Hej!
I jak dzisiaj idzie? Będzie kolejny "nudny" post, że dieta udana? I chyba niedługo będzie kolejny spadek wagi, bo tak ładnie Ci idzie.
Pozdrawiam
Hej!
I jak dzisiaj idzie? Będzie kolejny "nudny" post, że dieta udana? I chyba niedługo będzie kolejny spadek wagi, bo tak ładnie Ci idzie.
Pozdrawiam
zajefajna - witaj cieszę się, że wpadłaś na mój wątek. Mam nadzieję, że będziesz tu częstym gościem
Newa - Ty też jesteś już super laska, ważysz troszkę więcej, ale też wyższa jesteś
No i faktycznie, kolejny nudny post. Co ja poradzę, że tak dobrze mi idzie? Szkoda tylko, że wolno chudnę, ale i tak mam sporo cierpliwości i na efekt końcowy mogę poczekać.
Powodzenia wszystkim życzę
Tak w ogóle to ostatnio - tzn. w tym tygodniu - mam jakieś 'problemy' z tym jedzeniem. Niby jest OK, ciągle się chwalę, że mi dobrze idzie itd, nie przekraczam limitu, jem zdrowe rzeczy a nie jakieś zapychacze, czyli wydaje się, że wszystko idzie tak jak powinno. Jednak mam takie dziwne uczucie, że cały dzień tylko jem Też tak czasem macie, że uważacie, że za dużo jecie? Zaczynam mieć wyrzuty sumienia, że się niemal objadam a tak naprawdę ledwo przekraczam 800-850 kalorii - już dawno nie dobiłam do tysiaczka...
Chyba wpadam w jakiegoś doła przez tą pogodę. Sama nie wiem o co mi chodzi
Hmm no czasem tak mam, ale rzadko. Ostatnio jem tak idealnie. Nie za dużo, nie za mało. Nie odliczam godzin do następnego posiłku, nie czuję wilczego głodu, jem zdrowo, średnie porcje, ostatni posiłek o 17 i chyba dobijam do tysiaczka, więc wszystko pięknie No ale przecież zapisujesz wszystko co zjadasz, więc nie masz co się martwić. Nie zjadasz za dużo. Może to chwilowe złe myśli, przez pogodę. Mnie też ona dobija. Wieje niesamowicie. Dzisiaj jak stałam na przystanku to myślałam, że mnie z niego zwieje. Chyba zacznę nosić cegły w kieszeniach żeby mnie czasem nie porwało
Apropo głodu - ja go nie czuję w ogóle... Mogłabym nie jeść cały dzień chyba. Jem, bo muszę - liczę te kalorie i zastanawiam się co tam dorzucić, żeby było więcej. Kiedyś wybierałam produkty małokaloryczne - żeby więcej zjeść a teraz patrzę, co ma więcej kalorii - żeby mniej zjeść... Mam nadzieję, że naprawdę to przez tą beznadziejną pogodę. U nas też niesamowicie wieje i chyba już od 15 jest ciemno
cóż moge powiedzieć.... tylko pozazdrościć... też bym tak chciala..aj aj ajZamieszczone przez MychaNaDiecie
Nowicjuszka - no nie wiem, czy byś tak chciała, to wcale nie jest fajne. Przecież trzeba jeść. Gdzieś przeczytałam, że 1000 kalorii to tzw. minimum życiowe. A ja własnie przejrzałam mój wykres zjadanych kalorii i w tym miesiącu ani razu nie doszłam do 1000 kalorii... Jem ponad 800 - to i tak dobrze. Z resztą mama zaczyna nosem kręcić na tą moją dietę
Mycha zacytuję Ci moją ciotkę, która często mi powtarza "kobieto Ty się zmuszaj" Śmieszy mnie ten tekst. Ale w Twoim przypadku chyba jest na miejscu. Skoro nie chce Ci się jeść to niestety, ale chyba musisz zacząć się zmuszać do pochłaniania większych ilości kalorii, bo tak dalej ciągnąć nie możesz. Możesz sobie zdrowie popsuć. Ja myślałam, że czasem Ci się zdarza nie dobijać do tysiaczka, ale skoro tak masz już od prawie miesiąca to robi się nieciekawie. Zrób to dla siebie i zwiększ kaloryczność swoich posiłków!
co fakt to fakt..latwo mi mówić...bo tak na troche bardzo chetnie bym sie z tobą zamieniła...
ale jesli to faktycznie jest notoryczne to uważaj myszko na diecie, zeby nie zamieniło Ci się to w jakiś powazniejszy problem zdrowotny...anemie, czy coś
Cały czas wydawało mi się, że jem sporo i czasem nie dojadam do 1000 ale jak zobaczyłam cały miesiaczny wykres to pomyślałam, że coś nie tak Może tez dlatego wolniej chudne, bo metabolizm mam gorszy... Muszę zacząć więcej jeść...
Zakładki