-
Nie podchodzić bo ugryzę
Ależ jestem zła- i to jestem zła na siebie. Wyobraźcie sobie, że 10h dziś robiłam jedną tabelkę do mgr a miała 5 kolumn i 7 wierszy. Nawet mój tata się zastanawiał czy ta tabelka taka trudna, czy ze mną jest coś nie tal. I chyba to drugie niestety
CAŁY dzień siedzę przed komputerem- nawet nie poszłam na aerobik. Jutro mam spotkanie z moim promotorem. Niestety ja na nim się nie pojawię - bo nie mam z czym. Ja chyba jestem za głupia i tyle. Nie zrobiłam tego co miałam przygotować. Jest 1 w nocy, a ja siedzę od 8 rano. Jak tu nie ześwirować
Ehh mam już dość.
Z powodu, że NIC nie poćwiczyłam, też jestem zła.
Muszę iść spać bo mi głowa pęknie.
Notta wybuchowa
-
hej Notus
mam nadzieje ze nie wybuchniesz na mnie no ale tak serio to nie przejmuj sie w koncu nie pocwiczylas ale pry takim nawale pracy pewnie nie zjadals tez za duzo wiec nie ma sie czym przejmowac z ta praca to juz tak jest ze czasem 1 rzecz robimy przez caly dzien a wydaje sie taka prosta z Toba wszystko oki nie przejmuj si epewnie pzemeczona jestes postaraj sie wyspac choic troszke to na pewno bedzie lepiej
UDANEGO DNIA
-
Cześć Agatko
Bardzo mi miło, że o mnie nie zapominasz. Dziękuję Ci za to serdecznie z całego serducha.
Aż mi głupio, jakie wczoraj bzdury tutaj wypisywałam. Ale musiałam się wygadać- a w sumie od tego są pamiętniki
Muszę coś w sobie zmienić. Ja nie zawsze taka byłam. Taka niezadowolona z siebie i z całego otaczającego mnie świata. To ta sytuacja, z moim Kochanie , tym że jesteśmy tak daleko od siebie. To tak niesprawiedliwe.
Dochodzi do tego nauka. Prawda jest taka, że sama sobie te studia wybrałam. Chyba nawet nie była bym taka rozgoryczona na to, ze muszę siedzieć i pisać (i jeszcze efektów brak), gdyby ta magisterka nie była ostatnią rzeczą która mnie tu trzyma- już bym była z moim TŻ. Tęsknie za nim jak szalona.
Czas na zmiany
Muszę obudzić w sobie tą dziewczynę z przeszłości, która potrafiła się cieszyć z małych rzeczy. W takiej też dziewczynie zakochał się mój TŻ, a nie wiecznie narzekającej.
Oczywiście zmiany nie nie będą widoczne od razu. Sama muszę naprostować trochę rzeczy w mojej głowie i poukładać je. Daję na to sobie obecny weekend.
Wszystko o czym tutaj pisze, przynajmniej częściowo jest związane z dietą. I ona wreszcie musi mi przynosić radość.
Szczególnie dlatego, że odbyłam rozmowę z moim Kochanie, który kocha mnie taką jaka jestem, jednak nie miał by nic przeciwko gdybym troszkę schudła Oczywiście taka jest prawda i podpisuje się pod tym obiema rękoma.
Co do diety, dziś zjadłam:
3 kanapki z pasztetem i ogórki (wolę nie liczyć ile )
jabłko
muesli
teraz właśnie gotuję sobie obiadek.
Wpadnę jeszcze może wieczorkiem nastukać z 2 zdania.
Pozdrawiam
Notta trochę mniej pesymistyczna
-
Tak jak pisałam wcześniej- jeszcze 2 zdanka.
Obiadek zjadłam- oj kaloryczny był , ale na tym koniec. A zjadłam: makaron z tuńczykiem z kukurydzą i groszkiem + majonez. No właśnie , po co ten majonez był
Pierwsze postanowienie- zmieniające nastawienie do siebie i diety:
- od poniedziałku, z samego rana w dni nieareobikowe - 100 brzuszków.
Pozdrawiam
Notta.
-
hej Notus
oj marudz ile chcesz jesli maja byc z tego korzysci m tu wszystkie wlasnie po to jestesmy zeby Cie wspomagac a trudnych chwilach dlatego zawsze mozesz sie nam wyzalic a mnie to juz na pewno i zawsze posluze Ci moim ramieniam zebys mogla sie wplakac albo wynarzekac no powiedzmy moim wirtualnym ramieniem no ale z Twojego narzekania wyniklo chociaz cos dobrego postanowilas zrobic cos ze swoim zyciem i zabrac sie za siebie nie tylko dietkowo trzymam mocni za siebie kciuki wszystko sie uda zobaczysz a Twoj mezczyzna padnie z wrazenia na Twoj widok jak wroci
DOBREJ NOCKI
-
A więc...
Mam się "uspokoić" od początku tygodnia. Dziś jest niedziela, więc mogę dokończyć co mi leży na sercu. A od wczoraj to leży dużo wiecęj.
Mianowicie: wczoraj wieczorem nie wytrzymałam i weszłam na wagę - co zobaczyłam to horror 1 kg więcej. Zezłoszczona już nie na żarty postanowiłam, że zważę się dziś rano- no bo przecież to był wieczór. Dziś rano wskazuje na wagę i co 80 kg - jak zaklęte. Nie schudłam ani grama. Nie wiem co się dzieje. Jem o wiele mniej, nie jadam słodyczy, nie jadam po 18 więc dlaczego nie chce moja waga ruszyć w dół. Podłamałam sie troszkę.
Powiedziałam o tym mojemu Kochanie, on też był mocno tym zdziwiony
Czy coś ze mną nagle nie tak.
Zaczęłam myśleć, że może nie wystarczajaco często chodzę do ubikacji. Ale też nie chciałam kupować, żadnych herbatek- bo organizm się do nich przyzwyczaja , a potem sam nie chce działać. Postanowiłam wykreślić z jadłospisu chleb.
Finał, finałów byłam na następny dzień (czyt. dziś) w Biedronce.
Nie kupiłam już chleba, tylko taki chrupki (jak mi Agatko radziłaś) no i złapałam jednak za herbatkę z senesem jak mój organizam sam nie daje rady muszę mu jakoś pomóc
Nie będę jej piła codziennie- ale od czasu do czasu co 2-3 dzień jeśli będę miała problem z kibelkiem
I tak musze powiedzieć, że jestem dumna z siebie, bo normalnie bym to wszystko rzuciła. w myśl zasady : jak nie działa, to widocznie tak ma być. (mówię o gubieniu kg)
Ja na prawdę nie muszę chudnąć 1 kg tygodniowo, wystarczy mi 2 miesięcznie i będę szczęśliwa- ale niech ja coś chudnę
A do tego głowa mnie rozbolała (jak co niedziela- czemu to tak działa- nie wiem ) to pewnie zbyt duzo myślenia na temat tych nie schodzących kg
Dziś póki co pochłonęłam
ostatnie 2 kanapki z chlebem (akurat dziś mi się skończył) , a kanapki z serkiem i odrobinką miodu
Dzis po obiedzie, może wypiję tą herbatkę , to jutro z rana jakbym musiała pójść do WC to i waga by spadła (bo w sumie ważenie miałam ustalone na poniedziałek).
Już sama nie wiem co mam robić.
Pozdrawiam
Notta
Ps. 1.Agatko jak dobrze, że Jesteś- pewnie gdyby nie świadomość że ktoś tu jeszcze zagląda i "sprawdzi mnie" już bym pewnie dała sobie spokój.
Ps. 2. Moze mi ktoś doradzi, czy powinnam ważyć się codziennie rano, żeby mieć "kontrole", bo sama nie wiem jak się ustosunkować do tej sprawy.
-
Ja krótko, bo ze wstydu się spalę
Dziś jeszcze zjadłam:
- muesli z jogurtem
-pół puszki ananasów w plastrach
-połowę (którą zachowałam wczoraj) makaron, tuńczyk, majonez
- naleśniki- ile i z czym nie będę mówić bo się pogrążę na amen ( a tłuste były ;( )
Jutro nie wchodzę na wagę. Ależ ja jestem niekonsekwentna, obżarłam się jak świnka (nie obrażając świnek , które mniej na pewno jedzą niż ja )
Kończę bo jestem wściekła na siebie i jest mi przykro, że jestem taka złaba
Notta
-
hej Notus
widze ze dzinek niezbyt udany no ale bedzie lepiej musisz sie waziazc w garsc nie moesz sie poddawac nic Ci nie da ze bedziesz na siebie zla jesli masz takie sytuacje ze cos Cie kusi tak jak nalesniki dzis to poprostu unikaj ich domyslam sie ze nie robilas tych nalesnikow specjalnie dla siebie wiec jesli moesz to np wychodz do innego pokoju zamykaj drzwi i otwiraj okno zajmij si czym tak by ani zapach nalesnikow nie kusil ani ich wyglad u mnie sie prawdza wiec mysle ze u Ciebie tez sie sprawdzi kochana prosze nie zlosc sie na siebie tylko przemysl sobie dokladnie po co robisz dlaczego zle sie czujesz teraz zastanow sie jesli teraz idzie ci ciezko to co bedzie jak dzieci urodzisz albo jak bedziesz starsza wiem ze to nie jest mile co mowi ale sobie to powtarzam zawsze kiedy nadchodzi kryzys jesli teraz nie schudne to kiedy mam przekreslic mlodosc i to wszystko co teraz moge robic b jestem gruba nigdy w zyciu moj mezczyzna zasluguje na to by miec szczupla ziewczyne i Twoj tez bo jak bedziesz szczupla to bedziesz z siebie zadowolona i on bedzie sie na pewno z tego cieszyl i bedzie dumny z Ciebie Notus kochanie ja wiem ze latwo mi mowic bo nie jestem Toba ale mam podobne problemy jak TY no i bardzo mi zalezy na tym zebys sie nie poddawala i walczyla o siebie jestes bardzo fajna dziewczyna i to mozna poznac nawet czytajac ten pamietnik dlaczego Twoja waga ma tp psuc bo jak sma pisalas ostatnio nie cieszysz sie zyciem i marudna jestes a to wlasnie wina wagi trzymam za Ciebie kciuki z calyc sil bede o Tobie myslec zebys szybko pokonala diabelka w glowie i byla dalej super dziewczyna i do tego szcupla bo wtedy nioc Cie nie bedzie ograniczac
PRZESYLKAM CI DUZO USMIECHU I ZYCZE MILEJ NOCKI
PS. przepraszam jesli Cie urazilam albo za bardzo sie madrze ja poprostu bardzo chcialabym Ci pomoc mam nadzieje ze sie nie gniewasz na mnie
-
G R A T U L A C J E AGATKO
Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę , że Jesteś fantastyczne dziewcze, i przy takiej konsekwencji kilogramy pojda w niepamiec raz dwa... 69 kg, jestem pod dużym wrażeniem, oj brniesz do przodu, aż super się czyta. Dobrze, że już wiesz, ze ta podłoga w łazience to jakaś "lewa" troszku, więc przynajmniej wiesz co i jak
A teraz odnośnie wczorajszego dnia- szczerze jak na spowiedzi. Aż wstyd mi się przyznać, ale te naleśniki to ja zrobiłam dla siebie Ale obiecuję już się kontrolować (to było na zasadzie : na złość mamie odmrożę sobie uszy wiem , że głupie) postaram się ,żeby to już więcej nie miało miejsca.
Jak możesz myśleć, że mogłam się na Ciebie obrazić za prawdę którą powiedziałaś Ja jestem Ci bardzo wdzięczna Masz rację i muszę coś z sobą zrobić bo i mój chłopak zasługuje na laskę , a ja chcę na nowo odkryć swoje szczupłe ja ( ono już się dusi w tym tłuszczu).
Muszę przyznać, że dziś udał się jakoś pierwszy dzień bez chleba. Ale także przyznać muszę, iż "tekturkowe" śniadanie spowodowało, że przez większą część dnia cały czas czegoś szukałam do jedzenia. Mam nadzieję, że się jakoś przyzwyczaję.
Oto co dziś zjadłam:
4 sztuki pieczywa chrupkiego (z miodem i białym serkiem)
3 wafle ryżowe z miodem
spagetti bolonese
jogurt pitny 250 ml.
A teraz zgodnie z postanowieniem muszę jeszcze zrobić 100 brzuszków i coś na talię (której jeszcze nie mam)
Pozdrawiam
Notta
Ps. Agatko dajesz mi siłę - dziękuję
-
witam Cie Notus
nawet nie wiesz jak sie ciesze ze dzis tak ladnie dietkowalas do chlebka sie przyzwyczaisz mnie to tez troszke czasu zajelo ale po jakims czasie dalo na prawde dobre efekty dziekuje za gratulacje mam nadzieje ze niedlugo bedzie mnie jeszcze mniej no i Ciebie oczywiscie tez jesli chodzi o Twoj wczoraszy dzien to musze Ci sie przyznac ze ja tez tak mialam chodzi mi o to co napisalam na zlosc mamie odmroze sobie uszy i u mnie bylo to doslownie tak moja mama jest osoba ktora dla moejgo dobra probowala mnie zmusic doodchudzania od najmlodszych lat a ja jestem osoba ktora nienawidzi byc zmuszana do niczego no poprostu mama miala na mnie zly sposob i zrobila mi tym wieksza krzywde niz myslala bo ja za jej plecami objadalam sie i bylam niestety coraz grubsza ale teraz mysle zupelnie inaczej mame tak troch olewam i jej gadanie szczegolnie wiem ze nie powinnam o to mama ale inczej chodzilabym zalamana bo moja mama ma taki charakter ze w zyciu nie zroumie o co mi chodzi zrozumialam ze odchuzam sie dla siebie i mojego Miska no i na razie jest dobrze mam dla Ciebie tez proozycje zwiazana z dietka nie wiem czy lubisz ale ja uwiebiam marchewke i zabieram ja sobie nawet na uczelnie pokrojona w plasterki i podjadam jak mam ochote balam sie na poczatku ze jak mnie zobacza z marchewka to sie smiac beda ale jak wyjelam ja na uczelnie to zaraz wzystkie kolezanki chcialy i teraz zawsze biore wiecej bo mi wyjadaja no i jabluszk polecam mnie pomaga zapchac brzuszek jak jestem glodna no juz Ci nie marudze i sie nie wymadrzam
Milego wieczorku
PS ciesze sie ze sie nie gniewasz na mnie za to gadanie sciakam za Ciebie kciuki z calych sil
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki