widzę że tu jakieś jaja się dzieją,
albo piją!
miłego tygodnia[/b]
Zamieszczone przez tagotta
... czyli znowu od poniedziałku, no nie?
Tagotta, no, wczoraj podkrecilas metabolizm, to teraz mozesz byc na diecie
Wrocilam na diete, chociaz mi sie nie chce, nie mam motywacji, nie czuje sie najgorzej w swojej skorze no i ogolnie jest fajnie...no ale wrocilam...bo wiadomo jak sie taka rozpusta zawsze konczy
wiec:
- kawa kawa 2 wasy z natreen sliwkowym
- banan
- chinczyk (ryz, kurczak w sosie sojowym)
- troche soku z grapefruita
- 3 parowki drobiowe + glowka salaty z vinegretem
877 kcal i duzo wegli bo ryz
ale mowie Wam....nie chce mi sie straaaasznie...a wiecie jak to jest jak sie nie ma przekonania do czegos, nie?
no ale moze nawet niezauwaze, nie?
gosia
a moze nie musisz sie odchudzac
pamietaj, dieta to stan specjalny stan głodu i zagrozenia
moze powinnas zacząć dobrze słuchac swojego organizmu i zastanawiac sie czego naprawde chcesz
czy jestes głodna czy nie?
znasz zasady zywienia
moze uda ci sie wyjsc na NORMALNY swiat niedietowy?
No właśnieZamieszczone przez aniakuleczka
Sama mam takie wątpliwości ... ale zawsze mogłoby być jeszcze lepiej, no nie?
ale nieee...tu nie o odchudzanie wcale chodzi
...tu chodzi o to, zeby nie przytyc
no przeciez dziewczyny...same wiecie jak to jest
a zeby nie przytyc....to nie ma sie co czarowac...nie moge przeciez jesc wszystkiego na co mam ochote...nie wspominajac juz o porach dnia (nocy), w ktorych owa ochote mam
czyli ze nie ma mocnych...dieta i tylko dieta
waga to by mi mogla zostac 55, albo nawet troche wiecej....nie ma to juz dla mnie takiego znaczenia....no ale zeby zostala
Zostanie, zostanie Przeciez utrzymujesz miedzy 52-55 juz spory kawal czasu, prawda?
Gosia żebys Ty wiedziala jak ja sie szarpie zeby na diete jakos zaskoczyc, 1 dzien diety 2 rozpusty jedzeniowej, tak to sie nie da wagi utrzymac (nie wspominając o zgubieniu powakacyjnej nadwyżki), wogóle jak patrze na moj ticerek to jakas masakra, ja tez chce 55 kg - NA STAŁE!
Ale z naturą łasucha to nie bedzie łatwe...
Na szczescie jak widze że nie tylko mi sie tak nie chce uwazac na to co sie je i co najgorsze myslec o tym to troche mi lepiej... Bo jak patrze na te moje kolezanki z pokoju chuuuuuuuuuude jak nie wiem i które specjalnie diety nie trzymają to zapal do diety gdzies ucieka...
Gosiunia to co... "zeby nam sie tak chciało jak nam sie nie chce!"
No niby tak .... ja teraz przecież też się nie odchudzam, tylko trzymam wagę
Udanego dietowania Gosia :P
Zakładki