Cześć dziewczyny
Jestem wreszcie
W Niedziele byłam u Kuby, posiedzielismy troszke, poogladalismy friendsów, potem pojechalismy do knajpy a potem (jak czekalismy na parkinkguaz przyjedzie po mnie tata) pykalismy sobei zdjecia w samochodzie-zabwanie było
W Poniedzialek pojechałamna uczelnie. Miałam wydrukowac i oprawic prace i zlozyć ją u promotora albo w sekretariacie katedry. To drukowanie, czekanie i bałagan jaki sie zrobił bylo mordegą. JAk już małam to gotowe promotora nie było i sekreterki tez nie. Myslałm,ze jak sie ma juz napisąna prace to reszta - mianowicie oprawienie, to przjemność. Fakt - było nawet zabawnie w koncu, jak posiedzialysmy w koleżanką (dzielnie mi towarzyszyła) i wysiedzialysmy sie ze 4 godziny w punkcie xero, ale wróciłam do domu z lekkim sercem, cięzkimu ekzemplarzami pracy pod pachą, obolałymi stopami (rany ale byłam zla, zenałożyłam obcasy) i bolącym brzuchem bow lasnie tehgo dnia na dodatek dostałam okres. Dlatego jak wdepnelamd o domu to umyłam sie aby i do łozka.
Poniedziałek - znów uczelnia, tym razem sparwneij poszlo, wypaliłam płytki z pracą, dołączyłam do oparwionych prac i zaniosłam do sekretarki. Potem poszłam na krakowieke przedmiescie, oblookałam bizuterie w galeri centrum (ZNALAŁZM JEDNE FAJNE KOLCZYKI ALE W KONCU ICH NEI KUPIŁAM...) Stamtąd odebral mnie Kuba, pojechalismy do niego. Wróciłam koło 19.00, na 20.30 byłam umówiona z przyjaciółka, która oststnio przezywa trudne chwile (babcia jej zmara w ubieglym tygodniu, wujek w szpitalu). Byłam zmeczona ale nie moglam odwołac tego spotkania. Poszłymsy do naszej knapki na koktajl truskawkowy, pogadałysmy, bardzo miło było. Wrociłam kolo 23 i nie miałąmsił znów do was napisac.
Dziś z kolei większość dnia sprzatałam. Nareszcei mam porzadki za sobą
Jutro przyjeżdza Kuba, rano chce skoczyc do spowiedzi - mam nadzieję ze da rade, bo jakos tak w oststniej chwili to wyszło. Tak sie zdecydowłąm w oststniej chwili, szczerze powiedziawszy nie planowałam sie spowiadac. Od jakiegos czasu mam uraz do księzy - kiedys jeden mnie bardzo nieprzyjeknie potraktował, byl po prostu hamski i wredny(przy spowiedzi), nie będę wam opowiadac bo nie chce do tego wracać. Tak czy inaczej zrazilam sie bardzo.
Wyglada na to,ze to ja a nie Anja wysmarowałam, MEGA posta![]()
![]()
Anja - widze,ze też zaganiana. Wpadaj kiedy możesz, ja z niecierlisowscia czekam na cokolwiek, co napiszeszCzekam na pościka - nie musi byc dlugasny
Marta - napisz jak możesz o tej diecie brokulowej. JAkas ciekawa jestemJA mam włąsnie brzuszek teraz taki niafajny
![]()
Gosia - jak to dobrze,ze Piostruś zdrowy i ze z tego kaszelku nic sie nie rozwinęlo![]()
Teraz już zmykam, widze,zedziś malo pisałyscie. Wpadnę rano:*
Zakładki