milego spacerku
ja tez moze i bym poszla sie przejsc ale tak pada ze nawet nie chce mi sie wychodzi na dwor pozostaje mi rowerek
milego spacerku
ja tez moze i bym poszla sie przejsc ale tak pada ze nawet nie chce mi sie wychodzi na dwor pozostaje mi rowerek
Rowerek wiadomo U mnie też pada, ale iść muszę Po pierwsze pies przyzwyczajony, że ma spacer wieczorem, dwa, że chociaż tyle ruchu, a trzy że się z koleżanką umówiłam. Tak czy siak pójdę, deszcz mi nie straszny W końcu nie jestem z cukru, tylko z tłuszczu
Zazdroszczę.
Jestem dopiero w 1 gim. I już nie lubię chemii.
Ja też dzisiaj bez kolacji - jakoś nie mam ochoty.
Też byłam dzisiaj na spacerku. Lubię deszcz. x)
Nie moge powiedzieć że uwielbiam chemię (może jako przedmiot tak), ale ja rozumiem i jest ok. Właśnie zaraz do nauki.
Dzisiejszy dzień ( w skrócie)
Śniadanie: standard kanapki z ż. serem i szynką, zieleninka, masło
(koło 400 kcal)
II Śniadanie: standard kanapka z szynką
(koło 190 kcal)
Obiad: barszczyk ukraiński, ziemniaki, kotlety mielone, surówka, dwa ogórki konserwowe
(koło 630 kcal)
Podwieczorek: jabłko, jogurt naturalny, kakao, 2 tab. słodziku
(koło 200 kcal)
Kolacja: 2 (zapychające, choć małe) kromeczki tego chlebka schulstad, plasterek żółtego sera, łyżeczka margaryny, ogórek
(koło 220 kcal)
Razem: koło 1640 kcal (ale nie liczyłam dokładnie)
+ spacer 30 min.
Źle się dzisiaj czuję i to dlatego taki beznadziejny wynik, jutro ma być lepiej...
dosc weglowodanowo widze ale ladnie;]
Zycze powodzenia w jutrzejszym dniu.
Ta przez ziemniaki tyle wyszło i te kotlety Jak znowu zacznę jęczeć o diecie dadzą mi seler naciowy gotowany na parze :P i będzie
na wzajem
(Nie)dziękuję* i wzajemnieZamieszczone przez PannaMarzycielka
*dziekowanie pecha przynosi... przesądna jestem :P
Pięknie Ci idzie ;]
Zakładki