-
Niedziela była wyjazdowa, więc malusio zjadłam (koło 1000 kcal). Po powrocie do domu okazało się, że net wysiadł, wrócił dopiero teraz, więc nawet nie uzupełniłam dzienniczków kalorii.
Zjadłam dziś śniadanie, więc to już jest na plus Dwie cienkie pajdy chlebcia - z pastą jajeczną i serem wędzonym. Trochę gorzej później, bo ech... w szkole były imieniny i wsunęłam kawał ciasta z kremem śmietanowym, 7 ciastek kruchych, 3 wafelki i garść orzeszków ziemnych. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że to z powodu zbliżającego się okresu
Na obiad potrawka z kurczaka i warzywek - karnie (za te słodycze) bez dodatków i tylko mała porcja (5 łyżek).
Teraz muszę sensownie zaplanować kolację, bo zanosi się na to, że dzisiejszy wieczór + część nocy, jakieś 6 godzin, przesiedzę przed kompem pisząc pracę, którą MUSZĘ jutro wysłać na uczelnię. Więc nie wiem, jak tu się nie obeżreć, a jednocześnie zjeść coś, żebym za szybko nie odpadła ze zmęczenia.
Ćwiczyć wczoraj nie zdążyłam - ale spędziłam 5 godzin łażąc z młodą po różnych atrakcjach dla dzieciaków na takim festynie pod chmurką!!! Siedziałam może jakieś 15 minut w tym czasie, myślałam że umrę pod koniec dnia :P :P
Dziś planuję przebieżkę 20minutową + 20 minut ćwiczeń ze skakanką, hantelkami itp.
Pozdrawiam, dzięki za odwiedzinki
-
Witam;*
no cwiczonk widze ze ladnie zaplanowalas;D ogolnie niedziela chyba milo spedzona a tymi slodyczami si nie przzejmuj spalisz je na pewno
buziak i milego dnia;*
-
hehe nie rpzejmuj sie mi też się@ zbliża chociaż an razie staram się nie dawac słodyczom w chwilach kryzysowcyh zjem sobie batona musli
A 5 godzin spaceru spokojnie mozesz sobie zaliczyć jako porzadną dawke ćwiczeń!
Życze Ci miłeog popołudnia, no i mam andzieje,że dasz rade pisząc te rpace. Moze oskrobiesz sobie opare marchewek czy weżmiesz jakies jabłka,zeby pogryzac, jesli to Ci pomoże nie zasnać za szybko?
-
hihihi grzeszniku jeden!!
z ta praca to nie powiem niemilo masz....ale juz jutro z glowy bedzie! dobrze,ze sobie podjadlas troche dobrych rzeczy przynajmniej stresowac sie nie bedziesz ale to byla taka jedna wpadka ok??juz od teraz bedzie slicznie tak??
koniec obsztorcowywania i pora na milsza czesc ...:P super,ze zaliczylas aktywnosc fizyczna i w ogole fajnie,ze juz jestes z nami
moze sobie na wieczor wez np.cos do pochrupania?moze by tak sprobowac np.chipsow bananowych i suszonych jablek? to mozna jesc po 21 na pewno!no i talerz ogorka z sola tez chyba nie zaszkodzi
powodzenia w pisaniu pracy i dietkowaniu wieczorno-nocnym
buziaki:*
-
Hej i jak sobie poradziałs z tą praca co musiałas napisać w nocy (tzn dietetkowo)
i w ogóle jak sobie radzisz?
Pozdrawiam, dobranocka!
-
hejhej
UWAGA - post depresyjny, kto takich nie lubi, niech nie czyta
wysiadł internet, a ja się podłamałam od poniedziałku nie liczyłam kalorii, raz jadłam nieiwele, ale kilka razy też się obżarłam bezsensownie - w tym dziś rano (2 bułki z masełem i serem, a do tego paczka delicji!!!podczas oglądania TV). Nie potrafię ułożyć sobie jadłspisu na dzień, ciągle jestem w biegu i nigdy do konca nie wiem, jak będzie wyglądał mój dzień. Problemy - nawet te najmniejse wyprowadzają mnie z równowagi, a co za tym idzie - z rytmu :/
dziś np. miał do mnie przyjść uczeń na korepetycje. Zjadłam duuuże śniadanie - te dwie bułki i czekam. Zadzwonił, że jednak nie przyjdzie, więc nagle zyskałam 2 dodatkowe wolne godziny. Zamiast wykorzystać je sensowniem usiadłam przed TV i oglądając Pytanie na śniadanie zeżarłam paczkę delicji. Mam okres więc ciągnie mnie do słodkiego, ale cała paka!!! Najgorsze, że w ogóle tego nie poczułam - nawet nie mogę powiedzieć, że jestem pełna albo, że mi mdło. Nic z tych rzeczy. No i po tym obżarciu łażę smutna i zła, za nic nie mogę się wziąć
Chyba chora jestem psychicznie bo źle się czuję z moim wyglądem, a mimo to obżeram się nadal. Byłam przedwczoraj z koleżanką w centrum handlowym i potwornie się czułam, bo oczywiście w sklepach typu Reserved czy Troll mało co na mnie pasuje, po prostu nie ma takich rozmiarów
Nie wiem qrcze co robić. Mam dużo problemów - właściwie we wszystkich sferach zyciowych - praca, kasa, rodzina - wszystko szwankuje, a ja nie mam siły tego wszystkiego układać
Czekam na decyzję o pożyczce z banku, od 1.10 chcę się wyprowadzić, w październiku mam 3 ważne egzaminy i wszystko to strasznie mnie stresuje...
Również to, że w ciągu tygodnia obżarłąm się na tyle skutecznie że wymiotowałam. Co jakiś czas mam takie pociągi "bulimiczne", byłam nawet u psychologa, ale powiedział, że to przejściowe, rodzaj reakcji na stres i że mam więcej czasu poświęcać na relax.
Ostatnio jedyne co mnie relaxuje to jedzenie i spanie...
smutno mi i źle...
-
ehh widze,że u Ciebie też jest cieżko
Ale wiesz podobno po złych dniach przychodza dobre i trzeba w to wierzyć!!!
Mama nadzieje,że wszystko Ci sie ułoży i że jak jutro ranow staniesz to poczujesz się lepiej
Nie ebde mowiął nic o tcyh delicjach bo sama wiesz jak jest, moze powinnas pojść do jakiegos innego specjalisty skoro ten psycholog powiedział,że przejściowe a wcle nie rpzechodzi? a moze rpzejdzie Ci jak roziwązą się problemy??
W każdym razie ja mama nadzieje,ze eteraz już będzie lepiej?? Pomyśl za każdym razem jak będziesz chciała się bezsensownie ojeść o tym,ze w sklepach typu reserved nie mozesz nic dla siebie znaleść i pomysl,że jeśli powstrzymasz się od zjedzenia tego i troche poćwiszysz to zmescisz sie we wszystko!!
Prosze cie wiecej optymizu głowa do góry!!!
Miłej nocki słodkich snów
-
tak linuniu, będę sobie teraz wizualizacje robić, może nawet jakiś mały fotomontaż sobie strzelę w fajnych ciuchach i nowej figurze i to będzie moja motywacja ja uśmiechnięta i oczywiście SZCZUPŁA, a przynajmniej nie tak beznadziejnie ociężała :P
dziś zjadłam 1190 kcal, liczyłam dzielnie. Miało być 1000 ale przyszła sąsiadka i zapomniawszy, że się odchudzam, zeżarłam 4 galaretki Mella i kostki 2 czekolady. Dzięki czemu nie zjem kolacji...
MUSZĘ coś z sobą zrobić, bo czuję się z sobą coraz gorzej, unikam spotkań towarzyskich, zamykam się w domu, w ogole bardzo byle jak ostatnio żyję.
Nie ćwiczę, bo jak mam wiadomo co, to wszystko mnie boli, przynajmniej 2 dni przed i 2 w trakcie, więc jutro zacznę.
Nie jadłam dziś chleba i to już jest plus, w poniedziaek skoczę do liderszajsa po pieczywko chrupkie na cały miesiąc i mam zamiar nie jesc przetworów mącznych.
Za tydzień mam teżspotkanie z psycholożkąm porozmnaiwam sobie o tych moich żarłocznych problemach, bo nawet to, że ma teraz trudną sytuację nie usprawiedliwia tego, że cały czas tyję i żrę...
Dzienniczek kalorii będę prowadzić w normalnym zeszycie, tak mi będzie łatwiej , zrestzą tu nie ma wielu produktów albo mają jakąś dziwną kaloryczność. Będę więc wpadać rzadziej ale dam znać o postępach.
Pozdrowionka
-
Ale ąłdnie dzisiaj było słuchaj 1100 to naprawde świetny wynik, ja jestem z Ciebie dumna
Zawsze gdy mi cieżko i mam chwile , gdy po prostu mam dosc tego odchudzania robie sobie wizualizacje, wyobrażam sobie jak wreszcie zalożę krótką spódnice, albo zwyczajnie kupie spodnie w normalnym rozmiarze!!! I od razu pomaga
Mam nadzieje,ze wizyta u psychologa zaowocuje poprawa Twojeog nastroju kochana, chociaz ja widze sporą poprawe
Ja tez sobie zapisuje w dzienniku, dzien przed całe menu na nastepny dzień, w ten sposób sobie kontroluje jedzenie,żeby nie ciapać. Poza tym prowadze też dziennik tego ile schudłam ile mniej mam centymetrów tu i tam))
Trzymam kciuki i wierze,że Ci się uda!!!
Śpij dobrze, dobranoc i kolorowych snooofff buziaki
-
:P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P
hejhej
Piękny dziś dzionek, właśnie wróciłam z 2godzinnego łażenia z młodą po polach i lasach zebrałyśmy po drodze 70 kasztanów, wyciszyłam się tym szelestem liści na wietrze, taką beztroską tego wędrowania...
dziś na liczniku 1400 kcal. Drugi dzień bez chleba, słodyczy jeszcze niestety nie udało mi się odstawić.
Lista moich dzisiejszych grzechów: 2 czekoladki Kinder Schocko, lody Maryla i 2 łyżeczki cukru do herbaty (koło 400 kcal) -gdyby nie to, to byłby okrągły tysiączek.
Jutro kupuję wagę kuchenną, poprzednia straciła życie dzięki młodej (odkryłam właśnie jej szczątki na stryszku i trochę się wkurzyłam, że się moje dziecię po cichu dorwało i dokonało tych zniszczeń, nawet nie wiem, kiedy), bo jakoś podejrzanie mało sobie naliczam tych kalorii, wolę mieć pewność, a nie tak "na oko". Niby jakąś wprawę mam, bo przez pół roku mierzyłam i ważyłam wszystko przed włożeniem do pyska, ale... lepiej się upewnić
Bardziej spektakularne niż spacer ćwiczonka mnie przerażają, bolą mnie cholernie plecy, mimo zażywania Ibupromu i boję się, że po ćwiczeniach mi się pogorszy... i w ogóle nie chce mi się na razie dupska ruszyć...
pozdrawiam Was serdecznie trzymając kciuki za efekty diety
:P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki