Witajcie wszyscy!!!
Tak, to był dla mnie bardzo ciężki czas... Ale weekend już za mną i pora sięwziąć w garść
Dziewczyny, dziękuję za odwiedziny, bardzo mi miło
W sobotę rano wszystko się wyjaśniło z moim okresemStrasznie bolał mnie brzuszek
Ale cieszyłam się, że dzidzi jednak jeszcze nie będzie.
Mój mąż też to strasznie przeżył, wszystko mu opowiedizałam w piątek i też sięzmartwił, ale pocieszał, jak tylko umiał.
Przynam się szczerze, że za bardzo to diety nie trzymałam w czasie weekenduTo za sprawą tego okresu
Przyznać sięmusze do połowy Liona i dwóch ciasteczek (markiz). W sobotę byłam tak padnięta, że nie dałam się namówic na ruch w postaci ćwiczęń, ale za to w niedzielę byliśmy z synkiem na 2 godzinnym spacerze, a wieczorem ostro poćwiczyłam. Wiecie, zdziwiłam się, ale strasznie mi tego brakowało i jak się zmęczyłam, to lepiej się poczułam
Po tym całym obrzarstwie weszłam dziś rano na wage... i ku mojemu zdziwieniu, a raczej zaskoczeniu, pokazała 62 kgNie, no cieszę się, że nie poszło do góry
Ale mogło by być lepiej.
Teraz znów jestem "słomianą wdową", bo mój mąż wyjechał jeszcze na tydzień![]()
![]()
![]()
Dam radę, jestem silna i pokażę wszystkim, że można, jak się tylko bardzo , bardzo chce![]()
Zakładki