-
Hej. Mnie też dziś obudziły paskudne odgłosy wrzeszczących bachorów. Co prawda to było w południe, ale miałam wtedy najmocniejszy i najmilszy sen (wczoraj z koncertu wrocilam do domu okolo 5 nad ranem). Nienawidze, jak mnie cos takiego budzi.
Agulon, kochana, co sie dzieje? Mala, jesli mozemy jakos Ci pomoc, to powiedz! Nie ma takiej sprawy i takiego problemu, ktorego nie daloby sie rozwiazac, moze wspolnie cos zaradzimy? Kochanie, bądź dzielna! :*
-
Dzięki dziewczynki, jak zwykle mnie nie zawiodłyście i napisałyście same ciepłe słowa.. Jednak niestety nie da się na to zaradzić ani pomóc. Jakiś czas temu bardzo bliska mi osoba zachorowała na raka, teraz na skutek chemioterapii przestają działać u niej narządy wewnętrzne. Nie wybudziła się po operacji i wczoraj byłam w szpitalu już sie z nią pożegnać.. Jest w stanie krytycznym, lekarze mówią, ze to kwestia godzin. Najgorszy był ten widok w szpitalu, gdy leżała taka wychudzona, nieprzytomna i podłączona do tych wszystkich urządzeń.. Ciężko mi bardzo..
-
Agulon, ściskam Cię bardzo mocno Słoneczko !
Rak to taka podstępna choroba, wiem coś o tym, niestety
Trzymaj się Kochana :**
26,9% fat
Jeśli chcesz znajdziesz sposób, jeśli nie chcesz znajdziesz powód.
-
Żadna choroba, a tymbardziej zadna smierc bliskiej osoby nie jest latwa...ja ciagle pamietam jak przezywalam chorobe i smierc mojej babci. Umarla na alzheimera...ciezko bylo patrzec jak staje sie zupelnie innym, obcym czlowiekiem, jak przestaje poznawac czlonkow rodziny...jak opowiada niestworzone historie jakby sie cofala myslami o wiele lat a nie potrafila zyc dniem dzisiejszym...serce mi pekalo jak na to patrzylam...jednoczesnie cierpiala z powodu chorob fizycznych, szpitale, operacje, amputacja palców m.in. ale...ciezko czlowiekowi choremu na alzheimera wytlumaczyc ze musi brac lekarstwa, ze musi lezec w szpitalu...Babcia odeszla...pamietam te walentynki...teraz co roku w walentynki sporo o niej mysle, jaka byla fantastyczna babcia, jak mnie kochala...ale takze o tym jaki los jest okrutny...ze pozwolil jej tak cierpiec...
Zycie jest nieprzewidywalne...dlaczego ludzie muszą cierpiec z powodu chorob, dlaczego giną w wypadkach...eh...
Agulon badz silna...i jak najwiecej rozmawiaj i przebywaj z innymi, nic tak nie pomaga w takich sytuacjach jak obecnosc innych bliskich Ci osob. BUZIAKI OGROMNE
-
Kochana Agulon, przykro mi bardzo To faktycznie najgorsze co może się zdarzyć... Też to kiedyś przeżywałam, osoba mi bardzo bliska zmarła na białaczkę i to w momencie, w którym się okazało, że pojawił sie dawca szpiku Koszmar. ILLUSION ma rację, powinnaś dużo przebywać w towarzystwie rodziny i przyjaciół, by lepiej znieść tę utratę. Kochana, trzymaj się dzielnie i wspominaj raczej wspólnie spędzone, szczęśliwe chwile, zamiast się załamywać. (wiem, łatwo pisać...)
Całuję mocno. I ściskam.
-
Jesteście wielkie, naprawdę, dziękuję Wam :*
U mnie kiepsko z dietą. Staram się bardzo panować nad tym, co jem, ale nie do końca się udaje, bo właściwie nic w domu nie ma sensownego do jedzenia, a nikt teraz nie myśli o zrobieniu zakupów. Wczoraj w ramach obiadu jadłam niestety chipsy, może z 200g, ale to już ponad 1000 kcal Do tego wszystkiego jeszcze mam okres i naprawdę trudno jest mi sobie przemówić do rozumu, żeby nie jeść słodyczy. Nie zjadłam ich dużo, ale sam fakt, że jadłam trochę mnie niepokoi. No nic, mam nadzieję, że wszystko minie wraz z okresem..
Buziaki i miłego dnia :*
-
Teraz masz trudny moment, więc nic dziwnego, że tak jedzeniowo dziwnie wychodzi. Na pewno po okresie skończą Ci się te ochoty na słodycze, nie masz co się przejmować. Tylko staraj się jeść coś zdrowszego niż chipsy na obiad, żebyś się nie rozchorowała jeszcze. Dzielna bądź. Ściskam mocno.
-
Dzisiaj już z dietą lepiej: rano jak zwykle musli z mlekiem, potem 2 kromki razowca z szynką drobiową i serem żółtym + pomidor, ogórek, rzodkiewka, a na obiad panga z surówką z pekinki, ogórka, pomidora , rzodkiewki i kukurydzy. Był też kawałek hiszpańskich słodyczy, bo musiałam zjeść coś słodkiego, a to jest na miodzie, więc po jednym gryzie zasłodziło mnie na maksa i o to właśnie chodziło.. Mam nadzieję, że dotrwam do wieczora bez żadnych więcej słodyczy
-
Hello :*
Byłam sobie rano z tatą na basenie, popływałam 50 minut i od razu mi lepiej. Zjadłam musli z mlekiem, wypiłam kawkę i mam nadzieję, że to dobry początek równie dobrego dnia. Po mału godzę się też z tym, co się stało, więc samopoczucie troszkę lepsze..
Illusion, a Ty już się pewnie po mału przygotowujesz do wyjazdu co?
-
No! W koncu sobie pospalam
Ciesze sie Agulon ze juz lepiej sie czujesz! Po prostu na niektore rzeczy niestety nie mamy wplywu i trzeba sie z nimi pogodzic.
Ja wczoraj zakupy robilam, pranie, sprzatalam, wieczor spedzilam z Miskiem, nawet nie mialam kiedy nic tu napisac. No a jutro trzeba sie pakowac...coz...patrzac za okno odechciewa mi sie jechac pociagiem 8 godzin do Gdyni i pozniej jeszcze przesiadka i godzine do Władyslawowa...juz nawet nie mam nadziei ze wejde do morza...trace tez nadzieje ze w ogole stroj kapielowy naloze...no chyba ze w aqua parku. No ale trudno...w lipcu nie bylo mozliwosci...wszyscy musieli wziasc urlopy w jednym terminie i mozna bylo tylko w sierpniu tak sie zgrac.
Milego dnia zycze.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki