-
Na perystaltykę, Kochana, ale bardzo, bardzo dziękuję. Nie ma co się załamywać. W końcu poza tymi czereśniami zjadłam dziś tylko jogurt (wiśniowa fantasia), a kiedyś sobie powiedziałam, że owoców mogę jeść, ile chcę i tego się trzymajmy. Czereśnie mają bardzo dobry wpływ na organizm. Mają dużo wody, a to wiadomo. Zawierają dużo błonnika, przez co organizm zużywa sporo kalorii na samo strawienie ich. Do tego zapobiegają zaparciom i są pyszne, więc co tam, zjem jeszcze trochę, albo nawet dużo. Trochę dziś ćwiczyłam, a mam zamiar jeszcze trochę z siebie wycisnąć. No i wkońcu najważniejsze jest zdrowe odżywianie, prawda ? Lepiej zjeść trzy kilo czereśni niż czekoladę i pięć kotletów, co nie ?
-
Wow, ona, wróciłaś
Ale walnełaś kolorka, aż mnie oczy bolały jak to czytałam
Nie no żartuje
Fajnie ze wróciłaś, i powiem ci, że masz dobrą matodę chudnięcia .. podobną do mojej
Rzeczywiscie jagcia się nie odzywa, ale miejmy nadzieje ze autorka naszego topika tylko chwilowo gdzieś wsiąkła
-
hej jestem tu nowa
odchudzam sie praktycznie non stop tylko jakos mi to nie wychodzi. mam 17 latek 160cm wzrostu i waze 57 kg
chciala bym wazyc 48 ostatecznie 50 ale nie umie wytrwac przy postanowieniach. w dzien jest jeszcze dobrze ale wieczorem mam straszne napady i jak tylko zobacze lodowke zapominam o diecie i postanowieniach a potem mam wyzuty sumienia
zaowazylam ze w jednym z pierwszych postow ktoras z dziewczyn pisala o diecie 13dniowej. czy ona jest skuteczna? chcialam ja rozpoczac ale kolezanka mnie do niej zniecheca. ona po 6 dniach omal nie zemdlala a jej kolezanki mdlaby juz po 3
czy mozecie mi powiedziec jakie sa efekty tej diety i czy warto prubowac?
-
Mia 87 !!! Nie stosuj tej diety naprawde niewarto !!! Ja po niej miałam niedobór różnych witamin, bolały mnie mięśnie, miałam złe krążenie krwi.. I przede wszystkim popadłam w bulimie.... \Odradzam ci tej dietyyy !!!
-
Mia87, w 100% popieram to co napisała Kompleks14. Stosowałam tą dietę przez 10 dni (przegrałam w starciu z pierniczkami w czekoladzie
), ale to co wtedy robiłam to była istna masakra. Kawa z cukrem na śniadanie = zero witamin, minerałów, no po prostu nic. A właśnie śniadanie jest tym posiłkiem, który w całości spali się w ciągu dnia. Pomijam już fakt, że te niby 'befsztyki' smakowały gorzej niż podeszwa buta, ale tego było po prostu ZA MAŁO! Nie mdlałam co prawda jak poprzedniczka, ale chodziłam mocno osłabiona, nie miałam siły praktycznie na nic, a żeby nie myśleć o jedzeniu (bo ciężko jest nie myśleć wiedząc, że na śniadanie zjadłaś filiżankę kawy
) szłam spać o 20!!! (a to było lato dokładnie rok temu, więc jak ja szłam spać to niekiedy jeszcze świeciło słońce). Faktem jest, że schudłam z 70 do 64kg, ale później momentalnie efekt jo-jo i znowu 70. Wtedy dietę 13-dniową (tzw. kopenhaską) łączyłam z 100 brzuszków co wieczór. Teraz odchudzam się na 1000kcal. Waga spada stopniowo, ale stale. Zaczęłam tydzień temu z 70kg na karku, teraz jest już 67.6kg (przy zaliczeniu jednej wpadki
). Cieszę się, bo chociaż nie są to jakieś oszałamiające wyniki to na pewno nie jest to kosztem wielkich wyrzeczeń, gdzie muszę iść spać żeby zabić głód. Zdecydowanie ODRADZAM DIETĘ 13-DNIOWĄ.
Zyczę wytrwałości w odchudzaniu (nieważne jaką dietę wybierzesz)
Buziaki!
-
Hej , to znowu ja. Musze sobie strzelić jakiegoś kolorka, jak wam się ten podoba ?? Ciekawe, gdzie się Jaguśka podziewa, co nie ?? U mnie nadal okay, chociaż efektów wizualnych brak. Ale się trzymam. Dziś znów jem tylko czereśnie, za to w dużych ilościach. Trochę ćwiczę i poprawia mi się nastrój. Piszcie o sukcesach, sukcesikach i porażkach też, bo to naprwde pomaga 

-
mi idzie z dietką dobrze...a może nawet bardzo...ale nie chce chwalic dnia przed zachodem
jak narazie na moim koncie jest jogurcik danona,3 kromeczki chrupkiego pieczywka,grahamka z serem i kromka chlebka ze słonecznikiem+musztarda
pozdrawiam wszystkich
[/list]
-
ja dzis spox.... ale w szkole musiałam zjeść duze śniadanko. Powdów?? Miałam dziś pobieranie krwi [waha mi się poziom żelaza, ale jest jush lepiej [dlatego u mnie rygorystyczne diety by nie przeszły...]] W każdym razie musiałam sie najeść... A poza tym jest spox
Mam nadzieję że Jgcia sie niedługo odewie
Pozdro dla was dziewczyny i 3majcie się
Nie poddawajacie sie [tak jak ja - dziś wypiłam kakao
no ale przynajmniej smakowało mi 

]
-
Chyba nie powinnam tu wchodzić
Wszyscy piszą o tym jak mało jedzą, ile schudli dzięki liczeniu kalorii, itp. Przez to myślę czasem ze coś jest ze mną nie tak. Właściwie to ja nawet nie jestem na "diecie" takiej jak wielu z was rozumie to pojęcie. Dieta to tak naprawdę sposób odżywiania (difinicja z lekcji biologii
) a nie działania mające na celu schudnięcie- choć może się to zawierać w sposobie odżywiania. Ja naprawde nie chcę się "odchudzać" bo to powoduje ze wciąż myśli się o jedzeniu..... ja chcę poprostu jeść normalnie... tak jak szczupłe osoby które jedzą ponieważ odczuwają taką FIZYCZNĄ potrzebe, a nie z powodu stresu, nudy, itp -ja robiłam tak jeszcze do niedawna, mam nadzieje ze z tym skonczyłam na wieki (wszystko jest na dobrej drodze ku temu
) ... zapominam o tym, że jestem gruba, nie wiem ile teraz ważę-postanowiłam się nie wazyć, wymiary schowane gdzieś głęboko pod stertą innych rzeczy-nie znam ich na pamieć. Chcę nauczyć się normalnie jeść. Czytam książkę, sciągniętą z www.hugs.com i uczę sie normalnie jeść, a nie odchudzać się. Wiem, że schudnę, powoli będę chudła. Ale nie chcę MYŚLEĆ "odchudzam sie". Dlatego postanowiłam, że nie będę wchodzić na ten topik.... zostanę przy jedynym na tym forum gdzie mogę zapomnieć o liczeniu kalorii, odchudzaniu, spalaniu kalorii, i innych podobnych rzeczach. Ten topik na którym czuję się najlepiej to "Dość odkładania życia na potem...." - tam możecie mnie spotkać
(ew. jeszcze pamietnik odchudzania-kącik zdrowoodżywiaczki) Ale nie będę już wchodzić tutaj....może od czasu do czasu zaglądne, ale poprostu nie mogę wciąż czytać o tym ile kto zjadł kalorii, albo jak mało zjadł, albo ile spalił, albo jak bardzo czuje sie winny, że zjadł za dużo owoców..... Pamiętajcie, że trzymam kciuki za was bardzo bardzo mocno i chcę żeby każdej z was udało się osiagnąć cel, który nas łączy: schudnąć. Jednak ja robie to w inny sposób niż wy, a wchodzenie na ten topik sprawia, ze moje przekonania nie są już takie mocne.... jeszcze troche a zaczne liczyć kalorie....
Wiem, że trochę drętwo wyszło to co napisałam, jak jakaś mowa pożegnalna
Pamiętajcie, że wierzę w każdą z was - ona_13, edytorek17, Karramba16, grammma, kompleks14, mia87, ziooomala, jagcia - możecie schudnąć!!! Trzymajcie się
-
koleż-anka ja włąsnie o tym samy,m mówie co ty
Twsh nie trzymam "diety" odchudzającej, jem poprostu normalnie, bez objadania [tyle, ile inne osoby...]
Ale, mimo, że nie popieram 500-700 kcal to zostane na tym topiku
Moze na inny tesh pójdę 

Narqa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki