poniedziałek 19. 05
15 min gimnastyka poranna
30 min szybki marsz, aż się porządnie rozgrzałam- pomyślałam dzisiaj o kijkach, może by sobie takowe sprawić
a potem już tak lało i oziębiło się że nawet zrezygnowałam ze spacerku
a na masażu fizycznie czułam sie jak ciasto na makaron
a psychicznie jak na spowiedzi , bo masażysta strasznie "ciągnie a język"
ale od 15 lat ciągle ten sam
z czego wynika że preferuję stałe związki
menu
6:00 sałatka: pomidor+ ogórek kiszony
7:00 herbata zielona
9:00 kromka chleba pełnoziarnistego ze słonecznikiem+ masło cienko
10:00 herbata zielona
12:00 woda
14:00 udko z kurczaka+ surówka z młodej kapusty z marchewką i olejem
15:00 herbata zielona
16:00 frytki ło matko nie dałam rady się oprzeć bo nasmażyłam tego całą stertę na zamówienie woda
18:00 2 kromki jw
woda
woda
woda
Zakładki