-
Notta ciesze się,ze wracasz do dietkowania
napewno tesknota daje sie we znaki,ale pomysl sobie,ze juz za miesiąc zobaczycie się,a ty bedziesz znowu szczuplejsza,no i bedziecie sie soba bardziej cieszyc po takiej nieobecności, fajnie miec taką motywację
ja niestety musze sama wszystko robic,ale na szczęście mam was
Saira plany są,wracam do tysiąca,tylko na poczatku musze uwazac na weglowodany,powoli wprowadzac,ale myśle,ze po tym tygodniu na odwyku bedzie mi dobrze szło
dzis miałam ucztę,brazowy ryż smakował mi niesamowicie,nie ma to jak male przyjemności,delektowanie sie jedzeniem powoli jest przyjemniejsze niż "odkurzanie" muszę na to zwracac uwagę
jutro jak nie zapomne,zważę się,ale nie waga jest najwazniejsza,tylko to,ze oczyścilam organizm i moge wrócic do dalszej walki o sylwetkę i samopoczucie
-
Hej Mammam
Staram się jak mogę, żeby już tak nie dołować. Nie jest łatwo... dziś doszły na całego stresy uczelniane (egzaminy i nie ruszona od 1,5 miesiaca praca mgr). A zegar tyka.
Jutro zapisuje się znowu na aerobic. Po ponad miesięcznej przerwie będzie to niesłychanie bolesne doświadczenie- ale muszę być twarda.
Aaa i mam do Ciebie pytanko. Jak się zmienia tytuł wątku- pamiętniczka. No mój tak już troszkę nieaktualny jest (1listopad- 27 grudnia ). Muszę zmienić na 14 luty
Muszę się przyznać, że tylko raz próbowałam ryż brązowy. A podobno jest o niebo lepszy niż biały- więc może warto by było żebym się przestawiła.
Pozdrawiam
Notta
-
Zeby zmienić nazwe wątku musisz wejśc na 1 stronke ,na 1 post i tam jest na górze opcja zmień, pojawi ci sie okienko i tam jest twój stary tytuł wpisany,wytarczy go zmienic e chyba w miare zrozumiale napisałam
a ryz brazowy lepszy od białego,mnie bardzo smakuje,ale dłuzej się gotuje bo az 30 minut
zjadłam ostatnia porcje zupy
jutro 1 dzien nowego tysiąca
-
Mammam, super, że plany porobione i wiesz co i jak jeść.
Muszę się w końcu skusić na ten brązowy ryż, ale jakoś go spotkać nie mogę. Ale w końcu dorwę
A takie powolne jedzenie a raczej delektowanie się pysznym jedzonkiem, to faktycznie wielka przyjemność. I dużo się nie zje
-
fajnie tak czasem zrobic cos dla odmiany ,a potem znowu wrócic
śniadanko(mimo ze tak wcześno,kiedy ledwo lapie sie kontakt ze swiatem) smakowała wspaniale,chociaz były to platki z mlekiem i łyzeczką pestek slonecznika
na obiadek była surowka z kapusty i marchewki i rybka,jadłam powoli,patrza cw talerz a nie jak zazwyczaj w okno,drugie śniadanko zjadłam na uczelni,mój chlebek ze sliwka i serek biały
poogladałam sie tez w lustrze,nie jest tak źle,oby tak dalej
a z wazeniem zaczekam jeszcze chwilke,chyba nie jestem na to jeszcze gotowa
-
Gratuluję, piękny dietkowo dzionek
-
Zapomniałam napisac,ze ułożyłam sobie planik chudniecia
tzn powyznaczałam takie mini etapy,zeby miec lepsza motywację
etap I: zobaczyc wreszcie te 50 na liczniku ,i tak zakładam,ze uda mi sie to
osiągnąć do konca stycznia,ja tak szybko nie chudne,więc ,zeby nie robic
sobie zludnych nadzeji... 31 stycznia na liczniku ma byc 50 i już
(na mniej nie licze, ale... ucieszyłabnym się napewno)
etap II:
co konca lutego zejść do 49-48(nie bedzie łatwo bo przemiana materii
zwalnia,więc coraz wolniej,ale moze...)
etapIII:
od 1 marca dokładać kalorii,na poczatek moze 1100.bo boje sie od razu na 1200
narazie to tyle,zobacze jak mi bedzie szło,ale wiem jedno,dopóki waga nie zblizy sie do 48,to nie dokladam kalorii
poza tym zobacze jak bede wygladac,a nóz okaże się,ze 48 jest oki i wiecej nei trzeba..
tak wiec nie moge doczekac sie 31 stycznia,zeby sprawdzic czy plan sie powiedzie
a tak na marginesie to bardziej ni waga interesuje mnie wygląd ogólny sylwetki,proporcje itp.
-
Dziękuję serdecznie za pomoc przy zmianie tytułu pamiętniczka. <buźka>
Wiesz, uważam że dobrze zrobiłaś ustalając te małe okresy. Na mnie one powiedzmy że działają (spotkania z moim Kochanie- tylko na to czekam )
I również się zgadzam, że najważniejszy jest wygląd a nie kg. Ja mam ustanowiony cel na 65 kg przy 179cm. Wydaje się to być rozsądnym celem. Jednakże wiem, że jeśli przy wadze 67kg będę wyglądała OK to będę tylko tą wagę utrzymywała i rzeźbiła ciałko.
Pozdrawiam i zaraz lece na ten aerobik
Notta
-
polecam się na przyszłość
a co do etapów, to ja chyba potrzebuje dyscypliny i jakis ograniczeń,czy terminów,bo < i tu powtórzę,ze Orwell'em, a raczej za Wielkim Bratem > :
"wolność to niewola"
-
Dzien pierwszy na (ponownym) tysiaku uważam za zamknięty
udało się,ale nie uwazam tego za wielki sukces,bo to dopiero początek
menu na jutro juz opracowane,dogrywam tylko szczegóły
a dzis nie obrzerałam sie morelami suszonymi jak zazwyczaj,tylko zwazyłam kilka sztuk,policzyłam,a właściwie wliczyłam w poczet tysiaka i nie zjadłam ani o jedną wiecej,chociaz był moment ,ze miałam ochotę zrobic sobie krzywdę
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki