moja Ty kochaniutka - główa do góry -
a jeśli chodzi o to rozrabianie w nocy - hmmmm - nie wiem co myśleć
nie świruj, zawsze miałem Ciebie za silną wewnętrznie a ty się poddajesz i załamujesz
Mysle , ze to taka podswadoma proba udowodnienia sobie, ze potrafisz byc niesamowita, nieobliczalna w lozku............sama sie przekonujesz , ze jestes lepsza od niej... Wiesz Doty,nie udowadniaj sobie nic...nie musisz kochana...Jestes lepsza .
Daj sobie czas...,bo skonczy sie na tym , ze bedziesz sie z nim kochala, a po twarzy beda ci lecialy lzy..
Moge sie mylic,
ale masz rade internetowego psychologa.
hej doty.. a wiesz ze ja pewnie byl zrobila tak samo jak ty.. i ja nie nazwalabym tego druga twarza tylko miloscia.. ciezko by mi z tym bylo jasne ze ciezko.. nie umiem ci doradzic.. przeciez to nie o to chodzi.. przeciez masz teraz mala rodzinke.. masz Antka.. masz serce.. ktore potrafi kochac.. czlowiek to istota ktora potrafi wybaczac.. wiec nie poddawaj sie.. ratuj wszystko jesli czujesz ze warto..
jestem z toba.. uchole do gory.. dasz rade.. przeciez juz tylu rzeczy dokonalas.. to i teraz sie nie poddasz .. wierze w ciebie.. i jestem z Ciebie dumna.. ze potrafisz docenic to co masz.. i zwrocic uwage na wartosci jakie nosi w sobie czlowiek..
milego czwartku.
Doty każdy Ci cos radzi, ale tak naprawdę słuchaj siebie, bo ty sama wiesz najlepiej czego ci potrzeba
ja bym nie umiała tak szybko wybaczyć na pewno
ty może wybaczyłaś, choć chyba jeszcze nie do końca, bo widać że masz żal, ale na pewno nigdy tego nie zapomnisz
daj sobie czas, aż poczujesz że nie masz żalu, nikt nie mówi ze będzie łatwo, ale życzę ci tego z całego serca
jesteś wspaniałą kobietą i wiesz o tym doskonale, ale masz prawo czuć żal i ból, w końcu zostałaś skrzywdzona
musisz być silna, dla Antka, nie zapominaj o tym, zresztą o to mogę być spokojna bo jesteś wspaniałą matką
tak właśnie jest... niestety...Zamieszczone przez podswiadomosc
Ale masz rację podswiadomosc... masz rację pora wziąc się w garść i walczyć, ale nie w łóżku, bo to nic nie da, tylko formalnie...
jest mi ciężko... Tomek śpi... jak zwykle zresztą... a ja się czuję samotna... odtrącona... niechciana... niekochana...
Nie mogę się skupić na niczym innym To okropne...
Czuję głód, głód czułości, zrozumienia i akceptacji mojej osoby. Drażni mnie wszystko, co powie mąż na temat tej osoby Wystarczy, że wypowiada jej imię, a coś we mnie się gotuje.
Przytula mnie, łasi się jak kot... a mi jest tak strasznie zimno Wciąż zadaję sobie pytanie: "Co ma ona, czego nie mam ja?" Nie umiem sobie odpowiedzieć... nie potrafię... nie chcę...
Mam ochotę zadzwonić i wygnać ją z naszego życia... jest we mnie tyle nienawiści, złości, żalu i pretensji
Kiedyś potrafiłam się śmiać... śmiać z głupotek, śmiać przez łzy... a teraz Znerwicowana głupia i naiwna... krzyczę z byle powodu i wszystko odbija się na Bogu ducha winnemu Antkowi Jemu się najwięcej obrywa...
Czytam na Waszych wąteczkach, jak pięknie ćwiczycie... ja nie mam sił... nie sił fizycznych, bo tych mam od groma... ale brakuje mi siły psychicznej... jestem strasznie słaba... mało tego... jak szukam ratunku w oczach ludzi... widxę całą tę sytuację od nowa... wciąż i wciąż... jak w jakimś koszmarze... a przecież wielu ludzi sięcałuje, nie zostawiając rodziny Pocałunek to nie grzech To, do cholery, dlaczego to tak boli
Przepraszam wszystkich... stałam się bardzo monotematczna.... szukam wytłumaczenia, jak do tego mogło dojść, jak Szukam pocieszenia... może w Was je znajdę...
Kochani a dieta minęła dziś tak:
Jedzenie:
Jogobella "Lekkie śniadanko" z musli i truskawkami 200 g
drożdżówka z makiem ok. 60 g
kawa + 1 łyżeczka cukru
2 kromki chleba
łyżka majonezu zwykłego dekoracyjnego
plasterek polędwicy wieprzowej
zupa z kalafiora zabielana z makaronem razowym 250 ml
Ruch: wcale
Nie mam już sił... paranoja mnie dosięgła... nie potrafię tym razem wstać i otrzepać się i wyjść z dołka... a może nie chcę... może lubię się pastwić nad soba
ehhhhhhhhhhhhhhhhh.....
Ktoś mi dziś powiedział: " Po każdym dniu trzeba postwić kropkę, przewrócić kartkę i zacząć na nowo żyć..."
Czy ktoś umie
To bardzo trudne tą kropkę postawić i zacząc nowy dzień bez obciążeń, a może niemożliwe....
Na pewno warto się starać!
To przecież nie jakiś obcy facet ale twój mąż!!! Pewnie jest tysiąc powodów dlaczego to właśnie jego wybrałaś! Przypomnij je sobie!
I synek - on nie zasługuje na to. Dzieci są bardzo czułymi odbiornikami naszych nastrojów. Jestem zwolenniczką tego, żeby nie udawać i dzieciteż muszą wiedzieć, że mama czy tata mogą mieć gorszy dzień, być smuti czy zmęczeni. Ale nie można ani przez chwilę spowodować, zeby zakiełkowała myśl, że to przez nich, że to ich wina, bo rodzice są na nich surowi, czy złoszczą się bez powodu....
Twój snek jeszcze malutki ale, uwierz mi, też to odczuwa. A z czasem będzie to coraz bardziej widoczne!
I jeszcze spójrz na to z innej strony: gdyby tobie zdarzyło się zrobić jakąś totalną głupotę (niekoniecznie taką), której już po sekundzie byś szczerze żałowała... najgorsze by chyba było, gdyby bliska osoba nie uwierzyła, że załujesz, że masz szczera chęc to naprawić i swoim zachowanie cały czas dawała do zrozumienia, że nie zapomni i że cię potępia.... Jesteśmy ludźmi i robiy błędy...Może sprobuj pozwolis mężowi, żeby to naprawił. Bo teraz to jego ruch....
Dotty, tyle emocji wywołał we mnie twój tekst z rana....
Mój mąż nic takiego nie zrobił ale to nie znaczy, że w mojej głowie bezpodstawne podejrzenia nie zakiełkowały, a w wyobraźni zranionej sprwy tocza się bardzo szybko i czasem bardziej wierzymy w to, co sobie wymyśliliśmy.... A potem trzeba się uczyć ufać na nowo, a to jest baaardzo trudne.
Trzymam kciuki kochana! Trzymaj się cieplutko i uśmiechnij się do synka, do nas a na koniec do męża... to może wiele naprawić!
Witajcie
Nowy dzień Obudziłam się niewyspana... ale uśmiechnięta i tak juz będzie
Koniec z użalaniem się nad sobą
Jestem silna, mądra, piękna i szczupła I tak juz zostanie
Aga dziękuję za kopa nadziei i słowo prawdy Kochana jesteś... kochana...
Wracam do diety z końcem tygodnia... dziś będę ćwiczyć a to co zjadłam to:
musli 60 g
jogurt naturalny 150 g
ok. 50 g strucli serowej - ok. 150 Kcal
kawa + dwie łyzeczki cukru + 20 ml mleka
Nie jest źle
Wracam do Was, tylko dziś jeszcze śłęczę nad inwenturą... chyba niegdy nie skońćzę
Dobra... idę poczytać co u Was
Milutkiego dnia
Ciesze sie,ze do nas wrocilas taka jak wczesniej. Duza buzka dla Ciebie
Wróciłam lepsza...
Zakładki