-
Ja mam laptopa dopiero od 3 dni, a już go kocham . Mi niestety już się odbijają uroki @, tyle że z jednej strony na moją korzyść: brzuch boli i jeść się nie chce, a z drugiej strony: ćwiczyć też nie
-
Witaj Agnes.
Jeszcze z komputera meza ah jak ja tesknie za normalnym sprawdzaniem maili, poza tym przyzwyczailam sie do mojego malenstwa.
Nie mialam tickerka, bo nie posiadam wagi, dopier mam w planach kupno. (Tak po 26.09, bo jedziemy do czech, a pozniej do Polski hurra, hurra, hurra). Wiem, ze w PL surowo nagne reguly gry, te pierozki i inne smakolyki, ale obiecuje, nie bede sie objadac na zapas, nie bede sie obzerac, bede tylko jesc dla zaspokojenie glodu.. (nie wiem czy dam rade, zwlaszcza z pierogrami).
Moj maz polubil pieczywo chrupkie i moje jogurty odtluszczone Wczoraj go zlapalam na tym jak wsuwal moje pieczywko, nawet mi przyznyl racje, ze jest smaczne. No i na usprawiedliwienie powiedzial, ze on tez musi schudnac. (Ma maly brzuszek). Ach jaki on slodki, wczoraj za bardzo o niego dbalam, bo juz poszedl do pracy (taki na 3/4 zdrowy) no moze na ciut wiecej, bo wczoraj sie ladnie ubralam, uczesalam, podmalowalam, no a on wyciagnal mnie jeszcze na kawe, nie bardzo chcialam isc, ale poszlam. W takich chwilach jak o nim mysle... to jest naprawde wspanialy.
Ah rozmarzylam sie, powspominalam, teraz musze znalezc motywacje, by wyjsc na dwor biegac, juz nie pada, a cialo znowu sie rozleniwilo, musze dac sobie w lape, to pojde.
z pozdrowieniami
Bernadeta M.
-
Kleines- kuchnia polska to nie tylko pierogi ale i masa zdrowych rzeczy, twarogi chude, serki wiejskie, oscypki (może mają trochę kalorii, ale podejrzewam, że są zdrowsze od pierogów), zupki warzywne itd...
-
Droga Nan
Ale ja kocham pierogi (dobrze, ze nie lubie bigosu i golabkow), bede uwazala jak mogla, tym bardziej, ze plany sie zmienily, w srode wyjezdzamy, najpierw czechy, pozniej Polska ( wezme zapas pieczywa chrupkiego, nie dam sie). Boje sie troszke tych czech, bo bedziemy sie stolowac po restauracjach, wiec bede musiala uwazac.
Poki co jestem jeszcze tydzien z wami! Pozniej mala przerwa i 1.10 wracam! Moje nawyki zywnosciowe pomalu sie zmieniaja, moj pierwszy sukces, ktory trwa i trwa, jest nie slodzenie trzema lyzeczkami cukru kawy ---> slodze jedna lyzeczke i jest mi z tym super! Jestem z siebie dumna.
Z pozdrowieniami
Bernadeta M.
-
Kleines- gołąbki wcale nie są kaloryczne , zresztą jak zjesz pare pierogów to przecież świat się nie zawali...ja jedząc tysiąc kalorii potrafiłam jeść pierogi, ale malutko i do tego duuużo surówki, żeby nie paść z głodu
-
Wlasnie, a ja nie lubie golabkow. Zjem pre pierogow to mi sie nic nie stanie, na to nie mam innego wytlumaczenia jak to, ze jem pierogi raz na 3-4 miesiace
Poza tym napewno bede sie duzo ruszac, duzo spacerowac, a nie tylko wsuwac.
Wlasnie zjadlam omleta z 2 jajek z pomidorami i cebulka, mam jeszcze 180 kcal, a czuje sie glodna, nie wiem co zaraz zjem... dla siebie samej nie robie zakupow na zapas, zeby mnie nie kusilo jak otworze lodowke. Hmm.. moze kawa z mlekiem i pieczywo chrupkie z drzemem to by bylo cos! Chociaz sie tym nie najem...
Dzisiaj jeszcze przede mna sprzatanie (odkurzanie, wyciagniecie naczyn, wlozenie brudnych do zmywarki, kurze musze tez poscierac i poprasowac troche) a nie mam sily i ochoty, a i jeszcze mam sie nauczyc 1 lekcji z angielskiego. Biedna jestem, jutro musze pranie zrobic, i inne *******y. Chyba zastrajkuje!
Szczerze powiedziawszy brakuje mi wagi, coz z tego, ze jestem konsekwentna, staram sie jak moge, zmieniam nawyki zywieniowe, jak nawet nie wiem ile waze i czy to wszystko przynosi efekty. Musze kupic sobie wage, ale dopiero w PL, bo sa o polowe tansze, a nasz budzet domowy ostatnio cierpi, to przez meza, to przeze mnie...
Jak patrze na siebie ciagle odczuwam niechec, zwlaszcza przez ten brzuch, o pupie nie wspominajac, ale jak przychodza takie chwile jak teraz, to mam tez ochote rzucic to wszystko, nie meczyc sie z liczeniem kalorii, przygotowywaniem posilkow, dobieraniem zdrowej zywnosci. A przemawia przeze mnie lenistwo, bo oczywiscie latwiej jest wrzucic w siebie byle co, najesc sie do syta czyms co mi smakuje (nawet nie wiecie jak szybko mozna sie rozlubowac w tlustym jedzeniu).
Kladziemy sie pozno spac, zwykle o 12:00, lezac slyszymy moj zoladek jak wydaje dziwne odglosy, pochlaniam 1000 kcal dziennie, rozkladam na posilki w ciagu calego dnia, nie jem "zakazanych" rzeczy, ale skoro o tym mysle, mam szanse by to sie naprawde zmienilo? moj sposob odzywiania... skoro maz przychodzi z pracy, pytam sie czy jest glodny, a on mi na to ze zjadl cala pizze i juz na nic nie ma ochoty
Smutno mi sie zrobilo.
-
Kleines- na pewno będą jakieś efekty, a że wagi nie masz to i może lepiej: a masz metr krawiecki?? Ktoś kiedyś powiedział mądrze, że na plażę nie zabiera się wagę, nawet jeżeli nie dojdziesz do wagi poprzedniej to możesz wyglądać lepiej, bo ćwiczysz, a mięśnie ważą więcej niż tłuszczyk
-
Mam centymetr, obwiazywalam sie tydzien temu, zaraz sie znowu oplacze i zdam relacje.
-
Centymetr jest znacznie bardziej wiarygodny dla postępów niż kapryśne i humorzaste wagi
-
Nie wiem jak mam reagowac, jestem od 12.09 na diecie, biegam, 1000 kcal, nie przekraczam:
udo 55 cm, (1 cm mniej, hmm... to wspaniale)
pod pepkiem 79 cm - jak bylo tak jest
biodra tez stoja 83 cm
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki