napiszę tu szybciutko tylko, żeby Ci smutno nie było :*
choć sama teraz nie mam weny kompletnie. przez cały tydzień stresowałam się brakiem okresu, okres jest, za to boli mnie brzuch jak cholera, na nic nie mam czasu no i pożarłam się z Pawłem przed chwilą pojechał sobie, dupek jeden. o jakąś pierdołę znów. o taki suchar, że nic tylko się za głowę złapać. ale on nie może zrozumieć, że mam prawo mieć swoje zdanie? nawet jak jego zdaniem głupoty opowiadam? nie chce mnie słuchać, a potem się wkurza, że krzyczę. krzyczę, bo jak mówię normalnie, to nie słucha. ale smęcę. kończę już trzymaj się i nie martw jeżeli nie masz ku temu dostatecznych powodów, nie warto
buziak na pocieszenie i na lepszy humor :*
Zakładki