-
To jest tylko jedna (motywacja ), a ja mam jeszcze spooory zapas
Od ubezpieczenia, przez wyjazd we wrzesniu do Polski (z taka waga jeszcze mnie nie widzieli
), po spotkanie z moja serdeczna przyjaciolka z czasow ogolniaka, z ktora sie 10 lat nie widzialysmy. 10 lat, czyli 20 kilo temu
Poza tym dopiero moje ciuchy zaczynaja na mnie "pasowac" itd itd itd
no ...jest co robic
-
63
:P
Biegnę przesunąć suwaczek
-
hej aga!!
gratuluję utaconego kiloska !!
cholerka...muszę cię gonić
ale idzie nam nieźle, więc do boju, nie poddawać się
miłego poniedziałku
-
-
Aga ale super!!! Gratuluje! U mnie też kg mniej
-
Dzięki za gratulacje
Po wczorajszym ważeniu wagi nie schowałam i to był błąd
Dziś rano wlazłam na nią niepotrzebnie i zobaczyłam 63,5 (ok., bo to nie elektryczna)
Choć nic na to nie wskazywało, bo grzecznie wczoraj dietkowałam i godzinkę ćwiczyłam.
Wiem, że takie wahnięcia nic nie znaczą i ważna jest tendencja, ale trochę zła byłam, jak to zobaczyłam
Dlatego musze ją zabrać z widoku i znowu schować pod za małymi ubraniami, żeby w oczy nie kuła i nie kusiła
Tych ubrań, pod którymi ją chowam już trochę mniej się zrobiło, bo przegladnęłam je i okazało się, że dwie spódnice, które na tyłek mi nie wchodziły teraz całkiem dobrze wyglądają
Marzy mi sie taki dzień, kiedy nie bedzie w mojej szafie za małych ubrań....
A na koniec może nawetr wcisne się w swoją sukienke z cywilnego
- pomarzyć, dobra rzecz
A za duże od razu oddaję, żeby nie było do czego wracać
-
Dziś jakoś źle te posiłki sobie porozkładałam
6.10 - 100kcal
10.00 - 150kcal
mam jeszcze ze sobą jeden posiłek w pracy - ok.300 kcal
Do kitu taka organizacja
Ale w pracy człowiek jednak ma ograniczone pole działania - musi być coś na zimno do szybkiego przekąszenia.
W domku mam kartoflankę przez małża gotowana, więc baaardzo kaloryczną ( ze skwarkami z boczku i zasmażką
), ale nie oprę się jej na 100%.
Porcja to będzie jakieś 300kcal myślę
A na koniec dnia podjadanie - skrzynke morel siostra mi sprezentowała i wychodzi mi, ze mogę pożreć 0,5 kg
Oby na tym sie skończyło
-
no co ty aga - w pracy pochłoniesz 550kcal - to jeszcze sporo zostanie na szaleństwa w domu
tylko mi sie tu nie głódź - ja wiem, ty nie chcesz , zebym cie dogoniła
co do wagi , zrobiłam ten sam błąd, dziś tez mnie korciło i na nią wskoczyłam z rana , a tu buuu - 64, 5. a niczym wczoraj nie zgrzeszylam...ideał po prostu. no, nie wiem skad te 0,5 kg. ale nie załamuję sie.....nastepne wskakiwanie na wagę dopiero w poniedziałek,nie ma bata.
-
milushka - myślę, że od ćwiczeń najpierw nam mięśnie rosną a dopiero potem one zjadają tłuszcz
To by wyjasniało te 0,5 kg
Ja bym tak chciała - 0,5 kg mięśni za 4 kg tłuszczu
Ciekawe, swoja drogą, jak to objętościowo wychodzi
:P
Zrobię w domu eksperymant - zważę kg smalcu i np. szynki i zobaczę ile mniej miejsca szynka zajmuje
Na móżg mi już padło odchudzanie
-
no co ty, aga ??
wręcz przeciwnie - to takie twórcze myślenie.
daj znać , jak wyszedł eksperyment
ciekawe kiedy mięśnie, które tak zaciekle ćwiczę zaczną zjadac tą zwisającą fałdę na (pod) brzuchu.....brrrrr
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki