pomoc! Ściskam CIę mocno! I pozdrawiam Twoją wspaniałą mamę!

  4. #1174
    Awatar nicoletia86
    nicoletia86 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    02-10-2005
    Mieszka w
    Merseyside, UK
    Posty
    2,916

    Domyślnie

    prawie sie polakalam...NIENAWIDZE DIETY a co wiecej boje sie ze wkrotce i mnie to dotknie

    Badz silna :*

    Sierpniowy fitness

    Tu zrzucam oponke--->

  5. #1175
    Awatar paulaniunia
    paulaniunia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-06-2006
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    29

    Domyślnie

    antestor bo chyba to ze mam tak słaba samoocene jest głownym czynnikiem tego co sie dzieje...po 2 h po obiedzie byłam juz głodna wiec zjadłam jogurt...ale byłam nadal głodna wiec...ugotowałam sobie owsianke...zjadłabym cos jeszcze ale nie..na dzis wystarczy dzis juz nic nie jem na koncie 1500 kcal wiec wystarczy zawsze jak przekraczam ta magiczna liczbe to..nie umiem sie opanować..
    wiesz miałam dwa takie dni ze nie liczyłam kcal ale ja i tak licze znam wszytsko na pamiec i w głowie mi to siedzi...a i tak oszyukuje sie wtedy ze jem normalnie..nie nie jem normalnie bo zawsze na koniec tych 2 dni wieczorem nie mogłam sie ruszyc choc jadłam "normalnie"...
    nicoletia86 wlasnie czytam Twój watek...zacxzynałam identycznie..najadłam sie to zmniejsze kcal..woda w organizmie ale ja juz ja widze w tyłu w udach i mysle to nie woda to juz na pewbo tłuszcz...i widze ze myslisz identycznie..boje sie o Ciebie Skarbie..

    zjadłam ta owsianke i jestem najedzona...hm moge powiedziec ze nazarta bo mnie chyba chodzi o to zeby zapełnic zołdek po brzegi...obojetnie czym...
    dzis do konca dnia juz herbatka i mietka..bedzie dobrze nie poddam sie...

  6. #1176
    Awatar nicoletia86
    nicoletia86 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    02-10-2005
    Mieszka w
    Merseyside, UK
    Posty
    2,916

    Domyślnie

    A ja o ciebie, o mnie i wszytskie odchudzajace sie osoby...moze lepiej jesc, byc grubym i nie miec takich problemow

    Sierpniowy fitness

    Tu zrzucam oponke--->

  7. #1177
    Awatar paulaniunia
    paulaniunia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-06-2006
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    29

    Domyślnie

    wiesz dzis sobie wlasnie tak lezłam i myslałam...ze kiedy byłam gruba..bo nie moge powiedziec przy kosci ja byłam gruba jak nie wiem co...to byłam szczesliwsza..naprawde moge to powiedziec z czystym sumieniem mimo ze mnie obgadywali mimo ze czułam sie czasem ze soba zle ze nie mogłam kupic jakis ciuchów..ale czułam sie sobą..a teraz? słowa jestes piekniejsza teraz! i co ***** z tego kiedy ja siebie nienawidze bardziej?
    czuje sie gruba gruba gruba obojetnie czy bede wazyc 40 czy 80 kg..
    to jest zajebiscie przykre..kiedys byłam soba teraz jestesmy we 3...ja...bulimia..i dieta- problem twki w tym że one wygrywają...mnie w moim zyciu jest moze 15 min w ciagu dnia..bo nawet kiedy zasypiam sni mi się jak obliczam kalorie..

  8. #1178
    antestor jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-08-2006
    Posty
    47

    Domyślnie

    Jakie to jest gó***! Ja czuję się lepiej ze swoim ciałem, ale też byłam 100 razy bardziej sobą i szczęśliwsza, kiedy jadłam na co miałam ochotę i miałam w dupie, czy przytyję, czy nie... najgorsze są te komplementy - jak pięknie schudłaś, jaka różnica itp... bo masz poczucie, że jak przytyjesz, to wszystkich zawiedziesz, będą za plecami mówić - a taka była ładna, a teraz taki pasztet się zrobił... i kurde wszystkie nadzieje pokładasz w swojej pieprzonej figurze, jesteś coś warta, jak jesteś szczupła...
    A mój mąż mnie ciągle usiłuje przekonać, że szczupła jestem dokładnie tak samo cudowna jak grubsza i że to w ogóle nie zmienia niczego! A ja nie potrafię w to uwierzyć... więc jem... nienawidzę tego! I kurde nie dzwonią z tej pieprzonej poradni! Ileż można samemu się męczyć?!?!?!?!
    Sorry, Paula, to Twój wątek... ale jestem wkurzona i nakręcona na maxa, mogłabym komuś przywalić, tylko czyja to wina???

  9. #1179
    Awatar paulaniunia
    paulaniunia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-06-2006
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    29

    Domyślnie

    rany..wiecie co jak czytam to co piszemy...jestesmy zupelnie inne..mieszkamy gdzie inedziej..mamy innych znajomych..rozny wiek..alemyslimy identycznie!!!!!!!!!!!
    100% tak mysle jak Ty Kochana! a szczegolnie to co napisała że jak teraz wszyscy mowiwia z epieknie to wywieraja na nas ogromna presje! ja tez sobie tak mysle co pomysla gdy przytyje i wtedy zaczyam jeść!!
    zobaczcie jestesmy zuplnie inne..a dieta doporowadza do tego ze mylimy i robimy to samo! przeciez to straszne jest kazdy z nas był wczesniej idywidualnaością a teraz dieta nami rzadzi to ona doprowadza nas do tego myslenia i masz racje to jest bagno gowno i nie wiem co jeszcze!!!
    nie przepraszaj pisz ile chcesz Skarbie i tez bym sie wkurzyła na Twoim miejscu na ta przychodnie..oni zwlekaja bo nie wiedza jak to jest...
    wiecie co mnie wkurza kiedy ktoś mowi np..a nie mozesz przestac jesć? chodzi o kompuls oczywiscie..to mnie trafia dosłownie bo jak bym ***** mogła to bym przestała!!!!!!!!!!!!!!
    zycie jest do bani...

    wiesz moj Misiek tez mi powtarza..ze kocha mnie teraz kochał tez wczesniej..przeciez poznał mnie własni..grubą i pokochał..ale ja nie wierze..
    sa czasmi momenty ze czuje sie super bo teraz moge sie ubierac tak jak cche czy coś...ale kurde nie moge myslec tak jak chce...

  10. #1180
    Dyynia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-01-2007
    Posty
    268

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez antestor
    najgorsze są te komplementy - jak pięknie schudłaś, jaka różnica itp... bo masz poczucie, że jak przytyjesz, to wszystkich zawiedziesz, będą za plecami mówić - a taka była ładna, a teraz taki pasztet się zrobił... i kurde wszystkie nadzieje pokładasz w swojej pieprzonej figurze, jesteś coś warta, jak jesteś szczupła...
    Rozumiem doskonale... u mnie sprawa wygląda tak - mam niedowagę i podobno powinnam przytyć. Ale ja się boję że wtedy nie będę się liczyć, że będą gadać za plecami o tym itp.
    W ogóle ostanio miałam takie przykre zdarzenie - byłam u znajomych i już na progu znajoma mówi, że ma dla nas obiad. Więc w mojej głowie już się zaczyna "przecież mam w domu gotowe wszystko, i co ja teraz zrobię?". Odpowiadam, że nie chcę, bo mam gotowe wszystko w domu, a ona nalega, że coś muszę, bo się obrazi (ech, dobija mnie jak ktoś tak mówi)...No i potem w środku siedzę, i wszyscy, że czemu taka smutna jestem, co się stało itp, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Ledwo powstrzymałam łzy. Zamknęłam się w kiblu, żeby nikt nie widział jak płaczę, ręce mi się trzęsły, chciałam jak najszybciej jechać do domu. W końcu siadłam z nimi przy stole. I tam wcale nic kalorycznego nie było, żadnych ciast itp. To, co zjadłam miało mniej niż to co planowałam, więc po co te nerwy? Nie wiem co we mnie wstąpiło, to było okropne...
    Ech, dobra sorry, że się rozpisałam, ale musiałam komuś powiedzieć.

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •