w sumie to ten moj kochany to nie jest aż taką egoistyczną świnią, poza tym spaniem, on robi wszystko z myślą o mnie i Kubusiu. A z tym wstawaniem w niedziele to trochę go rozumiem, ale mimo wszystko jest mi przykro, że nie mogłby raz na jakiś czas się poświęcić.
Ale chyba nie uda mi się go zmienić, zresztą i tak ma duzo zalet, osiągnęłam zaraz po ślubie jeden malutki sukces, może dla jednych śmieszny, ale dla mnie ważny. Od zawsze niesamowicie irytowało mnie to , że faceci nie spuszczają po sobie deski klozetowej, no dosłoweni szlag mnie trafiał, a moj kochany nauczył się tego i czasami jeszcze mnie upomni jak zapomnę tego zrobić. I zrobił to tylko dla mnie, bo jemu to akurat nigdy nie przeszkadzało. Czasami słucham znajomych kobiet, które na to narzekają, na mężów dzieci itp. A ja nie mam tego problemu, hehe

Ależ ważny temat poruszyłam, hihi, deska klozetowa. ale to po to zeby udowodnić ze nie jest takim strasznym egoistą, chociaż trochę skenrowaty jest. hmmm, ale nad tym też pracuję...