Haha, no widzisz, może to ma jakiś związek z utratą tego kilograma :P
Haha, no widzisz, może to ma jakiś związek z utratą tego kilograma :P
No to pieknie, dietkujesz, cwiczysz to i kilogram polecial. Nie ma sie czemu dziwic. Trzeba sie cieszyc i czekac na spadek kolejnych kilogramow U mnie po tym zastoju jakos szybciutko idzie. W poniedzialek zmienilam suwaczek i moze w ten poniedzialek znowu przesune o kilogram ( nie wytrzymalam i zwazylam sie dzisiaj rano, niewiele brakuje juz do 50!)
P.S Batonik od czasu do czasu nie zaszkodzi, ja sobie pozwalam na odstepstwa a kilogramy lecą. Jezeli ograniczasz sie tylko do jednego batonika to jest wszystko w porzadku, ja sie nauczylam to kontrolowac, bo kiedys od jednego batonika zaczynal sie "łancuch slodyczowy", hehe. I czlowiek sie pozniej dziwi ze tyje
A jednak dzisiaj było powyżej 1000 Szeflera..
Ech, urodziny taty i oczywiście musiałam się skusić na kurczaka w galarecie, musiałam no.. <głupek> Mój wynik dzisiaj: 1083, chyba zaraz wskoczę na rower..
Illusion,
ja ważę się codziennie
Trzymam kciuki za poniedziałkowe przesunięcie
Agulon,
Ale czym się martwisz, przecież 1083 to nie jest zły wynik
I tak organizm potrzebuje więcej w ciągu doby, więc dzień nie jest stracony
Ja też zaraz wskakuję na rower, bo rano nie mogłam.
Teraz tylko czekam aż minie pół godziny, bo wzięłam karnitynkę
Agulon, wskakuj i Ty, pojeździmy razem
Wiem wiem, że to nie zły wynik, ale miało być 1000 i ani kalorii więcej
Dobra, to czekam jeszcze 20 minutek i wskakujemy razem A jak długo jeździmy?
Dzięki Korni i nawzajem
Widzę po zdjęciu, że szykuje Ci się baaaardzo udany weekend Mi się niestety zaczęła już sesja, więc mam plany głównie naukowe, ale liczę, że tak mnie to pochłonie, że nawet o piwku nie zdążę pomyśleć
No, Szeflera, co z tym rowerkiem?
Oj, coś czuję, że już jeździsz beze mnie..
Nic to, ja się w takim razie zwijam na Park Jurajski, podczas którego oczywiście pedałuję!
Agulon,
Zgadza się, uciekłam i siadłam na rower :P Bo mi 30 minut od karnityny minęło.
Potem się wykąpałam, no i jestem
Korni,
a Ty rozumiem, że nas tak nęcisz zdjęciami :P
Ja się nie skuszę, bo utrzymuję swoje dzisiejsze 54
A, pedałowałam tradycyjnie pół godzinki
Zakładki