-
Czytam że wczoraj przekroczyłaś 1500, a ja dziś już o 13-ej miałam 1100, a później to już nie liczyłam
Efekt taki, że jestem podłamana. Kurcze... z zazdrośćią czytam, jak dziewczyny sobie kary i pokuty wyznaczają, biorą się w karby... a u mnie luz nie lubię się karać Nie mogę znaleźć nic, co by mnie zmotywowało
Takie laski jak u Usiaczka też mnie nie ruszają
-
Aia ,jeżeli przekroczyłaś 1500 słodyczowo i jednorazowo -to chyba nic...
obyś juz wiecej nic nie jadła --przecież od tylu kalorii nie przytyjesz
Problem w tym ,ze słodycze raczej nie maja żadnych wartości odżywczych.
Filigre --bo te głupie 1000 -to można juz na śniadanie zaliczyć
a popołudniu jak sie trafi jakie ciacho --
to juz jedzenia nie ma do wieczora . Ja tak czesto mam -a pózniej
człowiek lata do lodówki i szuka kąseczków -bo po piciu jeszcze bardziej mi sie coś chce
-
Tak, to prawda, słodycze nic dobrego nie zawierają....ale jak bez nich żyć?!....
Filigree, spokojnie, ja też miałam co chwila takie dołki, a teraz mądra jestem, bo waga u mnie poszła w dół niezależnie ode mnie. A teraz znowu mój żołądek przypomina mi o pysznościach czekoladowych i ciasteczkowych oraz bułeczkowo-drożdżówkowych..... I wczoraj też przekroczyłam 1500, już nie tak strasznie jak w niedzielę, ale jednak. Zaczęłam w związku z tym ćwiczyć. Na razie zrobiłam rano krótką rozgrzewkę przy muzyczce (leciał w radio niezły kawałek), a później wykonałam 100 brzuszków. Wieczorem też tak zrobię (jak nie zasnę.... ) i postaram się robić brzuszki codziennie rano. W listopadzie albo skuszę się na aerobic, albo zacznę co drugi dzień ćwiczyć w domu po minimum 40 minut (robię 15 minut rozgrzewki- tańca, a później zmałpowane z aerobicu ćwiczenia na poszczególne partie ciała).
Więc Filigree, bierz się za ćwiczenia, a zobaczysz, że będzie dobrze!
Krysialku, to prawda, czasami jednym posiłkiem można zjeść 1000 kcal.... Czytałam kiedyś, że Hindusi uważają, że na jeden posiłek powinno się jeść tyle, ile zmieści się nam w dłoni....Może to i niegłupie, ale jak to wykonać?....Czasami się da, ale nie zawsze....
Psotulko, znajdź mi jak usuwać tusz z długopisów...i korektor.....Bo moje dzieciątko twardo brudzi wszystkie swoje białe koszulki na wf tymi cudami piśmienniczymi i nie wiem jak je usunąć.... Aha, i tłuste plamy (toż samo dziecię wyciera swoje łapiątka w odzież..... ).....
Luizek, lubisz SB?....Co teraz jadasz?....Mój brzuszek ok. Jutro idę na USG jamy brzusznej, więc proszę trzymać za mnie kciuki!
To Siba walczyła z rosołem, ja z wołowiny to robię gulasz....
Dziewczynki, jak już wspomniałam, wczoraj również dogadzałam swojemu podniebieniu....Ważę dalej 74, a czasami nawet 73, ale to chyba siłą rozpędu od gotowanego mięska i innych marchewek.....Powoli jem już prawie wszystko (za wyjątkiem smażonego), więc muszę być czujna i ostrożna..... A ssie mnie na słodkie, oj ssie....I ulegam temu ssaniu..... Tylko umiaru mi trzeba, bo słodyczy wyrzekać się nie będę, ponieważ życie ma być przyjemnością, a nie katorgą.... Wolę uczyć się umiaru, niż być na ciągłym odwyku słodyczowym.....
-
Witaj!
Nie tylko Ty uwielbiasz słodycze , kto ich nie lubi.
Ale masz rację "życie ma przyjemnością a nie katorgą".
Ale zazdroszczę Ci Twojej wagi, chciałabym mieć taką.
Może przy Bozi pomocy i moim uporze kiedyś to się uda.
Pozdrawiam.
Kaja
-
Najprostsze solidne danie. Mięso z warzywami dusimy w jednym dużym garnku, i zajadamy się tym przez kolejne trzy dni. Propozycja dla leniwych/ TZN. JA/, których stać jedynie na sporadyczny kontakt z garnkiem, oraz dla wszystkich bardzo zajętych, a chcących codziennie zjeść coś konkretnego.
Po co bawić się z rybą od podstaw, jeśli można wykorzystać tzw. gotowca. Co będzie potrzebne ? Jedno opakowanie gotowych śledzi w śmietanie. Wybór ich ogromny, najlepiej zdecydować się na najprostsze, bez żadnych dodatków - o te postaramy się sami.
Wersja I - kiszony ogórek, cebula i jabłko - wszystko drobno pokrojone, do tego pół kubka śmietany. Wystarczy wymieszać z gotowymi śledziami.
Wersja II - pokrojony koperek, gotowane jajko i śmietana z dwoma łyżkami majonezu.
Wersja III - tarte buraczki, ciemne winogrona (nie rozdrabniamy ich), i śmietana.smacznego
-
Witajcie dziewczęta!
Psotulko tyle znasz przepisów to może wiesz co można zrobić z dyni. Wiosną dostałam kilka nasion od koleżanki z USA i posadziłam w swoim ogrodzie. Teraz mam problem, nie wiem co z nią zrobić. Wiem, że można robić dżem w połączeniu z kwaśnym jabłkiem, ale kto to będzie jadł???
Przecież jesteśmy na diecie.
Pozdrowionka!
Kaja
-
Aia --,ale moje 1000 kal zmieści sie w dłoni zapewniam
3 plastry boczku gotowanego-to jest ok 15 dkg prawie 1000 kal
tyle dzisiaj na śniadanie zjadłam
a reszta
Psotułka -przepisy chyba zaczne gdzieś na boku kamuflowac
gdzie ty to wszystko znajdujesz .
Kwiatek --i ty bedziesz miała taka wage --tylko -cierpliwości...
nie tak od razu.
No a słodycze szkoda ,też po nich tyje -nawet po jednorazowym wyskoku
taki organizm złośliwy
-
Witam
100 brzuszków to dobry początek .Gratuluję ! We wrześniu 2x w tygodniu chodziłam na areobik .Bardzo chwaliłam sobie te zajęcia ale niestety musialam z nich zrezygnować(zmieniła się godzina zajęć i ja nie moglam już się dostosować ).Szkoda!Gorąco namawiam na takie zajęcia .Jak się człowiek naskacze,napoci to już zastanawia się czy warto zjeść to ciacho czy nie !
Miłego dnia
-
Krysialku, z tym boczkiem to chyba coś nie tak. Sprawdziłam na stronie głównej i 1 plaster (ok 15 g) ma 113 kcal, a 100 g około 500 kcal. Więc jeśli zjadłaś3 plastry, to zjadłaś około 300-400 kcal. Najadasz się samym boczkiem?....Ja mimo wszystko wolałabym 1 plaster boczku i kromkę chleba...
Ajaka, wiem, że aerobic jest fajny. Chodzę zwykle co roku, tyle że wcześniej czy później rezygnuję, bo w osiedlowym klubie w grudniu robi się sajgon, nie można swobodnie ćwiczyć, a do tego są walki o otwieranie okna. A jeśli się go nie otworzy, to można paść trupem z powodu duchoty i potu zalewającego oczy.....Mam jeden super klub, ale aby tam dotrzeć powinnam iść 30 minut na piechotę przez same ciemności i dziwne okolice, albo jechać 2 autobusami.....
Kwiatek, uda Ci się, uda! Tylko cierpliwości.... Wiem, że z dyni można zrobić ciasto (przepisu nie znam)... A dlaczego nie możesz jeść dżemu?....Wybrałaś odchudzanie metodą postu ścisłego?....Przecież 3 kromki pieczywa chrupkiego posmarowane takim dżemem miałyby około 250 kcal, to dużo?....
Psotulko, śledzie wykorzystam, ale czekam na usuwanie plam z tuszu!
Babki, dzisiaj poćwiczyłam (wczoraj wieczorem też)! A o 16.20 mam USG brzucha, więc proszę trzymać za mnie kciuki! A zaraz lecę na zajęcia, pa!
-
Witajcie!
Aiu, dżem z dyni? Nie mam nic przeciwko temu. Tylko codziennie nie dało by rady. Zresztą to co słodkie staram się jeść w minimalnych ilościach.
Skupiam się więcej na przeróżnych sałatkach. Wtedy napycham się i na jakiś czas nie myślę o jedzeniu. Bo gdy myślę wariuję.
Co się tyczy ciasta, będę szukać przepisu, może coś znajdę. Przynajmniej zjedzą wszyscy i nikt nie będzie szukał........."co by tu jeszcze zjeść".
Pa, pa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki