właśnie tak,organizm też człowiek,więc nie mozna popadac ze skrajności w skrajnośc,trzeba go stopniowo hartowac, mniej ,a częściej,kiedys myslałam,ze jak bede zadziej jeśc to schudnę,ale wcale tak nie było,a przez to,ze cały dzień "pościłam" wieczorem byłam glodna jak wilk i czesto niestety objadałam się
ale teraz 5 razy dziennie po troszeczku, zołądek nie jest raz obciązony,a raz pusty,ze az wydaje odgłosy, i choc czasem mam smaki na różne rzeczy (wynikające raczej z psychiki niz uczucia glodu) to nie ulegam im,bo mam rozplanowane jedzonko
pozdrawiam i 3mam kciuki
a tu ja : http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=67491
Zakładki