Wątek: cel: 25 kg mniej ( ....jeszcze tylko 5)

no to telepatia jednak murowana u nas a nie podglądałam

przykro mi tagi, że tak sprawy zaszły z Twoim tatą, wiem jaki to jest stres i dla Ciebie i dla całej rodziny bo u mnie u taty też niemiły wypadek się zdarzył, ale skończyło się nie za dobrze. no ale to już przeszłość. Najważniejsze to żeby być przy nim. Tak myślę sobie, że w sumie rzeczywiście takich operacji robi się miliony więc na pewno będzie dobrze Trzymamy wszystkie kciuki

Trzymaj się cieplutko będzie dobrze wiara czyni cuda

haaaaalo pamieta mnie ktos jeszcze

dlugo nie pisalam, bo w sumie nie mam nic ciekawego do napisania ale czytam codziennie
dzis sie zrozgadalyscie o kotkach a ja tez stara kociara jestem uwielbiam kiciusie i sama od ponad roku jestem mama szaroburej kiciuni moja tez z checia wchodzi do lodowki, ostatnio jak pieklam kielbaski w piekarnik to chciala tam wskoczyc achhhhh moglabym godzinami gadac o kotkach pozdrawiam

No to dobrze, że tatę zdiagnozowali jednak. Prawda? Nie takie operacje robią, a lepiej żeby zrobili. Życz mu szybkiego powrotu do pełni sił

123erka i Justynia - dzieki

Pandolina -

ostatnio jak pieklam kielbaski w piekarnik to chciala tam wskoczyc

jeszcze byscie ja zjedli jako kielbaske

Ja wlasnie skonczylam wygibasy, przy Weiderze (22 powtorzenia) juz naprawde WYMIEKAM i gdyby nie fakt, ze zostalo mi 7 dni to na serio rzucilabym to w cholere. Kto to wymyslil, zeby sie tak molestowac takim nudziarstwem

Tagotta powtórzenia .. wow gratuluje, ja doszłam do 17 najwięcej ale te ćwiczenia na serio są baardzo nudne.

A jak efekty? bo moze jednak sie zmobilizuje i spróbuje jeszcze z raz

hej

EE weider jest calkiem spoko -zrobilam dwa razy w zyciu calutkiego wymiata

a teraz z innej beczki .Chcialam sie pozegnac... niebedzie mnie troche dlugo.. Buzka i powodzenia !!

Ninti - 26 sierpnia mijaja 2 miesiace diety, a jakos 2-3 dni wczesniej koniec tego cholerstwa Weiderowego, wiec wkleje zdjecia.

Boxer! No.....uwazaj tam na siebie Do wrzesnia chyba naprawia tego laptopa w koncu, nie?

Tagotto,przykro mi z powodu Taty,ale wiem,ze duuuzo osob takie przechodzi i wszystko potem jest dobrze .Mnie czasem taki sytuacje-jak zdrowie najblizszych potrafia doslownie wybic z normalnego rytmu....
W niedzielke lub w sobote bedizemy w Katedrze,wiem juz w Kogo intencji zapale tam swieczuszke......


Ja mam taka kuchenke-piekarnik z ceramika na gorze,na prad.Sam piekarnik tez ma takie opcje jak u Ciebie,ale nie wiem czy stosujesz sie scisle do zalecen.Przewaznie pisze ,ze do nagrzanego piekarnika wstawiamy np.pizze,czyli jak osiagnie juz temperature i wtedy faktycznie krotki jest czas pieczenia.U mnie jest taka lampka kontrolna i jak sie wlaczy po jakims czasie to oznacza ,ze piekarnik jest juz nagrzany do oczekiwanej temperatury.

Lece do Buttermilk,obiecalam byc rano z osemka!!!

Przede wszytskim dużo zdrówka tacie życzę, na pewno bedzie OK.
Myśle że jak w Polsce bedziesz sie troche pilnowac z jedzonkiem to nie powinno byc tak źle... Mi po tych kilku dniach nic nie przybyło... a różne smakołyki sie jadło

A to jeszcze wspomnienie weeknedu...

weider -a co to bo ni wiem, jakaś ciemna chyba jestem

no zdjęcia to nam wklejaj bo mnie ciekawość zżera - to i może troche tłuszczyku zje

a co tam dziś na śniadanko szykujesz smacznego to może tym razem ściągnę bo siakoś pomysłu nie mam

trzymaj się laseczko