ja mam taki najprostrzy dzbanek do miksera i to tylko pod wodę i już :P :P :P
ja mam taki najprostrzy dzbanek do miksera i to tylko pod wodę i już :P :P :P
Martuś, no dobrze .... zrobię i umyję
Ja tez baaaaaaardzo lubie jogurty miksowane z owocami, szczególnie bananem i truskawką :P
Buuu jestem strasznie zestresowana ... Właściwie to nie wiem dlaczego jakoś tak strasznie... w sumie chyba wszystko się kumuluje.... dzisiaj od samego rana mam w żołądku wielki węzeł, ręce mi się trzęsą , sama nie wiem co jest grane... egzaminy? No może trochę też, bo naprawdę jest ciężko... ale kurde znowu bez przesady, żeby egzaminy aż tak mnei wybiły z rytmu... ostatnio jakoś problemy zaczęły się łapać mnei i mojej rodziny , a ja już taka jestem, że nie umiem się zdystansować...
Wrrr proszę mnei tu nie pocieszać ani nic , bo żadnych tam dołów czy coś nei ma... rochę mnie martwi tylko to, ze nie panuję nad swoim ciałem, nad trzesawkami, bólami w mostku i takimi tam pierdołami... siedzę liczę do 10... niepomaga ....
Żeby chociaż brzuch przestał boleć...
Ejjj lece pracować, trzymajcie kcciuki za mnie zebym po peirwsze się jakoś pozbierała, po drugie żeby zdarzył się wielki cud i żebym zdała prawo (o reszcie nie wspomnę, bo tamto bardziej prawdopodobne), zebym jakoś wytrzymała dzisiaj w tym Torabora na tej imprezce... gdyby nie to, że wiem jaki to ważny dień dla mojej przyjaciółki to nie ma szans nie pojechalabym na to panieńskie... prezentu jeszcze nie mam.. po drodze bede musiała cos kupić.....
Oka nie ma mnie... całuje!
Martunia, a ja się zmartwiłam tym, co piszesz o swoim zdrowiu: trzęsiawka, bóle w mostku, bóle brzucha
... nie brzmi to za dobrze ....
Powodzenia na panieńskim, jakoś przeżyjesz a Przyjaciółce będzie bardzo miło
I oczywiście trzymam kciuki za egzamin!!!!!!!!!!
Spokojnego dnia :P :P
Martusia co to za nastrój buuuuuuuuuuuuuu
Rozhmurz się ...Panieński napewno będzie wybitnie fajny Tylko nastawienie musisz zmienić...
A te bóle to u Ciebie normalne???
Stres mnie kiedyś wykończy... booosz jakbym chciała umieć się nie przejmować... teraz jest już lepiej , ale myślałam że dostanę zawału... tutaj sie nie da pracować ... nigdy nie narzekaam tutaj na pracę... praca w sumie byłaby okej gdyby nie atmosfera w biurze... a to za sprawą jednej osoby, która wiecznie ma o coś prestensje i wprowadza nerwową atmosferę... na moje oko jest chora psychicznie, bo jak mżna komus dosypac czegos do wody i ciesszyc sie ze mial z tego powodu problemy zoladkowe czy coś? a osobbiscie slyszalam jak sie kiedys "chlalila" tym jaka to ona nie jest jajcara, bo to mial być zart... przypadkow moglabym milion wymienić...
ale dzisiaj to przyprawila mnie o zalal serca... polozylam na moment bardzo wazne dokumenty na biurku i poszlam kserowac, ksero mam w pomieszczeniu obok, nikt obcy nie moze przejsc niezauwazony... ja wracam a tych dokumentow nie ma! szukam pod papierami , na biurku, no wsiąkły! Autentycznie czulam jak słabnę z nerwow, jak fala ciepla ogarnia mnie, masakra dawno juz nie mialam czegos takiego, zaczelo mnei pic cholernie (ona w tym momencie wyszla), ja latam szukam, juz nie iwem co ryczec mi sie chce... jak wrocila to pytam jej przerazona czy nie wziela przez jakis przypadek... a ona zupelnie spokojnie: "tak schowalam do mojej szuflady, bo nie powinno sie trzymac takich papierow na wierzchu" dodam ze byly na moim biurku! i to jest normalne ze takie dokumenty czasem sie zostawia... zrobila to specjalnie, przeciez widziala jak szukam to mogla powiedziec... dziewczyny mowie Wam myslalam ze zawalu dostane... i tak sie ciesze ze nie wrzucila ich np. do smieci, bo jak ja znam to bylabym do tego zdolna...
dzisiaj nic nie jestem wstanie przelknac, kupilam serek ale nie dam rady nawet tego zjesc... ja chce juz koniec tego dnia
KASIU, ANIU wiem,ze te bole nie są normalne ale ja tak reaguje na stres... w moim wieku mam juz wrzody, przpuklina zoladka i jestem po wycieciu kamieni na woreczku zolciowem, a lekarz mowi tylko - pani musi sie po prostu nie denerwowac... no ale jak , jak problemy mnie nie opuszczaja .... przepraszam za smety , ale tutaj nawet nei mam komu sie wygadac...
Martusia dobrze jest się wyżalić ...
Atmosfera w pracy jest cholernie ważna ...Znam to z autopsji ...Moja siostra bywa humorzasta i to wpływa na pracę ...
Taka baba co schowała Ci dokumenty to jakaś durna jest ... Tylko jak tu olewać taką osobę jak mówisz ją codziennie oglądać ... Nie wiem czy ja potrafiłabym się do tego zdystansować ...Ale może pomyśl o swoim zdrowiu ...Ono jest najważniejsze...
I myśl już o wieczorze i super zabawie...
Witaj Martuś
ja wiem, że to łatwo tak powiedzieć:"nie przejmuj się", ale kochanie, postaraj się naprawdę tak nie przejmować, może warto zawsze policzyć do dziesięciu, wziąć głęboki oddech i pomyśleć, że nasze życie jest zbyt krótkie żeby się denerwować takimi rzeczami... baba faktycznie głupia, wiem że się wkurzyłaś, ale pomyśl sobie o ile bardziej by ją obeszło, gdybyś się na przykład zaczęła śmiać, albo obojętnie to skwitowała jakimś dowcipnym zdankiem
buziaki wysyłam Skarbie i uśmiecham się do Ciebie szeeeeroko
ps
musisz koniecznie więcej na łonie natury przebywać, ona tak uspakaja...
Hej Martusia, przykro mi czytać, ze masz takie przeboje w pracy.. oj chyba nigdzie nie jest różowo.. a wszędzie jakaś menda się znajdzie
Ale Twoje reakcje na stres.. bardzo mi przykro, ze tak to przeżywasz.. trzymaj się Martusia..
staraj się mimo wszystko troszkę wyluzować, bo pamiętaj, ze zdrowie jest najważniejsze i mamy je tylko 1.. trzymaj się, mimo wszystko baw się super na imprezce panieńskiej!! na pewno wszystko ogarniesz i egz. zdasz.. będzie dobrze.. trzymam też kciuki za rozwiązanie problemów rodzinnych i wszystkich które masz dookoła siebie. buziaczki, myślę o Tobie.
Zakładki