-
Hej Dziewczyny!
Dawno się nie pojawiałam. Ale to się zmieni.
Do ślubu znajomych pozostały dokładnie 4 tygodnie.
Dziś waga wskazała 77,7kg. Niby siódemki są szcześliwe- ja się czuje średnio szczęśliwa z tą wagą.
Nie ukrywam, iż nawet nie liczę by zejść do 73 kg do tego czasu. Będzie co będzie- będę starała się do końca tego czasu nie jeść po godzinie 19.
Kolejna wielka data to sierpień- 23 i 29 to kolejne wesela- pierwsze mojego kuzyna - lecę do Polski by zobczyć rodzinkę którą nie widziałam przez wieki. A druga data to wesele siostry mojego Kochanie. Właśnie o tym ostatnim się dowiedzieliśmy. Do tych daty na wskaźniku wagi musi być 69 kg.
Postaram się aby codziennie było co nieco ćwiczeń przez następne 4 tygodnie.
Pozdrawiam Was serdecznie.
Boojeczko cieszę się, że znowu Cie widzę.
-
Z dzisiejszej aktywnosci fizycznej:
20 minut truchtu na świeżym powietrzy (o wiele łatwiej jest biegać na bieżni w siłowni) + trochę ćwiczeń na brzuch.
A co dzisiaj zjadłam (jak coś dojdzie to dodam):
płatki z muesli i otrębami z mlekiem
jabłko
4 tekturki z dżemem i serem białym
cappucino z dużą ilością mleka
ryż z sosem słodko kwaśnym i kurczakiem.
I to tyle co pamiętam.
Udanej soboty dziewczyny!
-
Do wakacji jeszcze trochę czasu zostało, więc spokojnie dasz radę!
Najważniejsze to zacząć w ogóle się ruszać, a z czasem wejdzie to w krew i może co raz więcej będziemy się ruszały?
W sumie dobrze by było...
Pozdrawiam!
-
Dobra, muszę się jeszcze przyznać do dwóch bataników: jeden czekoladoy a la mars, jeden muesli. Do tego kawałek ciasta z kawałkami czekolady i ok 7 śliwek.
Wiecej grzechów nie pamiętam....
Pozdrowienia
-
Już chciałam Ciebie pochwalić za takie ładne menu, bo naprawdę się ucieszyłam, że Ci się udało - a potem przeczytałam drugiego posta.... szkoda, że znowu nie wysżło - mi też ostatnio strasznie trudno się zmobilizować i zawsze pod wieczór wymiękam
Smutno mi tylko, że jeszcze niedawno ważyłam 10 kg mniej... przede mną też wesele 26 lipca i fajnie by było do tej pory dobrze się czuć... ale nie czuję się na siłach
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
-
Nottuś, Słonko Ty moje :*
-
A ja znowu zabiegana na maksa (choć na jedzenie o ironio zawsze znajde czas).
Postanowiłam się ważyć codziennie wiem,ze niektóre z Was to robią. Może dzięki temu łatwiej będzie mi się kontrolować. Bo tak to zjadam nadprogramowe kalorie (ok - tysiące kalorii) i myślę że do nastepnego ważenia (było w sobote - zrzuce).
Zobczymy jak będzie... oby lepiej niż dotychczas bo póki co powodów do dumy nie mam.
A teraz to co zjadłam:
płatki z mlekiem i otrębami pszennymi
kawa z dużą ilością mleka
6 marchewek
1 jabłko
1,5 ciastka
3 krokiety (niestety duże były i na patelni smażone).
To wszystko... i tak w sumie lepiej niż dzień wcześniej.
Pozdrówki
-
Jak dla mnie bardzo ładnie i do tego smacznie!
Ja na wagę wskakuję codziennie - już tak się nauczyłam. Nie wiem, czy to dobrze, ale ja się z tym czuję lepiej.
-
No to co zjadłam dzisiaj:
płatki z mlekiem i otrębami pszennymi
kawa z mlekiem ( w sumie to picie ale kaloryczne )
jabłko
batonik muesli
puszka owoców tropikalnych
opakowanie pierożków ze szpinakiem i dużą ilością sera żołtego (za dużą, oj za dużą ).
I to tyle... i postaram się żeby tak zostało.
Pozdrawiam
Ide zobaczyć co u Was
-
Gdyby nie te pierożki i żółty ser na dobranoc a nie w ciągu dnia to byłoby perfekcyjnie. Ale i tak już jest o wiele lepiej no i nie rzuciłaś się na słodycze, więc oby tak dalej!
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki