-
no to zaczynamy nowy tydzien
juz troche wyjasnilam w 4 oczy (ale nadal czuje, ze cos jest nie tak ...)
stanelam dzis rano na wadze i zobaczylam 62,7 ...
w tamten poniedzialek bylo 64,5 ale waga zawsze wahala mi sie od 62 do 64 wiec mysle, ze nie ma tu jakos szczegolnie zaslugi diety ...
zaobaczymy co pokaze nastepny tydzien...
z zeszlego tygodnia generalnie jestem zadowolona... co dziwne, przejscie na diete nie przyszlo mi z trudnoscia.... ba.. nawet latwo wszystko przyszlo...
tylko wieczorem strasznie ssie mnie w zoladku...
wypijam codziennie ponad 2 l wody i tu mysle musicie byc ze mnie dumne bo wczesniej zylam o 2 szklankach plynow dziennie
wlasnie zjadlam jogurt naturalny z lyzeczka miodu...
zaraz bede kombinowac co by tu zjesc na obiad
forma, mam nadzieje, ze za jakies 3 miesiace tez bede mogla mowic ze weekend ogolnie nie byl dietetyczny, ale moge sobie na to pozwolic bo chudnac juz nie musze ...
corsi, mam nadzieje, ze sprawy sie ustabilizuja... bo dluzej tego nie wytrzymam... wiem, ze nie powinnam byla szperac w pamietniku ex, ale to Giulia szperala wczesniej w jej pamietniku z mojego laptopa i zapomniala sie wylogowac...
ale wczoraj wieczorem jej powiedzialam, ze szperalam w tym pamietniku i pozniej poszperalysmy razem i wyjaznilysmy sobie troche ....
mimo wszystko napiecie jest...
ok, nie zanudzam...
milego tygodnia
-
jej, kochana, mam nadzieję,ze wyjaśnicie to z giulią i będzie ok. bo wiem, jakie to przykre uczucie.
-
xix, jak to milo zawsze widziec twoj wpis
nie masz swojego watku...
gdzie cie moge znalezc???
skype??
-
jezeli ktos zapytalby mnie o dzisiajszy stan ducha odpowiedzialabym, ze czuje sie tak jakbym gnila od srodka....
jakby cos lub ktos powoli ale skutecznie wyrzucal ze mnie resztki radosci... optymizmu...
zle ze mna
-
no to chyba naprawde zle sie czujesz. to z powodu Giuli czy jeszcze cos do tego dochodzi?
a waga to na pewno dzieki diecie
-
jedno jest pewne ...
nie zaznaje poczucia bezpieczenstwa i czuje sie malo kochana...
troche samotna...
a to straszne byc z kims i czuc sie samotnym...
jestesmy blisko ale daleko....
nic mi nie przechodzi przez gardlo...
wieczorem chyba wybiore sie do kina (mam ochote pojsc sama)...
myslalam o filmie ''espiazione'' z keira k.. qrcze nie wiem jak sie ten film nazywa po pl i po ang bo tu wszstko tlumacza...
nie moge sie skupic na nauce
-
no i coz Ci moge doradzic.. chyba nic
idz do kina jak nie rozwiazesz problemow to przynajmniej sie troche rozerwiesz! chyba, że idziesz na film "Pokuta", w którym teraz gra Keira, a to nie jest chyba wesoły film. Ale może idzisz na "Jedwab", w którym także gra Keira, a to jakieś łagodniejsze chyba jest.
a co do samotności to powiem Ci, że czasem lepiej poczuć samotność, żeby móc docenić wspólnote z kimś (ale tak naprawde czy w dzisiejszych czasach możliwa jest prawdziwa bliskosc... ).
no dobra sama nie wiem co pisze, nie chce Ci bardziej psuc samopoczucia. napisze po prostu Don't worry
-
bylam chyba na tym ''pokuta'', nie byl wesoly , ale bardzo mi sie podobal
wlasciwie to bylysmy na nim razem...
i niby wszystko ok...
ale po powrocie do domu zaczelo sie znow ...
wyjasnilysmy sobie wszystko.. mimo tego wcale nie jest mi lepiej...
ale moze przejdzie...
piekne slowa te o samotnosci+ wspolnocie... - to prawda ... sprobuje byc soba, wyciszyc sie troche... moze jakis spacer czy cos...
od tygodnia nerwy mnie zzeraja... schudlam 2,5 kg.. (i to schudniecie to chyba jedyna pozytywna rzecz.. - a wlasciwie to nie wiem czy i to jest pozytywne, bo jem bardzo malo...)
dzis zjadlam jablko
na obiad ziemniaki++brokuly+kalafior+bialko gotowane... (bo zoltko gotowane mi nei smakuje)
i wypilam prawie 1,5l wody
nawet nie zjadlam 300kcal... a nie mam ochoty na wiecej...
pozniej moze jakas pomarancze wcisne... a wieczorem zrobie sok z marchwi..
ponuro ostatnio u mnie
-
giul --> a pewno, że skype tylko teraz jakiś wirus szaleje ale ja nie ruszam podejrzanych linków i jest ok. a wątku swojego nie mam, bo na razie nie potrzebuję, jak się pozbieram i naucze jeść mniej [byle nie za mało], może założę aha, teraz mi się przypomniało, jak moje stosunki się rozpadały, też mało jadłam, nie miałam apetytu
-
ojjj giul :* strasznie mi przykro, szczególnie, że teraz taki czas, że wszystko Ci się zwala, egzaminy (może też przez to masz gorszy nastrój?) ale to jeszcze tylko kilka dni, prawda? i będziesz miała spokój, jakoś sobie to wszystko poukładacie, zobaczysz
fajnie, że schudłaś chociaż uważaj, żeby nie jeść za mało, bo potem i tak te kilogramy wrócą
ale łatwo mówić... chociaż mi się nie zdarza, żebym nie miała ochoty jeść kiedy zjem 1ooo czy 15oo i nie mam ochoty na więcej, to już znak, że coś niedobrego dzieje się ze mną poniżej nie schodzę :P
słyszałam o jakimś filmie z Keirą, że fajny, ale nie wiem, o którym była mowa
ja jutro wybieram się na Harrego i jeszcze kilka filmów chciałabym zobaczyć, póki mam wakacje, ale nie wiem czy zdążę
"Czarną Dalię" widziałyście? bo kurde chciałam iść, szukam, a już nie grają
no nic, miłego dnia życzę i trzymaj się cieplutko :*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki