|Buziaki
|Buziaki
Będzie suwaczek jak będzie mniej niż 80
Witajcie popołudniowo,
ja własnie popijam fit (lekka marchewka i pomarańcza). Taki obiadek
Pycha. A jak Wam mija dietkowanie, mam nadzieje że ładnie trzymacie się i nie grzeszycie
Ja się narazie jakoś bardzo wysilać nie muszę żeby trzymać się diety. Tzn. tak zadziałała kopenhaska, nie mam "smaków", nie ciągnie mnie do jedzenia, ani do słodyczy, nie jestem głodna. Mi takie zwężenie żołądka widocznie bardzo służy
No i najwazniejsze czuję się super. Mam sporo energii jak na osobę która spożywa 1000kcal
Pozdrawiam
hej Saro dziekuje za odwiedzimy na moim watku ja tez bede Cie odwiedzala i wspierala ale widze ze idzie Ci super, dobrze sie 3mac z Toba
nie mialam czasi dokladnie przejrzec Twpojego watku ale z tego co przeczytalam skonczylas kopenhaska?? jak sie czujesz po calej dietce? bo ja zawsze chodzilam podrazniona, zdenerowowana i zmeczona, ale dieta dawala rezultaty, i nie tylam po niej, poprostu ,moi domownicy cierpieli troszke przez moje nastroje w czasie diety
zdazylam jeszcze doczytac ze lubicie torebki oj jakiego ja mam fiola na tym punkcie, w tamtym tygodniu mialam zly dzien, kupilam sobie torebke i do dzisiaj nie moge sie nia nacieszyc, próżne to troche ale coz kobieta musi miec jakis sposob na poprawe samopoczucia ten mi pomaga w 100% jesli powiesz mi jak sie wkleja zdjecia, pochwale sie Wam bede Cie odwiedzala czesciej jesli pozwolisz pozdrawiam cieplo
Witam !!!
Ja dzisiaj dałam czadu - jadłam dość sporo ale dopierow domu jak podliczyłam kalorie to się okazało, że przegiełam Od początku diety jeszcze tyle kalorii nie wciełąm Ale ruszałam się dość dużo, potem jeszcze bieganie po mieście i zakupy więc część z tego spaliłam - mam nadzieję Teraz biorę się jeszcze za sprzątanie a potem jak będę miała mniejszy ból głowy / / to może poćwiczę. Ostatnio strasznie boli mnie głowa - lekarz powiedział, że to zatoki i mam wygrzewać, leki, czapka itd.
Dobrze, że już weekend bo bardzo zmęczona jestem....
Saro bardzo się cieszę, że u Ciebie dietka dobrze i że spodobało Ci się na Twoich spotkaniach. Lubię czytać Twoje posty - są bardzo optymistyczne i sympatyczne. Trzymaj się cieplutko i do jutra
A jutro idę na imprezkę i znowu pogrzeszę
hejka wszystkim, u mnie dzisiaj dzionek minal sredniawo, nie ma rewelki, ale najgorzej tez nie bylo. nie mam pojecia ile kcal pochlonelam, bo bylam na przyjeciu, na ktorym nie mialam jak zwazyc tego co jem generalnie obylo sie bez jakichs wiekszych wpadek, zadnego ciasta, kawy z cukrem itp. zjadlam doslownie lyzke salatki z porow z jajkami i nie wiem co tam jeszcze bylo i jakies miesiwo, moze nawet troche za duzo tego miesa. aha, i 2 grzybki marynowane. mam nadzieje, ze zbytnio nie przesadzilam a nawet jesli tak, to jutro bedzie lepiej
pozdrawiam wszystkich weekendowo
Hej! U mnie dzis dobrze, jedynie w ostatnim punkcie mojego planowanego menu nastapila zmiana - bylismy wieczorem u znajomych i tam zjadlam garsc orzeszkow pistacjowych, wiec po powrocie do domu darowalam sobie juz ta mandarynke .
Dzis wyobrazcie sobie musialam odlozyc jeszcze kilka tygodni temu noszone spodnie do zwezenia, gdyz doslownie leca mi z pupy ! Najlepsze jest to, ze ostatnio stwierdzilismy oboje z moim narzeczonym, ze owszem 10 kilo schudlam, ale w pupie, to tak nie za wiele... A tymczasem te spodnie to dowod, ze nie jest az tak zle .
Kameleon - kazdemu zdarzaja sie wpadki, a Tobie to nie za czesto , wiec nie ma tragedii .
Saro - tak optymistyczna osoba , jak Ty nawet na diecie tryska energia i radoscia zycia - dzieki, ze udzielasz nam jej (jak to zreszta zauwazyla Kameleon) w swoich postach !
Likam - z tego co wymienilas co zjadlas na przyjeciu, to nie za wiele tego, wiec z pewnoscia nie masz czym sie przejmowac .
Witam kochane współdietowiczki
Cieszę się że mój optymizm się Wam udziela Pewnie jednak kiedyś nastąpią i u mnie czarniejsze chwilki i będe liczyć na Wasze optymistyczne nastawienie
Dajecie mi bardzo dużo zapału i energii do walki z kilogramami - naprawdę, to stąd własnie czerpię najwięcej optymizmu i uśmiechu Dzikuje Wam za to
Dziś już siedzę w pracy. Dietka wzorowo nadal , pomimo że mój mąż upiekł wczoraj murzynka. Uwielbiam Ale się nie skusiłam, nawet na swoje ulubione surowe ciasto.
Narazie tak, jak pisałam wcześnej nie ciągnie mnie jakoś bardzo do jedzenia. Oczywiście zapach z piekarnika robił na mnie niemałe wrażenie ale nie muszę się opierać tak bardzo jak kiedyś.
Chciałam się też z Wami podzielić informacją (choć może trochę to nie na miejscu) o książce którą zaczęłam czytać. "7 nawyków skutecznego działania" autorstwa Stepheb'a R. Covey'a. Przeczytałam dopiero troszkę i już zaczynam myśleć o całym odchudzaniu trochę inaczej i chyba też czerpię z niej energie. Polecam. Podobno jest "biblią" menedżerów i ludzi sukcesu A my przeciez jesteśmy kobietki sukcesu
Dziś rano wypiłam kawkę. Na śniadanie o 10.00 mam ACTIVIE, a potem 3 WAsy z polędwica łososiową. Po pracy zamierzam zrobić pierogi ruskie, więc najprawdopodobniej spożyje ok. 3 sztuk na obiad (podobno jeden ma tylko 60 kcal )
kulo bardzo się cieszę że mnie odwiedziłaś i zapraszam do wspólnego dietkowania. Jest tu mnóstwo wspaniałych dziewczyn które wspierają, ale tez ochrzanią jak trzeba
Co do kopenhaskiej to własnie mija tydzień jak ją skończyłam. Robiłam ją drugi raz. Teraz czułam sie na niej rewelacyjnie i zrzuciłam 7 kg. Teraz jestem na 1000 kcal. Jem 5 razy dziennie małe posiłki. Czuję się świetnie i bardzo mi odpowiada takie tryb dietkowania
Sporo pracuję, wiec miałam problemy z regularnymi posiłkami, ale dziewczyny na forum uświadomiły mnie jakie to ważne i teraz jadam o wyzanczonych godzinach
Co prawda narazie mam postój wagi, ale to najwyraźniej stan plateau, wiec się nie załamuję tylko cierpliwie czekam aż waga znów ruszy
Co do torebek to faktycznie chyba robi sie tu małe koło fanek torebek
Niestety nie wiem jak wkleić zdjęcie, ale mam nadzieje że któraś z dziewczyn napisze Ci jak to robić i będziemy podziwiać Może wszystkie pokażemy nasze torebeczki
kameleonku tak jak napisałaś jeszcze tyle kalorii od początku dietki nie pochłonęłaś, więc nie jest źle skoro to pierwsza poważna wpadka w Twoim dietkowaniu. Najważniejsze że się opmiętałaś, podliczyłaś kalorie i na pewno wiesz już że nie warto tego powtórzyć. Prawda
Ja wierzę że takie wpadki , mimo że są złe, to jednak pozwalają nam uczyć się na błędach. Zbliżają do celu bo nas wzmacniają Bardzo się cieszę że mimo wszystko jesteś optymistką, nie osiadasz na laurach tylko ćwiczysz i walczysz dalej. Gratuluję
Przykro mi z powodu Twojich zatok. Sama to miałam więc wiem co czujesz. Koniecznie zadbaj o ciepło swojej głowy, bo ja zaniedbałam to i naprawde miałam przechlapane... Trzymam kciuki żebyś czuła się już lepiej
Likam an tym przyjęciu wcale dużo nie pochłonęłaś. Zresztą możesz podliczyć kalorie i na pewno się przekonasz że nie było tak źle. Najważniejsze (i tego Ci gratuluję ) że oparłaś się pokusom słodkim Zero ciasta, kawy z cukrem na przyjęciu ... SUPER
No i najważniejszy jest nowy dzień, który już przeżyjesz ładnie diestkując
Biedronko uwielbiam pistacje Pewnie też bym sobie zjadła, gdybym miała okazję Dobrze ze tak się ładnie kontrolujesz. Pewnie lada dzień kilogramki polecą w dół
No i gartuluję z całego serducha tych spodni do zwężenia. Doskonale Cię rozumiem. Kiedy zauważyłam że mogę bez rozpinania zdjąć spodnie , od których zaczął się ten wątek, wiedziałam że idę w dobrym kierunku. I pomimo wielu wyrzeczeń wiadome się robi ze naprawde warto Dlatego raz jeszcze gratuluję
A dziś może sobie postanowimy ze będziemy w ten weekend grzeczne W końcu w nastęny sa już święta, więc wtedy na pewno zgrzeszymy A ten weekend niech będzie "czysty" Co Wy na to
Czekam na wiesci jak mija Wam weekend. Mam nadzieje dobre i mocno ściskam za Was kciuki
Hej Saro
Pomóż mi i podziel się trochę tą energią , bo ja zupełnie oklapłam nie ma siły ani chęci na odchudzanie, a waga to pokazuje od razu. Mam kilo do góry.
Ratuj
Witaj Kitolko,
tak naprawdę nie wiem jak Ci pomóc Mam wiele optymizmu i chęci, ale czy to wystarczy
Jest za Tobą dłuższa droga niż za mną, masz więcej doświadczenia i ogromne sukcesy na koncie.
Odkąd weszłam na Twój wątek byłaś dla mnie wzorem. Kimś, kto naprawde walczy o lepszą siebie. Kiedy widzę Twoje zwątpienie to zaczynam sama się zastanawiać nad tym wszystkim. Wiem na pewno że nie możesz się poddać zanim nie dojdziesz do wyznaczonego celu. To że czujesz się gorzej to wynik wielu czynników zewnętrznych. No i te święta, które diecie zapewne nie sprzyjają Ale przeciez chcesz wejść w nowy rok dumna z tego co osiągnęłaś w tym starym.
Kiedy zaczynamy o siebie walczyć to nikt nie obiecuje że będzie łatwo, dlatego nie mogę Ci napisać po prostu że bedzie dobrze i żebyś się nie przejmowała. Wprost przeciwnie doszłaś do momentu, w którym sama musisz zdecydować czy sie poddajesz (a wierzę że nie chcesz się poddać). To jest taki czas, który musisz przetrwać i znowu pojawi się zapał i zobaczysz cel.
Przypomniej sobie sytuacje, w ktorych przed rozpoczęciem diety było Ci źle, swoje motywacje, podziw innych i duma z siebie kiedy na wadze pojawia się coraz mniejsza liczba.
Niech ten kilogram szybko wraca skąd przyszedł, a Ty się nie poddawaj.
Decydujesz o sobie sama. Sama weźmiesz odpowiedzialność za swoją decyzję.
Ale zastanów się dokąd dojdziesz jeśli zawrócisz Znowu będziesz męczyć się ze zbędnymi kilogramami, podczas gdy byłaś na dobrej drodze do ich pozbycia się i zrealizowania marzeń.
Więc teraz pomyśl nad tym co napisałam i nie pozwól żebym straciła wzór do naśladowania
Trzymam za Ciebie kciuki bardzo mocno.
ps. mieszkam blisko, więc w razie kompletnej zalamki zapraszam na sok
Witam!
U mnie dzien OK. Popoludniu zaliczylam basen, a wieczorem na kolacje zjadlam 2 kromki chleba jasnego z ziarnami zboz z dzemem light - bo mialam chec na slodkosci ... Potem jeszcze byly 2 batoniki - 1 zbozowy i 1 muesli, wiec ujdzie . No, ale na dzis juz koniec z jedzeniem, jedynie wieczorem bedziemy z moim panem popijali winko .
Saro - mysle, ze to co napisalas powinno zmotywowac Kitole do ponownego wziecia sie za odchudzanie - mnie pewnie by to dalo do myslenia ...
Zakładki