-
Notuś a jak tam relacja z wczoraj?? mam nadzieje, że dużo plusów za dziś i wczoraj
-
Chyba się przeliczyłam, jednak nie mam jeszcze siły żeby prowadzić akcję razem z wami... Dołączę się za tydzień, jak pojadę do domu. Teraz zbyt wiele mnie kosztują inne rzeczy i natłok myśli w głowie, więc skupię się tylko na tym, żeby tego nie zajadać i nie zapominać o ćwiczeniach.
Ale wasze postępy będę śledzić!
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
-
Magda, to może na ten tydzień zrób sobie właśnie taki plan, że będziesz ćwiczyła? Przecież to bardzo dobry plan!
U mnie dziś było ok. Na jutro postanowienia te same. Spadam już, bo lecę z nóg, a jutro robię podwójną zmianę (6-22). Będzie dobrze :P
Notta, a jak Tobie idzie? Daj znać.
-
Hejka Laseczki !!
Jestem, jestem. Niestety wczora do dupy na całego . Ale dziś jrstem pełna energii i gotowa stawić czoła komórkom tłuszczowym
Do póxniej. A dokładnie do późnego wieczora bo dziś mam w planie aerobik- ot co
Buźka
-
A więc tak, zacznijmy od soboty:
-ruchu jako takiego nie było, ALE: spędziłam parę godzin pracując w ogrodzie. Poza tym dzień taki se.
Niedziela:
-dzień masakra Nawżerałam się jak głupia - czy mi się chciało czy nie. Chipsy, słodycze, cukierki, ciasteczka, wafelki i mnóstwo innych zachcianek- wszystko to wylądowało u mnie w brzuchu.
Jedyna dobra rzecz to taka, iż namówiłam mojego chłopaka by ze mną pojezdził samochodem. W ramach wyjaśnień prawo jazdy mam już yyyy ... 8 lat i tyle też NIE używałam samochodu.
Czas to zmienić. Mam praktycznie swoje autko ale jazda samemu i po lewej stronie jezdni mnie przeraża. Walczę z tym bo wiem, ze samochód może mi się przydać:
a) dojazd do pracy - NOWEJ PRACY (jeszcze tylko muszę ją znaleźć)
b) basen i aerobic w centrum na tyle oddalonym iż potrzebuje środek transportu.
PONIEDZIAŁEK: dzień zaczął się pomyślnie. DO pracy zabrałam owoce i obiad (no bo szłam na aerobik). Aerobik był, ja wróciłam i się nawpychałam paru rzeczy.
Nie wiem czemu tak jest, bo w czasie dnia nie głoduję więc to nie może być tak, że nadrabia bo wygłodzony. POdejrzewam, że to zwykłe lakomstwo mnie gubi.
Idę zobaczyć co u Was i stuknąć co nieco.
-
A nie umiesz tak zrobić, żeby tyle słodkości nie było w domu??? My z Andiem tak właśnie zrobiliśmy. Nie kupujemy tego, czego nie chcemy (a może chcemy ale nie powinniśmy) jeść, zwłaszcza w dużych ilościach. Czasem szwendamy się po domu w poszukiwaniu 'czegoś słodkiego' ale jak nie ma to się nie zje, nie??? To jedyna skuteczna metoda jaką znam, inne prędzej czy później zawodzą..
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
-
Heja!!!
Tak w ogole to przychodze, bo widze, ze kwękacie. A to, że za ciężko, a to, że się przeliczylam, a to ze za słaba jestem... Nienienie, to nie jest tak: Po pierwsze, miały być dwa tygodnie, nie? Po drugie, dzień do dupy też się zdarza. Na przykład mój wczorajszy był do dupy. Też zjadłam dużo za dużo, byłam w pracy 16 godzin i wróciłam tak padnięta, że nie wiedziałam o co chodzi. Z moich planów wyszło tylko śniadanie. Ale to był jeden dzień tylko.
Po trzecie: wojna trwa, jak napisała Notta, ale wojna trwa TERAZ. Bo te przegrane potyczki to mogą się latami ciągnąć, a w głowie możemy piastować cały czas obraz wygranej wojny. Ja robiłam tak latami, czekając na to, że gdzieś, kiedyś, w bliżej nieokreślonej przyszłości rozpocznę nowe, cudowne życie.
Nie. Moje nowe życie jest teraz. I nie ma na co czekać.
Strasznie patetycznie mi wyszło dzisiaj. Mam nadzieję, że piszę to na próżno, szczerze mówiąc, bo wy już jesteście zmotywowane i wytrzeszczacie zdumione oczy na to, co napisałam: O czym ona...
Buziaki wielkie dla Was. I proszę: głowa do góry!
ps. A słodyczy najlepiej nie kupować, jak pisze Rejazz. Nie ma w domu, to się nie zje.
Miłego dnia!
-
Aha, postanowienia na dziś:
1500
make-up
balsam
brzuszki
Ide pod prysznic. Kocham Was :*
-
Aimka, święte słowa.
Oczami wyobraźni widzę siebie pewnie kroczącą z rozwianymi włosami, super sexi ciuchach, które wyglądają na mnie po prostu świetnie.
To wyobraźnia, marzenia... podświadomie chciałabym się obudzić i to się stało. Zmiana z Ogrzycy w księżniczkę Fionę (jednakże o blond kolorze włosów ) zabrała by mi jak i jej całą noc. I finał- byłabym piękna (i nie tylko do zachodu słońca).
Ale racją jest, że moje nowe życie jest TERAZ. Muszę sobie to powtarzać ciągle by się do tego przekonać.
Ciekawe doświadczenie z dzisiejszego dnia. Zastanawiałam się czy nie zmienić pracy- w czasie weekendu zaczęłam pracować nad moim CV. Nie wierzę, że obecne stanowisko pozwoli mi w przyszłości się rozwijać- na pewno nie w tej firmie.
Dziś moja szefowa zapytała mnie czy nie chciałabym być supervisorem i mieć pod sobą 2 osób (struktura firmy się zmienia). Stwierdziła, iż wierzy że jest we mnie potencjał i łatwiej będzie znaleźc jej osobę by zastąpić mnie na obecnym stanowisku, niż znaleźć odpowiednią osobę na zaproponowane mi stanowisko.
Nie chcę tej pracy, a raczej tej pracy w tej firmie. Atmosfera jest bardzo ciężka, ja jestem wykończona psychicznie z powodu nadmiaru obowiązków ibędzie ich tylko więcej. Musiałabym pracować od 9 do 6, w wielkim stresie i się spotykać z wiecznym niezadowoleniem przełożonych. Mam świadomość, że to nie dla mnie- nie w tej firmie.
Ale po co to wszystko piszę.
Chcę zmienić pracę, nawet jeśli oznaczałoby by to po raz 4 zmienie ścieżki kariery- kiedyś znajdę coś w co się zaangazuje wystarczająco by zostać dłużej niż 6 miesięcy.
Moja szefowa jest baaaardzo wymagająca i skoro ona mówi że mam potncjał, czemu mi w to tak trudno uwierzyć. Fakt, iż mój angielski jest do kitu osłabia moją wiarę w siebie. Ale może ktoś da mi szansę bo mam odpowiedni stosunek do pracy, chcę się doszkalać i mój syfny angielski nie będzie miał takiego znaczenia.
Nie chcę myśleć już więcej co będzie jak odejdę, czy przypadkiem nie sprawie tym problemu moim szefom. Chcę zacząć myśleć o sobie, o moim chlopaku który wysłuchiwał o tych rozterkach za długo.
1) Praca to TYLKO praca, niepowinna wpływać na moje życie osobiste
2) MAM POTENCJAŁ, mogę próbować ile chcę i powinnam próbować znaleźć TĄ właściwą pracę. Jak Aimka już powiedziała, poszukiwania są dobrą rzeczą, bo "Szukanie swojej drogi nigdy nie jest pomyłką"
Na dziś to tyle. Mam nadzieję, że więcej było w tym sensu niż smęcenia.
Pozdrówki
-
Aaaaa i jeszcze PLAN NA JUTRO:
aerobik
balsam
rozsądne jedzenie
make-up
pozytywne myślenie
I tyle..
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki