U mnie dzisiaj bylo BAARDZO ciezko. Na "kawe" przyszla babcia. Cala rodzina zasiadla przy stole zastawionym 3 rodzajami ciast, piernikami, ciasteczkami, wafelkami i czekoladkami w kilku rodzajach. A ja klade sobie na talerzyku jedna samotna nektarynke. Oczywiscie wszyscy probowali mnie przekonac, ze jeden cienki kawalek ciasta mi nie zaszkodzi, "a w ogole to z czego ty chcesz chudnac?". No wiec siedze tam taka biedna, zaszczuta, przed nosem taakiee fajne ciacho, Kamil zero wsparcia Szwab wredny, jeszcze mi tu podsuwa pol kawalka. W ogole to porozmawialismy z jego babcia o przeszlosci i okazalo sie, ze Polka to ona wprawdzie byla, ale na papierze. Bo jej rodzice byli czystej krwi Niemcami :> :>
No ale co do ciasta to bylam silna i asertywna i powiedzialam NIE! Alez jestem z siebie dumna!
Ogolnie dzisiaj:
ok. 1000kcal
Mozliwe ze troche mniej, bo obiad szacowalam na wyrost.
Pozdrowienia!
Zakładki