Wątek: Ania_NADAL_kuleczka_już 27 lat :)

Zamieszczone przez tagotta

Warto sie cieszyc tak zwyczajnie normalnym zyciem. Sama w sklepach stoje czasami godzine i czytam etykietki.....co z tego? skoro w knajpie za rogiem, w ktorej jem obiad i tak wciagne wszystko, bo nie wiem jakie ma wartosci odzywcze i ...jak mi z tym dobrze

byloby fajnie..... gdybym ja tez zazwyczaj tak mogla
a tu niespodzianka (albo schizofrenia)
czasem jem kanapke ze smalcem ale na mysl o schabowym z patelni robi mi sie niedobrze

Aniu a zjadłaś w koncu tego kotleta czy nie?
ortoreksja jest rownie zla jak anoreksja czy bulimia

zjadlam kawalek i obralam go z panierki

a dzisiaj juz grzecznie i pożywnie, czyli samosy w greenwayu
samosy to pierogi z ciasta (jakiegos innego niz normalne)
z warzywami (peeełne warzyw)
i surówką obok

i po tym mój brzuch mówi do mojej głowy,
ze jest ok
albo w drugą strone zakładając ze ten dowcip o ortoreksji byłby prawdziwy

Panierka jest ze schabowego najlepsza !!!
Nie Aniu nie ma znaczenia czy zjesz tłusto czy nie. Dowcip polega na tym ile tego zjesz.
Osobiście wolę mniej a lepiej. Dlatego zupu są śmietanowe i do wszystkiego co się da dodaję masło. Bo to jest lepsze po prostu
Fakt, że w domu mimo wszystko mam nad tym kontrolę, a w knajpach nie...
Ale i tak jak coś jest "dietetyczne" albo "light" to się tego boję. Krowy nie dają odtłuszczonego mleka

pozdrawiam was z chatki w górach
opisze jak wroce na dobre

monika, ja wiem ze wazne jest ile i tez wole lepiej
ale gdzies w glowie jest klapka co sie zamyka na samą mysl o tym co jem
i przestaje mi smakowac kotlet w restauracji
chociaz miewam ochote na hamburgera

nie wazne
jestem w gorach, kominek skwierczy i strzela
wiar hula za oknem z którego widać jezioro
mrrrr

Zamieszczone przez aniakuleczka

monika, ja wiem ze wazne jest ile i tez wole lepiej
ale gdzies w glowie jest klapka co sie zamyka na samą mysl o tym co jem
i przestaje mi smakowac kotlet w restauracji
chociaz miewam ochote na hamburgera

no ta klapka to ma charakter taki ortoreksyjny bym powiedziała...
a powiem Ci, że ja nawet jak sobie wyobrażę co się w takich restauracjach dzieje (rzucanie jedzeniem itp.) to mi to nie przeszkadza i mogę zjeść bez problemu a nawet z radością oczywiście o ile jest dobre.

Zamieszczone przez aniakuleczka

jestem w gorach, kominek skwierczy i strzela
wiar hula za oknem z którego widać jezioro
mrrrr

no to mogę tylko pozazdrościć baw się dobrze!!

A nie lepiej znaleźć sobie po prostu inne zainteresowania? Jedzenie jest tylko po to żeby żyć, a ludzie 100 lat temu jedli same zdrowe, nie chemiczne, nie zanieczyszczone rzeczy i żyli... krócej.

Stara zasada mówi, że schabowego trzeba popić bimbrem i wtedy na 100% nie szkodzi Jak jesteś w górach, to zapytaj miejscowych

Ja tam w górach sobie odpuszczam zazwyczaj Trzeba mieć coś z życia czasami
Baw się dobrze!

Fajnego górowania i dobrego jedzenia i żadnych zmartwień życzę!

kiedy wracasz Aniu?