-
Ojej, mam nadzieje,ze nas nie opuscisz jak juz bedziesz najwieksza laska na swiecie
-
no super doty.. gratuluje dotarcia do celu.. ehhh ja to sobie tu jeszcze dlugo pobede.. bo mam jeszcze pare kroczkow do celu .. ale dam rade goraco pozdrawiam.. i super ze w domu sie uklada.
-
Doty , brawo Gratuluje i potwornie zazdorszcze
ALe staram sie wierzyc, ze znow sie podniose ( wskaznik z 57 na 62 ). Trudno mi okropnie , glodna i slaba.. ALE MUSZE
-
Doty, gratulacje z powodu spadku wagi
I bardzo dobrze, że w domu już lepiej, sytuacja się poprawia. I że możesz pozwolić sobie na takie weekendowe "dietki"
-
Kochani... mam tyle roboty, ze tylko na chwilkę zaglądam... właśnie szamam lunch i nie gniewajcie się, że u Was nic nie napisze...
Zmykam... szef lustruje...
Trzymajcie się... jestem z Wami myślami...
-
Doty - obiecywałaś nowe zdjęcia po świętach
Z niecierpliwością czekamy na nie
-
po prostu super
dobrze że już u was lepiej
a waga i wymiary niesamowite
-
Doty, gratulacje!!!!!!!
Bardzo sie cieszę, że wszystko zaczęlo się ukladać i prywatnie i dietkowo (spadek wagi ) Bo powiem Ci szczerze, że jak czytalam Twój pamiętniczek, to czasem mialam lzy w oczach. Dlaczego? A no dlatego, że też mam męża i syneczka i serce by mi pęklo, gdybym stracia swoją rodzinkę Dlatego bardzo mnie ciesza wieści o tym, ze zaczęlo się pomalutku ukladać między Wami.
W milości potęga
Trzymaj sie kochaniutka i milego poniedzialku
-
Gratuluję mety ale Ty doskonale wiesz że teraz to dopiero zaczynają się schody, by tą wage utrzymac jak najdłużej, więc jestem pewna że nas nie opuścisz. Ja jestem przerażona swoją metą, ale to innym razem
Fajnie, że wracasz do formy, jesteś fantastyczną kobitą, realizujesz sie jako matka, spełniasz w pracy i wybaczasz dla miłości...wybaczasz bo kochasz, z tego co widzę Twojemu męzowi też bardzo zależy, nie każdy facet poszedłby do psychologa by ratowac swoje małzeństwo. On doskonale zdaje sobie sprawe że nabroił i że tam do wszystkiego będzie musiał się przyznac. Szczerosc przede wszystkim.
POZDRAWIAM i życze miłego tygodnia
-
He he he... nie nie... nie pozbędziecie sie mnie tak łatwo Nie nie...
Wiecie... roboty kupa... a mi isę drukarka popsuła i zekam na monterów Skandal... dzwoniłam godzine temu i juz wyjeżdzali.... a więc czekam cierpliwie... aż sobie myślę... moze sama ją naprawie... więc się wzięłam... a tu jak nie tryśnie tyszem na moje ciuchy... normalnie... dobrze, że mnie nikt nie widzi... Aż się sama do siebie uśmiecham
Zjadłam już:
dwa pączki bez polewy - ok. 450 Kcal
kawa z cukrem 1 łyzeczka
surówkę z pekińskiej kapusty z koperkiem (z niedzieli)
bułkę z wielu zbóż ze słonecznikiem ok. 60 g
łyżkę dietetycznego twarożku z ogórkiem - ok. 30 Kcal
pół pomidora surowego ok. 40 g
Jeszcze obiad w domku i będzie dobrze...
Dla wszystkich zainteresowanych: NIE DIETKUJĘ JUŻ, UTRZYMUJĘ STAŁĄ DAWKĘ ENERGII NA POZIOMIE 2000 Kcal... tak ok.... i NIE JEM PO 18.00, a przynajmniej się staram...
Właśnie przyjechł monter... musze końćzyć... będę najprawdopodobniej jutro dobpiero... a dziś PIERWSZA RANDKA Z PANEM W.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki