Mały przypis - jak dzisiaj walczyłam
Mam wrażenie, że cokolwiek zjem, to jest za wiele i czuję się niesamowicie obżarta
Rano kanapka - chleb ciemny, kawałek szynki. Potem godzina siłowni, a nawet troche ponad godzinę. W południe grahamka z rybą, sałatą i papryka - zjadłam tylko dlatego, że nie chodzę chwilowo do pracy Potem znienawidzone zakupy przy okazji pobytu w Szczecinie - efekty mizerne, przyjemność żadna bo zmuszałam do zakupów męża i córkę. Przy okazji 1 pasztecik - specjalność szczecińska, nie wiem czy znacie? Powrót do do domu około 19 i szybko zrobione spagetti carbonare (makaron, jajka, odrobina kiełbasy, serek mascarpone).
Może i tłusto, zazwyczaj jem potrawy mniej tłuste. Czuję się jakbym zjadła o wiele za dużo Ale przynajmniej bez słodyczy
Zakładki