Wątek: Tytuł optymistyczny.... czyli może wkrótce się uda ;-)

Kurde!! Jakam głupia aaaaaa! Wstąpiłam po uczelni do znajomej na kawę, a tam pączek Taki ogromny, jakby podwójny I zjadłam całego, byłam taka głodna.. Kurde już mam 650, a jest 12.30.. I co ja teraz biedna pocznę? Chyba będę się uczyć na rowerku, ech.. Spalę te 500 kcal, może mi wyrzuty sumienia miną.. Jak ja mogłam całego dużego pączka zjeść no? Jeszcze teraz jak mi waga stoi.. Wrrr!

P.S. Przed chwilą coś mnie naszło na ważenie i jest 52,8! No czy ktoś mi jest to w stanie wytłumaczyć?

Cześć Kobietki
Dziś moja waga spadła tylko o 20 dkg jestem niepocieszona, ale nie poddaję sie jak narazie nieźle mi idzie tylko nie mam czasu na ćwiczenia wychodzę z domku o 6:00 wracam o 20:00 i padam zmęczona na ryjek a w weekend mam takiego lenia , że troluję od rana do wieczora

Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko i życzę miłego popołudnia
- Anucha-

Agulon głowa do góry! Napewno jakoś to mądrze rozplanujesz. Nie trzeba się załamywac i smucić tylko iść dalej. Ja to bym zjadła takiego pączka ehh...tak mi się coś chce, ale chyba wytrzymam dobrze, że nie ma niczego pod ręką.

Ceteria szukaj czasu na ćwiczenia! Naprawde tak dużo nie potrzeba, a ruch baaardzo pomaga! Widze, że Ty również jesteś jedną z tych, które się obsesyjnie ważą dzień w dzień, mam racje? ja to bym chyba zgłupiała albo sie załamała. Preferuje ważenie najwyżej raz w tygodniu

A ja już mam wakacje i jestem cała w skowronkach Następnym razem bede się stresować dopiero w lipcu przy odbiorze wyników z matury

Tymczasem musze wymyśleć coś na obiad. Czekam na wiadomości od reszty!

Pozdrawiam, Ktosica

Mam już 1056, czyli jakos dałam radę mimo tego pączka (500 kcal na marne, a mogłam tyle warzywek pojeść! ). Mam nadzieję, że już nic więcej nie zjem, ale nadzieja to wątpliwa, bo mam przed sobą noc nauki, więc kiedyś napewno zgłodnieję.. No ale nic, będę zapijać wodą i herbatą, trzymajcie kciuki, żeby zostało jak jest
A jak u Was dziewuszki?

Agulon oj za tego pączka to masz ode mnie kopniaczka! Takie sa skutki nie noszenia ze soba niczego na uczelnie. Ja dzisiaj np na uczelni jadlam 2 razy ( 1- jogobella light + grejpfrut, 2- grahamka z wedlina i ogorkiem + jabłko). I nawet jakbym po uczelni zaszla do kogos na kawke to nawet jakby caly stol byl zastawiony paczkami to bym sie nie skusila bo po prostu nie bylam glodna!) Taki paczek to bomba kaloryczna.
Noszenie ze soba jedzenia musi Ci wejsc w nawyk, ja nie wyobrazam sobie zeby wyjsc na uczelnie bez jablka, jogurtu czy kanapki. A jak np jade polazic po sklepach to kupuje sobie gdzies po drodze jakies jabluszko albo jogurt pitny a nie tak jak kiedys batona albo hamburgera. Zrobie wszystko zeby te nawyki mi zostały juz na zawsze.
A zaraz moj wtorkowy maraton serialowy (M jak milosc, Na wspolnej i Magda M) wiec juz raczej dzisiaj nie wpadne.
Zycze milego wieczoru dziewczynki. Do jutra.

Agulon -> Dobry pączek nie jest zły, ale strofuję mocno! Prosimy bez takich wpadek!!! Z drugiej strony - nie ma co się załamywać, tylko uśmiechnąć się i iść dalej!
Illusion -> też nie wyobrażam sobie chodzenia na uczelnię bez jedzenia. Zwykle biorę ryżowe pieczywko, jogurt, jabłka, marchewki... Czasem i surówkę jakąś zrobię... To dużo wygodniejsze i zdrowsze, niż kupowanie czegoś w bufecie...
Ktosiula -> ale Ci zazdroszczę tych wakacji... Ja miałam takie długie 3 lata temu... Ach, to były czasy. A w ogóle - co planujesz teraz? Jaką uczelnię?

Dzięki dziewczyny, człowiek uczy się na błędach.. Nie brałam nic na uczelnię, bo jechałam tylko na ten pilates i myślałam, że nie zgłodnieję. Ale zanim dojechałam do znajomej tak mnie w brzuchu burczało, że hej no i skusiłam sie na tego nieszczęsnego pączka.. Co tu duzo mówić - dobry był, ale troszkę dzisiaj wycierpiałam nie mogąc jeść normalnie (pączka zjadłam o 10.30, potem było 250g warzyw o 16.30 i to by było na tyle z mojego jadłospisu dzisiaj..) Także już choćby nie wiem co, żadnych pączków! Wolę się najeść normalnie niż pozbawiać się tego dla jednej chwilki przyjemności
Spaliłam jeszcze dzisiaj jakieś 200 kcal na rowerku podczas "Na wspólnej", wzięłam prysznic i wracam do nauki. Jutro mam zalkę ustną, więc rano raczej nic nie przełknę z nerwów (zawsze tak przed ustnymi reaguję) No a po zalce 1,5h aerobiku (to juz przedostatni wf do odrobienia ) i może w końcu ta waga ruszy coś w dół
Miłego wieczoru i nocy również

No no, nie wierzę.. 52,6 Chyba powinnam częściej pączki wcinać :P:P:P
A w ogóle na fajny pomysł wpadłam, aż się pochwalę Jak się uczę i już mi się nudzi, nie bardzo umiem się skupić na tym, co czytam to walę serię A6W i od razu mam więcej energii A i brzuszek na tym pięknie korzysta hehe
Miłego dnia kochane I trzymajcie za mnie kciukole o 13

Ktosiulka ja się nie ważę obsesyjnie poprostu notuję sobie zawsze rano swoją wagę, żeby obserwować jaki wpływ na nią mają kalorie jakie spożywałam poprzedniego dnia Pierwszy raz jestem na diecie i ciekawa jestem jak reaguje mój organizm
Co do ćwiczeń to znalazłam już sobie fajny aerobik, tylko jeszcze czas muszę znaleźć ale będzie oki

Agulon trzymam kciuki za zaliczonko

Pozdrawiam wszystkie sympatyczne kobietki na tym forum miłego dnia

P.S. Moja waga spadła o kolejne kilka deko to już 2,2 kg

Witam dziewczynkii, ja po sniadanku i popijam herbatke ziolowa.
Agulon jasne ze bede trzymala kciuki! A co do spadku wagi to pewnie powod jest taki ze nie jadlas od 16:30 i pusciutki mialas zoladek i jelitka, do bardzo dluga przerwa w jedzeniu bo siedzialas do pozna. Jade zaraz do Auchan po zakupy, musli mi sie skonczylo a sniadanka bez musli sobie nie wyobrazam, jogurty pitne musze tez dokupic bo cos na uczelnie trzeba brac. No a pozniej obowiazki, do Kolegium Odwolawczego po materialy i biore sie za konczenie pracy licencjackiej. Odlacze kabel od internetu i bede pisala do wieczora. Musze tak robic niestety bo wtedy nie wlaczam interneru co 5 minut a to bardzo kusi. wieczorkiem wpadne i napisze jak mi poszlo.
Milego dnia wszystkim zycze.
P.S Szeflery cos dawno nie bylo, gdzie jestes kobitko?