no widze ze bierzesz sie ostro za cwiczonka ja tez postanowilam sie za nie wziasc ostrzej;P
ja tez nie slodze;P i koktajlu tez nie ;P
no widze ze bierzesz sie ostro za cwiczonka ja tez postanowilam sie za nie wziasc ostrzej;P
ja tez nie slodze;P i koktajlu tez nie ;P
http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...?p=154#post154
waga 55 ;(
wzrost: 163
BMI : 20.7
łydka: 35cm
kolano: 38cm
udo: 53cm
biodra: 86cm
przed pępkiem: 79cm
talia: 65cm
kolejne ważenie 31.07
123mr podobno chciec to moc a mnie sie caly czas nie chce zlikwidowac wieszaka na recznik a jak zaczynam czasem sobie skakac w pokoju, w sensie tanczyc/areobikowac to moja suczka bardzo chce mi pomoc i ratowac
bardzo podobaja mi sie Twoje zalozenie co do tego z czego nie zrezygujesz podziwiam za piwo, ja musze z niego zrezygnowac bo po nim chce mi sie diabelnie jesc, a ze pije sie pod wieczor to nieszczescie gotowe.
grubasek1992 hmm, może też się nauczę tego koktajlu niesłodzonego? No ja wiem, że to tylko kwestia przyzwyczajenia do określonego smaku. Może błąd, że na mleku zrobiłam, trzeba było na kefirze albo jogurcie naturalnym, to chociaż bardziej kwaśny by był. Na mleku to jakiś taki nie bardzo podobny do czegokolwiek...
chrupkowata no z alkoholem to mam to szczęście, że po nim nie głodnieje. A już w szczególności nigdy nie mogłam zrozumieć, jak po wlaniu w siebie piwa czy dwóch można jeszcze coś do brzucha zmieścić Przecież to olbrzymia ilość płynu jest. Ja się tym zapycham.
Pomyślałam o tańcu brzucha, bo tak sobie z mopem myjąc podłogę tańczyłam i stwierdziłam, że to przyjemniej niż jakieś ćwiczenie. No nic uruchomiłam pobieranie jak się ściągnie to zobaczę, czy mi podpasuje.
Mi w ćwiczeniach pomaga córka, więc czasami przy brzuszkach, czy innych przysiadach z piłką mam dodatkowe 15 kg obciążenia, ruchomego i usiłującego się zabić depcząc po mamie
Na spacerach też bywa że mam taki balast na rękach (ona zna moją słabą wolę dobrze i wie, że na nikim innym nie wymusi już noszenia na rękach, a na mnie tak, zresztą z pełną premedytacją moją, jako właśnie okazja do dodatkowego męczenia się).
ja koktajl robie z jogurtem naturalnym;P
a co do tanca to naprawe fajna sprawa nie dosc ze humorek sie poprawia to jeszcze kcal spalasz
http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...?p=154#post154
waga 55 ;(
wzrost: 163
BMI : 20.7
łydka: 35cm
kolano: 38cm
udo: 53cm
biodra: 86cm
przed pępkiem: 79cm
talia: 65cm
kolejne ważenie 31.07
Skakanka też już zaliczona, to jeszcze jakiś spcer by został. Niekoniecznie. Ale staram się spacerować choć trochę codziennie.
Brakuje mi psa do tego, jakoś motywacji nie mam, ale staram się trzymać w tym postanowieniu.
Jeść jeszcze nic więcej nie jadłam, ale może jakiegoś grila na kolację bym zrobiła.
Jeszcze napiszę skąd jestem taka mądra i nie porywam się na nierealne cele w odchudzaniu. Kiedyś dawno temu, jakieś 8 lat, schudłam 27 kg. Z wagi podobnej początkowej. Zajęło to sporo czasu, prawie rok, ale było ekstra. Jasne, że na początku tamtego odchudzania robiłam głupie ograniczenia i przesadzałam, ale im dłużej się odchudzałam tym mniej miałam takich pomysłów wariackich, bo jednak żyć trzeba było normalnie, funkcjonować, coś robić . Nawet mogę powiedzieć udało mi się to zrobić skutecznie, tzn. trochę przytyłam po jakimś czasie ale waga się ustabilizowała w okolicach 50-55 kg i taka sobie była, zupełnie przyzwoita jak dla mnie.
Dobiła mnie ciąża. W ciążę zaszłam wczesną wiosną z pozimowym tłuszczykiem, ale starałam się trzymać, mimo olbrzymiej ochoty na słodkie. Aż w końcu puściło. Dogadzałam sobie jak tylko miałam na to ochotę, przytyłam 30kg. Część oczywiście zaraz po porodzie spadła, ale większość zostało. Powoli spadało, bardzo powoli, niemal niezauważalnie przez ostatnie dwa lata. Ale do niektórych grzeszków ciążowych tak się przyzwyczaiłam, że zostały ze mną na dlużej. A ja jakoś nie miałam w sobie takiego głębokiego nastawienia, że muszę, no muszę schudnąć.
Ale właśnie jakoś trochę więcej niż miesiąc temu coś mi w głowie zaskoczyło i znów jest to dla mnie ważne.
No i działam.
Wiem, że bikini jeszcze w tym roku nie założę, ale jak je założę za rok, to też będzie fajnie (A tak naprawdę to nigdy nie założę bikini, bo brzuch mam zmasakrowany rozstępami i blizną po CC z nitką w środku i supełkiem , ale zobaczymy jak schudnę )
Więc choć odwrotnie niż zazwyczaj utuczyłam się nadzwyczaj szybko, przez 4 ostatnie miesiące ciąży, to co do schudnięcia nie mam takich oczekiwań i stać mnie na poczekanie na efekt. Tym bardziej, że jak sobie pomyślę, że jakbym się za to wzięła rok temu to ... ho ho jakbym teraz wyglądała
To w takim razie ty już masz wielkie doświadczenie w odchudzaniu !!!!!!!!!! NO gratuluję tak pieknie schudłaś, to teraz też Ci się uda, w końcu wiesz juz jak to zrobić Jak sie wtedy odchudzałas?
A co do tańca brzucha to swietny pomysł - czytałam jeden z wątków, gdzie dziewczyny bardzo sobie chwaliły i ściągnęłam sobie. Fajnie czuć jak Ci brzuszek pracuje no ale tylko raz próbowałam (nie szło mi wcale ) a teraz nie mogę bo prace piszę
Dobrej nocy!!!
O dziś jestem z siebie zadowolona. I dietetycznie i ćwiczeniowo. Grzeczna dziewczynka
Poza tym dwie wagi "obce" wskazują mi mniej niż moja, jedna o kilogram ponad, druga o 4 funty, bo hamerykańska z taką tylko podziałką... To miło z ich strony Ale przyjmuję jednak odchudzanie się do wskazań osobistej, bo skoro tak zaczęłam, to tak jest wiarygodniej w moim przekonaniu
A jak się odchudzałam wtedy normalnie, no przecież wszystkie tutaj wiemy, że do schudnięcia nie potrzeba wiele wysiłku, mniej żreć i w miarę możliwości więcej się ruszać
I tak też wtedy zrobiłam, na diecie około 1200, odstawiłam auto w sytuacjach niekoniecznych, jakaś godzina-dwie spaceru z psem wieczorem (co wieczór jakieś 8 km przełaziłam z nim). Tego spaceru mi teraz brakuje, wielkie bydle z niego było, z psa znaczy się, więc łaziłam nocami, często po 22.00 po rynku i innych "handlowych" częściach miasta oglądając jednocześnie w celach motywacyjnych wystawy sklepów z ciuszkami
Niedzielny obiadek przedwcześnie wyczerpał mój limit kaloryczny...
Trudno, mam nadzieję, ze uda mi się wytrzymać.
A teraz usiłuję iść i zaliczyć tę dzisiejszą skakankę, ale spocona jestem na samą myśl, że mam skakać Wolałabym popływać stanowczo. ALe nawet nie mam stroju w swoim rozmiarze i nie kupię. Ogólnie nie lubię robić zakupów w takich wielkich rozmiarach
Dobra idę skakać, jak pójdę to za 10 minut będę to miała z głowy a jak nie pójdę to następną godzinę będę myślała, że mam to zrobić... :P
Nawwet 15 minut skakać mi się udało, trochę innych ćwiczonek też.
O właśnie, drażnią mnie oprócz brzucha moje ramiona, no wiecie powiewające skrzydełka i coś takiego, niewinnie wylądającego sobie zrobiłam dwie serie po 15 powtórzeń...
Dobre ćwiczonko [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
A tak niepozornie wygląda.
witam;*
a ja dzis jestem tak padnieta ze nawet cwiczyc mi sie nie chce;P
milego popoludnia;*
http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...?p=154#post154
waga 55 ;(
wzrost: 163
BMI : 20.7
łydka: 35cm
kolano: 38cm
udo: 53cm
biodra: 86cm
przed pępkiem: 79cm
talia: 65cm
kolejne ważenie 31.07
Zakładki