Jest godzina 18.50. Czyli już dziś nie zamierzam nic jeść. Po wspomnianym w wątku powyżej muesli dodałam jeszcze jabłuszko, udko z kurczaka i sałatkę z serem feta (zwłaszcza to ostatnie było wyjątkowo dobre). Teraz ide zrobić sobie małą kawkę z mleczkiem. :P
Ale zanim to zrobię kolejna sprawa która wyniknęła w wciągu ostatniej godziny. Moje Kochanie zapytał się mianowicie czy nie mam nic przeciwko ażeby spędzić Sylwestra z naszymi wspólnymi znajomymi z Anglii i z mnóstwem innych których nie znam. Niby nic takiego - impreza i już. Ale obowiązują stroje balowe.
Po pierwsze : wcale się nie czuję na strój balowy
po drugie : nie mam takiej kiecy
po trzecie : wyglądam teraz jak słoń
chyba rozwiązanie jest tylko jedno: brać się ostro za siebie.
Oj smutno, smutno mi - jest sobota wieczór, a ja sama jak palec - próbuję pracować. Jakoś przeżyję.
Pozdrawiam
Notta
Zakładki