-
Jestem w rozsypce...Jutro egzamin z anatomii...Siedze przy tej biochemii i jest nie za dobrze. Ale kolosa z żywienia mimo że przeczytalam wszystko tylko raz zaliczyłam na 75%. Zrobiłam jeden głupi błąd, ale najważniejsze że do przodu. Oby do przodu było też z biochemią.
-
Rozumiem Cię Black, ale czasami lepiej się tym nie przejmować, bo to strata czasu i energii (chodzi mi o oceny) a koleżanki...cóż, zawistne pewnie są, bo zazdroszczą Ci studiów, olej je 
I proszę o uśmiech 
-
Dzięki Westalko. Chętnie bym się uśmiechnęła, ale ta biochemia mnie dobija już. Gdybym miała 12 godzin więcej niż mam teraz do dyspozycji to byłoby naprawdę dobrze. I tak mam zamiar się uczyć całą noc. Nie mogę sobie pozwolić na sen, bo mam zakodowany pewien mechanizm psychiczny który mi na to nie pozwala. Bowiem, gdy przesiedzę całą noc to będę wiedziała,że zrobi lam wszystko by zaliczyć tą biochemię i jeśli bym jej nie zaliczyła to tylko dlatego,że miałam dwie sesje jednocześnie można powiedzieć. Nie chodzi o usprawiedliwienie tylko realną sytuację,że miałam rzeczywiście ciężko ale równocześnie zrobiłam wszystko co mogłam w tej trudnej sytuacji co mogłam zrobić. Jestem dobrej myśli, bo nic innego mi nie pozostaje. Przede mną jeszcze jakieś 11 godzin nauki
Świetna perspektywa. Już red bull w lodówce na mnie czeka
-
Kamilko trzymam za ciebie kcuki. Jestem pewna ze Ci sie uda zaliczyc.
-
Spałam dwie godziny w nocy.
Uczyłam się i nadal się uczę a teraz jem parówki. Chrzanie to czy mają 100kcal czy kurcze 500kcal. W tej chwieli mi nie zależy. Chce tylko zaliczyć tą biochemię, bo poprawka jest u przerażające babki i do tego USTNA!!!
Nie chce myśleć co dzieje się w moim organizmie pod wpływem tego stresu który jest mobilizujący ale jednocześnie wywołuje strach. No i jaki mój organizm jest wkurzony za tą cole z pluszem którą piłam i red bulla, ciągłe picie herbaty. Boże...biedny.
Kurde no mam świadomość i poczucie,że wszystko zależy od szczęścia. Bowiem,jest dużo rzeczy które naprawdę umiem z tej biochemii ale są też takie że siłą rzeczy nie zostały przeze mnie przyswojone z racji za małego wymiaru czasu na wszystkie zaliczenia jakie ostatnio miałam.
W sumie to tamten tydzień wyglądał tak:
1.zaliczenie z mikrobów w poniedziałek
2.środa zaliczenie ponad 700 słowek z angielskiego + prezentacja
3.kolos z żywenia w czwartek i prezentacja z fizjologii
4.piątek nauka biochemii i anatomii do egzaminu na studium
5.sobota czas stracony na zaliczanie egzaminu z anatomii, powrót do domu i nauka biochemii, no i nauka na niedzielę by zaliczyć semestr z chemii kosmetycznej
6.niedziela - powrót z zaliczenia chemii na studium około 14.30, obiad i chwilka odpoczynku, i od 16 do właściwie teraz ciągła nauka biochemii z przerwami chwilowymi i jedną dłuższą na 2-godzinną drzemkę.
Mam poczucie,że zrobiłam wszystko co mogłam i to mnie pociesza. Nie będę mogła sobie zarzucić ,że nic nie robiłam. Jak się trafi coś co umiem -zalicze, jak nie to trudno. Świat się od tego nie zawali, ale CHCE ZALICZYC!!! Kurcze no...
Wracam do nauki...
-
To rzeczywiście ciężko (lekko mówiąc). I gratuluję samozaparcia. Ja niestety tak nie mam jeśli chodzi o naukę. A też mam sporo na głowie obecnie. Na szczęście w poniedziałki mam tylko basen, więc jak tylko z niego wrócę to mam cały dzień na naukę.
-
Hej 
Blackrose
trzymam kciuki zeby ci sie poszczęściło i żebyś trafiła na takie pytania co znasz odpowiedz 
Zyczę miłego dnia (mimo wszystko
)
-
Czuję się jak wrak człowieka. Nie dałam rady nie usnąć teraz w trakcie nauki. I nawet red bull nie pomógł. Nie uczę się już. Mam nadzieję,że coś albo ktoś mi pomoże zaliczyć ten egzamin chociaż teraz czuję jakbym zupełnie NIC NIE UMIAŁA. Oby na egzaminie mi się wszystko przypomniało. Chyba muszę się trochę podmalować,żeby zatuszować zmęczenie. Mimo że nie zależę do osób na których je widać, bo nigdy nie mam podkrążonych oczu itd. tak teraz troszkę sam wyraz twarzy jest taki właśnie zmęczony. Na razie się nie stresuję. spokojna ze mnie osoba jeśli chodzi o takie rzeczy, bo wiem że zdenerwowanie mi nie pomoże i zawsze sobie śpiewam przed takiego typu sytuacjami. Teraz też włączyłam muzykę. Dzisiaj o 13-stej wybije moja GODZINA PRAWDY!!!
Kurde niby egzamin o 13-stej ale trzeba być już po 12-stej chyba żeby zobaczyć panią Czeczot i zacząć się stresować!!!
KURDE ALE NAJLEPSZE JEST TO ŻE DZISIAJ WCHODZĘ NA WAGĘ CHOCIAŻ BYŁAM PO ŚNIADANIU....PATRZĘ A TU...
84.3kg

ALE SIĘ UCIESZYŁAM
-
i jak poszlo??
studiujesz medycyne??
-
Mam poczucie,że zrobiłam wszystko co mogłam i to mnie pociesza. Nie będę mogła sobie zarzucić ,że nic nie robiłam. Jak się trafi coś co umiem -zalicze, jak nie to trudno. Świat się od tego nie zawali, ale CHCE ZALICZYC!!! Kurcze no...
ZALICZYSZ !!!! TRZYMAM KCIUKI!!!
Masz zdrowe podejście do tego co robisz! powinnaś jednak więcej spać bo niestety jak organizm jest zmeczony to kiepsko z przyswojeniem wiedzy
Już to chyba gdzieś pisałam, ale jak mawiał mój promotor ( a to naprawdę mądry człowie) : lepiej być niedouczonym niż niewyspanym " Jak sie jest niewyspanym to sie głupie błędy robi ze zmeczenia...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki