-
Bardzo dobry plan! A może założymy koalicję i będziemy wspierać się wzajemnie? Bo mój "plan B" zbliża się wielkimi krokami. Już w sumie mogłabym go zacząć, bo przede mną jeszcze tylko jeden króciutki (15 minut) egzamin w przyszły wtorek.
Buziaki na nowy dzień i duuużo uśmiechu życzę.
-
Ja się muszę teraz dość mocno pilnować przez najbliższy miesiąc (znaczy się nie tylko nie tyć ale w końcu schudnąć!), bo ślub brata zbliża się wielkimi krokami... po co mi stres przy szukaniu sukienki?
Dlatego chętnie bym się przyłączyła choćby i na dwa wspólne tygodnie. Takie uczciwe, z konkretnymi punktami do spełnienia i codzienną spowiedzią
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
-
No to ja zaczynam o tym co dobrego i co złego.
Dobre: poszłam dziś na aerobik, w planie mam wyszorowanie i balsamowanie siebie
Do poprawki: przed aerobikiem zjadłam dużą porcję pierożków z serem i czymś zielonym nadziewane (zrobiło mi się niedobrze bo tyle na raz zjadłam); do domu wróciłam późno i zjadłam muesli z jogurtem (za dużo i było juz grubo po 20). Następnie odiwedziła nas Mojego Kochanie siostra i przyniosła truskawki z ich ogródka- zjadłam około 8 - godzina 21.
Jak widać więcej minusów niż plusów. Najważniejsze to nie popełniać tych samych błędów w przyszłości.
Idę zobaczyć co u Was.
-
Ja też się przyłączam! Czyli najbliższe dwa tygodnie pracujemy pod wspierającym i czujnym okiem naszej Trójcy!!!
Uwaga: na najbliższe 2 tygodnie słowa "muszę się za siebie zabrać" zamianiamy na "dbam o siebie aż iskry strzelają" i zapominamy o zwrocie "dziś znowu było do d...".
Czyli codzienne postanowienia i wieczorna spowiedz? Mam nadzieję, że nie stanę się od tego religijna, Boże broń, hehehehe
Ok, ja muszę spadać pod prysznic i iść do pracy, ale plan mój na dziśiaj jest taki, że:
nie przekraczam 1500
nie jem słodyczy, chipsów i innych śmieci, na które sobie pozwalałam przez ostatnie 3 dni zwalając to na egzaminacyjny stres
umaluję się (wczoraj było ok)
WRESZCIE wetrę w siebie coś antycellulit, bo jak robiłam to codziennie, to prawie zniknął, a teraz znów zaczyna się objawiać.
A poza tym anonsuję, że mój "plan B" zaszął się już teraz. Nie ma co czekać na jakiś zapyziały egzamin.
Miłego dnia!
ps. Notta, możemy pisać i spowiadać się na Twoim wątku? Bo to Ty jesteś pomysłodawczynią?
-
Dziewczyny, będę zaczycona jak będziecie stukać tutaj
W kupie raźniej
To ja sie wyspowiadam dzisiaj pierwsza. Poranek zaczął się świetnie, idąc ku wieczorowi już nie było tak cudownie.
Plusy:
+wstałam dziś o 6.10 i poszłam potruchtać 20 minut. Moje Kochanie się obudziło i byo w szoku, że to chcę zrobić
+ w pracy chrupane marchewki i jabłko oraz kaszka manna
+na promocji w Bootsie kupiłam, żel który ma ujędrniać co nieco- nie wiem czy cokolwiek pomoże ale rano już coś w siebie po prysznicu wtarłam.
Minusy:
- obiad: ryba, frytki (przynajmniej oba z piekarnika) + baked beans - całościowo duzo za dużo
- ogromne ciacho nadziwane czekoladą mleczną (było 5 w opakowaniu)- ja zjadłam 1 mój chłopak 4. Bardzo kaloryczna pomyłka
- póki co wciąż zero rozwoju intelektualnego. Choć mam w planie prace nad swoim CV- nawet jeszcze dziś.
A jak tam u Was współwojowniczki o ładniejszą przyszłość ?
-
To ja coś stuknę
A zatem...
W minusach doszukuję się plusów!
Przede wszystkim zjadłaś tylko 1 ciacho na 5 możliwych! Dla mnie to sukces!
A jeśli chodzi o rozwój intelektualny, to to jest większy temat i nie da się tego w 1 wieczór zrealizować! Więc sam fakt, że myślisz o tym i planujesz jest dla mnie dużym plusem!
W ogóle jestem z Ciebie zadowolona! Przede wszystkim z tego truchtania!
-
Witam Notuś
Super jest Cię widzieć taką zadowoloną fajnie, że znów Ci się chce Początki sa najgorsze doskonale o tym wiem. Bardzo ciężko było mi zacząć ale teraz jest już ok zobaczysz, że niedługo sama zobaczysz jak dobrze Ci idzie i będzie wiecej plusów niż minusów. Czekam na dzisiejsza relację
pozdrawiam
-
Miałam dać znać wieczorem, jak mi poszło, ale mało zjadłam i wypiłam na koniec 2 piwa, no i tak się ululałam, że nie dałam już rady Nie było źle z jedzeniem, ale nie zdążyłam się umalować, no i nie balsamowałam się
Dziś kalorycznie ok, na razie 1127 kcal, tusz na rzęsach, styl typu śliczna niunia , zaraz ide sie wykąpac i wcierać w siebie to mumifikujące ścierwo. Tylko jakoś tak mi smutno sie zrobiło dzis jak wracalam do domu...
Buziale. Jak Tam Ci idzie, Notka? Wiesz że Rejazz zajeżdża orbirteka?
-
Hej, Kurczaczku! Miłej niedzieli!
Mój plan bez zmian na dzisiaj: do 1500, śniadanie, make-up+balsamowanie. O jakichś ambitniejszych przedsięwzięciach pomyślę od jutra, bo ostatnio w tak głupich godzinach pracowałam... Zresztą, zaraz też muszę spadać do pracy.
Ale wpadłam dziś na genialny pomysł: przecież ja mam w pracy elektroniczną wagę! Mogę sobie dokładnie zważyć np ile musli zjadłam. Bo zawsze to na oko i nigdy nie wiem, czy dobrze!
Dbamy o siebie dzisiaj i nie zapominamy o postanowieniach, tak? Buziaki.
-
Nie było mnie za dużo na forum przez ostatnie dni, przez te mojego przejściowe-chwilowe z Andiem... ale już jest w miarę ok, wracam do 'żywych' i chętnie będę razem z wami tutaj pisać co i jak.
Mój plan na niedzielę:
- nie jeść więcej ciasta (jeden kawałek zjedzony rano po śniadaniu musi mi wystarczyć)
- poćwiczyć (lepiej pobiegać ale jak nie wyjdzie to orbiterek)
- uczyć się chociaż 2-3 godziny
- wybalsamować się przed snem
Myślę, że cztery takie postanowienia to i tak wystarczająco dużo, żeby się przełamać na dobry początek. A w ogóle to do końca czerwca chciałabym odzyskać moją szóstkę na początku wagi.............
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki