dokładnie - od słodzenia napojów ( herbatki) raz a skutecznie oduczyła mnie moja Mama - to dzięki jej uporowi, wojenkami z tesciową i jej świadomości żywieniowej - dziwnej wtedy, kiedy się urodziłam, ale w sumie nie dziwnej dla lekarza - Mama uparcie nie słodziła dzieciom od początku, a przynajmniej w śladowych ilościach. Nie pozwalała też dawać nam słodyczy - do tej pory słodycze to dla mnie nie atrakcja. A że czasy były jakie były, mama nauczyła wszystkich, że jaje dzieci kochają pomarańczki więc goscie przynosili nam owoce - co ja stosuję i dziś, nie uznaję pasienia dzieciaków słdyczmi.
popatrzcie na dziwczyny w pamiętnikach, czy w nastolatkach. Im młodsze tym bardziej uzaleznione od słodkiego.... po prostu nauczone od pieluszki.
A ja, wielka mądrala
poległam wczoraj
Zakładki