Haniu, bardzo się cieszę, że pierwszy dzień na SB minął Ci tak koncertowo, naprawdę bardzo jestem ciekawa, ile Cię będzie mniej po I fazie
Haniu, bardzo się cieszę, że pierwszy dzień na SB minął Ci tak koncertowo, naprawdę bardzo jestem ciekawa, ile Cię będzie mniej po I fazie
Fantastycznie zaczęłaś
Zobaczysz ze dasz rade, po 3 dniu już nie pamiętasz co to chleb i owoce
KOLOROWYCH SNOW..padam juz na ryjek..ale 2 spacerki godzinne dzisiaj zaliczyłam
Mój wątek: Armida wita wiosnę .
Zapraszam, każde wsparcie mile widziane, tym razem nie mogę się poddać.
Cel na 1.08.2014:
nusia i pysia: Dzieki dziewczyny za aprobate.. To naprawde duzo znaczy jak ktos kto juz sie sb- owl potwierdzi wybor jadlospisu..
Zosiu, Kasiu, Armido wam tez dziekuje
A wszystkim zycze dobrej nocy... Ide jeszcze zaliczyc orbit...
haniu,
przepisik wykorzystam
jestem ciekawa twojego samopoczucia na dietce? ja schudłam 4-5kg...ale coś mam dołka, chyba to ta świadomość jaka jestem jeszcze gruba, bo waga nie umiała określić mojego poziomu tłuszczu...........i że ważę więcej o 3kg niż na starej wadze...eh...
miłego dzionka...jutro będę w lepszej formie
Hej, Haniu, jeszcze tylko Tobie się nie "pochwaliłam": zeżarłam dzisiaj na służbowym spotkaniu ciasteczka: kilka trufelek i dwie malutkie bakaliowe babeczki
Jestem bardzo zła na siebie, nie lubię się i już
Mam nadzieję, że u Ciebie dzionek przebiega w harmonii ciała z duszą bo ja mam ochotę walnąć się młotkiem w łeb
Hana, mam nadzieję, że pogoda u ciebie ładniejsza niż w naszej zszarzałej stolicy. I humor, że dopisuje. Jakaś równowaga musi być, ktoś MUSI mieć dobry humor!
OJEJ,
po wpisie wkry i wpadce kasi aż się boję...bo gdzie nie wejdę tam mniejszy lub większy dołek...to chyba jakaś pogoda, czy cóś...bo jak przez dwa tygodnie wszystkie dietkkowały tak teraz chyba tylko armida (i może ty...oby) tryska energią...
buźka
Haniu, jesteś boska! Rozbawił mnie ten fagment Twojeg wpisuZamieszczone przez hanka80
Ale tak to jest, niestety, kiedy zaczynamy się odchudzać, to jedzenie zaczyna mieć kontrolę nad nami, a nie my nad jedzonkiem.
Jadłospis z pierwszego dnia dietki miałaś świetny, gratuluję.
Zobaczysz, szybko miną te 2 tygodnie.
Buźka!
Anita
SB jest całkiem fajna. Musisz być przygotowana na spadek formy po kilku dniach ale potem wszystko wraca do normy. Mnie ratowały słodkie desery i galaretki . Dzięki temu nadal jestem na SB i dobrze się czuję. A z ricotty, słodzika, kakao, czekolady gorzkiej 90% i galaretek można wyczarować naprawdę pyszne rzeczy .
Pozdrawiam ciepło a jadłospisik bardzo smaczny. I nie oczekuj że jak ktoś ma dołek to i Ty go zaliczysz .
Hej dziewczyny...
Dzien zaczal mi sie bardzo przyjemnie i w sumie dopisuje mi humor. Wysle go troche do was na poprawe waszych nastrojow...
No, ale ja jako kolejna juz dzis osobka zgrzeszylam... Ale sie nie lamie, bo warto bylo. Zjadlam kawalek ciasta mojej kumpelki. Pychota. Naprawde nie moglam sie oprzec... Co bylo to bylo i zostalo spalone. Musialam bowiem odebrac core ze szkoly i leciec do lekarza, potem do apteki. Tam kazali nam czekac 20 min, wiec poszlysmy na spacer i potem znow do apteki, do szkoly i spowrotem do domciu. Tak wiec nachodzilam sie niemalo.. Wiem ze ciacho zakazane na sb, ale zapominam, ze je jadlam i finito! Mam jeszcze wiecej w lodowce, ale tego juz nie tykam.... Mam nadzieje, ze mnie bardzo nie zbesztacie...
W planach obiadowych dla rodziny dzis jakas zupa (moze z burakow lub pomidorowa?) a dla mnie juz sie piersi marynuja w oliwie i przyprawach i zjem je sobie z brukselka...Mniam..Ale to dopiero pozniej.
Envi, no wlasnie.. dolka nie mam i wyrzutow sumienia tez nie. Chociaz moze powinnam??
Anitko, mam nadziej, ze te 2 tygodnie mina szybko, bo prawde mowiac nieznacznie wkurza mnie ta sb. No i troche sie boje przejscia na 2 faze...
Korni, ja energia jak narazie tryskam, ale za to czytalas juz o ciachu?? No i oczywiscie gratuluje ci wynikow.. A z tymi elekrtonicznymi wagami to juz tak jest. Nic sie nie dolkuj..
Zosiu, pogoda faktycznie ladna, ale minimalnie chlodno jest. Wiaterek taki zimny wieje.. Oby tylko nic nie nawialo..
Kasiu, slodyczami sie nie przejmuj tak bardzo.. W koncu nie wsunelas wszystkiego... A te zbedne slodyczowe kalorie spalisz dzis jakimis cwiczeniami i bedzie gut...
A nawiazujac do cwiczen:
Wczoraj wskoczylam na orb. i pojezdzilam troche (chyba z 20 min) potem dzieci moje dotrzymaly mi towarzystwa w cwiczeniach.. Zrobilismy niektore cwiczenia z 8 - minutowek a potem jeszcze kilka pozycji jogi.. Ale sie usmialismy.. Moj syn to nawet nie chcial isc spac, bo tak mu sie podobalo...A pozniej powiedzial mi, ze jestem "the best mum in the whole wide world". To dopiero komplement, nie? A jak moj maz spytal go czemu ja cwicze, to nie powiedzial, ze jestem gruba tylko, ze chce miec "duzo miesni". Koczne dziecko.. Wie co powiedziec, zeby mamuski nie zdolowac...A musze wam powiedziec, ze on to raczej nie skory do tego, zeby mi powiedziec, ze mnie lubi czy kocha, czy, ze jestem fajna mama.. On to raczej za tatkiem jest.. W jego bandzie urzeduje...Tak wiec wczorajszy wieczor zaliczam do udanych pod wieloma wzgledami....
Zakładki