-
Dziewczyny, u mnie jest horror, obciach i wstyd.....Jem słodycze, tłuste sosy i nie mogę przestać....Jakbym chciała przez jedzenie zminimalizować te mrozy....Należy mnie zbesztać, zlać w tyłek, a najlepiej wybić mi zęby....
Jestem stara, gruba, nieodpowiedzialna jełopka....Nie można wierzyć w żadne moje słowo (za wyjątkiem powyższych.... )
No i co ja mam ze sobą zrobić?....Powinnam może wstąpić do wojska?....Bo sama siebie nie słucham, to może dryl przywódcy coś by zdziałał?....
O matko....
Kocham Was za to, że do mnie wpadacie.....
Psotulko, Twoje obrazki są prześliczne i strasznie się cieszę jak Ciebie i je widzę....
Krysialku, wróciłaś już od Mamy?...
Filigree, moje efekty są rzeczywiście spektakularne..... Zaraz idę do Ciebie, ale jestem przekonana, że dajesz sobie radę 85676945034 razy lepiej niż ja....
Misiala, ja się niedługo będę toczyć, a nie chodzić....
AjKa! Witaj, kochana!!!!!!! Wieki całe!!!!! Fajnie, że wróciłaś....U mnie jak widzisz bez zmian...Dalej jestem niekonsekwentną niedojdą.....
Bewiczku, ja to moje kiloski zgubię chyba tylko wtedy, gdy sobie zrobię odsysanie tłuszczu.....Ma ktoś jakieś namiary?.....
Dziewczyny?....Zróbcie coś ze mną, bo ja już nie mam siły do samej siebie......
-
witajcie!
Tak sobie myślę, że w mrozy absolutnie nie da się odchudzać. No bio to wbrew całej logice biologii i ewolucji - jak jest zimno, to przetrwają te osobniki, które mają odpowiednią tkankę tłuszczową. Więc naturalnym zjawiskiem jest opychanie się, oszczędzanie kalorii i gromadzenie zapasów. Nie ma siły. Na czas mrozów pozwalam sobie na nadmiar kalorii Albo przynajmniej na normę. I Wam, DRogie Koleżanki też tak radzę, bo i po co się frustrować nie dotrzymywaniem zobowiązań. Ale jak się zrobi cieplek i wróci chęć do wszystkiego, to przyłączam się Aiu do Twojego planu. Bardzo mi odpowiiada - zarówno filozofia (nie pozbawiać się łakoci ), jak i limit kaloryczny
Chyba tak z rozpędu tym razem zostanę dzikim loakatorem w tym wątku, skoro już tu wstąpiłam... A wszytkie dziewczynki od Krysialki, no i przede wszytkim Ciebie, Krysial, też tu możńa spotkać, więc to jakby ta sama społeczność
serdecznosci
-
-
Aia - nie panikuj, nie wymyslaj na siebie tylko przetrwaj ten okres, fakt w taka zimnicę trudno trzymać dietę, ale jak zacznie sie robic ciepło to nie masz co liczyć na wyrozumiałość, wtedy dopiero dostaniesz rugi i w...............dupę też.
Ale swoja drogą nie możemy przesadzać bo przyjdzie zaczynać od początku a tego bym chyba nie zniosła.
Byle do wiosny. a co do odsysanaia tłuszczu to nic nie mam ale mam namiar na klinike gdzie wkładaja balon do żołądka aby był wypełniony i nie było łaknienia, potem ten balon się wyjmuje. to strasznie droba impreza no i oczywiście robi sie to operacyjnie, sądzę że nie warto.
-
Aia !!!!!!!!! Mozesz przestac,mozesz tylko musisz chciec.Prosze Cie nie jedz slodyczy, to jest najgorsze,a jak juz nie mozesz wytrzymac to odrobinke,a nie cala paczke.A jak Cie odrobinka nie zadowoli to wogole nie zaczynaj Jakie sosy dziewczyno zapomnij
Pomysl,ze czas szybko leci,a na wiosne chcesz byc lzejsza,nie
Ps.a jak Ci zimno to napij sie cieplej herbatki z rumem,jak tu niektore dziewczynki radza
Pozdrowka
-
Aia -to normalna obrona organizmu przed mrozem
nie bede cie besztać za tłuste sosy ani mięsa -bo teraz akurat
musisz ,żeby jakiejś ptasicy nie załapać .
Co do słodyczy to jest TRUCIZNA i trzeba ja traktowac jak każdą uzywke
powinnam Cie zbesztać -ale sama też akurat nie świece przykładem
ale staram sie nie mieszać ich z tłustościami to chociaz nie tyje -
no i ograniczam po prostu podskubuje jak nikt nie widzi :P
zwłaszcza wieczorkiem
-
Aiu, zbesztalas sie sama, że chyba wystarczy
A zębów szkoda, bo kilogramy to raz masz raz nie masz, a zęby Ci nie odrosną
Pomyliłas się, bo nie daje sobie rady o 85676945034 razy lepiej, walczę z pokusami tak samo jak Ty, no może o 4 razy jestem lepsza, bo nie jem słodyczy
Mrozy juz puszczają, więc koniec z folgowaniem.
Wiosna juz blisko i nie zakryjesz oponek swetrami
-
Dziewczyny, ja naprawdę Was kocham.....Aż się bałam tu dzisiaj zajrzeć, bo strasznie się wstydzę za siebie przed Wami i bałam się, że zastanę wrogie i potępiające milczenie, które jest straszne i okropne....Prawie tak jak ja....
Ajka, masz rację z tym, że naturalne, pierwotne wręcz mechanizmy każą człowiekowi jeść więcej i bardziej kalorycznie zimą, ale ja znowu wróciłam do obżerania się, a nie jedzenia. Poza tym wyobraźcie sobie kochane, że zapadam w sen zimowy, Jak wracam z pracy czy angielskiego, to wychodzę z psem, a później włażę do gorącej wanny po czym biegnę do kuchni wiadomo po co....a na koniec skradam się jak członkowie gangu Olsena (pamiętacie ten film?..) do sypialni i melinuję pod kołdrą kamyczki i inne łakocie (żeby moje chłopaki się ze mnie nie śmiały i mi nie zjadły! ). Po czym robię sobie kubek gorącej herbaty z którym już oficjalnie wędruję do sypialni, bo jestem baaaaardzo zmęczona i pożeram to, co zamelinowałam a później po przeczytaniu dwóch zdań z książki zasypiam.....Nie sprzątam, nie gotuję, nie odrabiam lekcji z moim synusiowatym, tylko śpię! Muszę to przerwać, muszę!
Luziku, wiem, że nie powinnam, ale to silniejsze ode mnie. A o lanie w tyłek proszę już teraz, może coś pomoże?....
Odsysać nic nie zamierzam, balonować się tym bardziej, tak tylko gadam....z
głupoty.....
Misiala, tak, jesteś genialna, ja przecież uwielbiam herbatę z rumem! A dawno jej nie piłam.....Obiecuję....OBIECUJĘ!!!!!!!!! Że od poniedziałku przestaję wyglądać i zachowywać się jak niedźwiedź!
Krysialku, kocham Cię za solidarność w niekonsekwencjach...cóż....nikt nie jest doskonały.... Ja też podskubuję spod kołdry....
Filigree, moje oponki to już opony, o matko.....Dzisiaj powiesiłam sobie długaśną apaszkę, żeby nie szokować na zajęciach fałdami.....Lecę już, bo o 10.30 zaczynam....
Buziaczki!
-
Ależ mnie ubawiłaś tym opisem swojego przemycania łakoci
Myśle sobie, że powinnaś potrenowac i czerpac radośc z dawania, a mianowicie podziel sie z bliźnimi łakociami, będzie z tego wiele korzyści: Ty nie przytyjesz, synuś i mąż będą zadowoleni i im sie nie odloży, a Ty dodatkowo bedziesz miała satysfakcje, że komuś coś dałaś Co Ty na to
Buziak i nie daj się pokusom
-
Aia, nie przeżywaj, a co sądzisz, że ja inna jestem , chociaż teraz nie kupuję słodyczy i nie kuszą . Jestem spokojna, bo wiem, ze ich nie ma.
Jak upiekę ciasto , to porozdaję po kawałkach, mamie , synowi ( bo synowa nie lubi ale ma dobrze) troszkę położę na tależyki i sama sobie tłumaczę ,że to dla kogoś kto wpadnie,żebym miała czym poczęstować, a resztę do pracy, tam chudzielce spałaszuja . jeśli zjem , to malutki kawałeczek.
Dziś poszłam do intermarsza, a tam w promocjii banany dojrzałe po 0,75 zł.
Kupiłam 5 kg ( głupia jestem) już zjadłam 5 szt.I oczywiście sobie głupio wytłumaczyłam ,że to lepsze od słodyczy, a przecież one też dużo cukru mają.
A dietka nie od poniedziałku tylko od teraz,ja zaraz męża wyciągam na spacer, bo ślicznie słoneczko świeci.
Miłego weekendu
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki