juli29mar nie boisz sie jesc mniej niz 1000 kcal?? to podobno niezdrowe, tak tutaj poczytalam
juli29mar nie boisz sie jesc mniej niz 1000 kcal?? to podobno niezdrowe, tak tutaj poczytalam
katchleen, jak do mojego jadlospisu doliczysz napoje np. litr wody niegazowanej aromatyzowanej (100ml=13kcal) to wyjdzie prawie tysiac. Oczywiscie jesli chodzi o napoje to unikam tych slodkich, gazowanych majacych ok.45kcal w 100ml.. Wiec tym sposobem wychodzi tak naprawde prawie tysiak.
Ostatnio dietka mi nie idzie... Sprobuje zrobic dzis marchewkowy dzien. Narazie byla kawa i serek homogenizowany. Na tym tez zamierzam wytrwac do obiadu, na ktory mam zupe wczorajsza tj. z porow + kuleczki miesa mielonego. A pozniej marchewkuje do wieczora!!
Moze powinnam wiecej pisac tutaj, to by mnie mobilizowalo do trzymania sie moich zasad..
A na basenie bardzo przyjemnie bylo. Ogolnie rzecz biorac, weekend udany, tylko mam wyrzuty sumienia, ze nie uczylam sie. Ale nadrobie w tym tygodniu
mammam, ja ostatnio biegam przy telewizorze i jakos czas leci
wczoraj tez ztelewizorem biegalam, kanał muzyczny jest do tego idealny,bo jak leci jakies rytmiczny utwór to lepiej się biega
a zagladanie i pisanie tutaj faktycznie pomaga
SNIADANIE:
Serek homogenizowany (100kcal)
DRUGIE SNIADANIE:
Batonik zbozowy (100kcal)
Marchewki (105kcal)
OBIAD:
Zupa (270kcal)
Kawalek Kurczaka (150kcal)
Marchewka gotowana (45kcal)
PODWIECZOREK:
Kostka czekolady (22kcal)
Razem: 792kcal
Postanowilam, ze kupie sobie wage do wazenia zywnosci. Bede wowczas pewna ile dokladnie mial kalorii np. dzisiejszy kurczak… Jestem w trakcie polowan...
Jestem zmeczona. 3h naukowych poszukiwan nie przyniosly praktycznie zadnych rezultatow. Nic, jutro moze bede miala swiezszy umysl i wymysle cos sama a nie bede sie wspomagac “gotowcami z internetu”.
Mam wrazenie, ze przez ostatni tydzien przytylam. Przez to moje jedzenie, do ktorego nawet wstydzilam sie przyznac, tu, na forum... Ale moze to tak odczuwam, ze powodu zblizajacych sie kobiecych dni. Teraz w kazdym badz razie wazyc sie nie bede.
Napewno nie przytyłaś,bo przeciez trzymasz się limitu kalorii,no chyba,ze faktycznie nam sie do czegoś nie przyznajesz
ja mam wage elektroniczna i jestem z niej bardzo zadowolona,bo tak na oko mozna się przeliczyć,tylko ze mozna tez wpaśc w obsesje z tym wazeniem,kiedys wazyłam ile gram kawy zbozowej wchodzi na łyzeczke
jests bardzo zapracowana a jak ćwiczonka? znajdujesz na nie czas?
ja juz dzis pobiegałam 35 minut
mammam, ja w zeszlym tygodniu przez jakies 3 dni nie pisalam, bo komp mi sie rozchorowal i wowczas sie zbytnio nie kontrolowalam z jedzeniem. Pozniej przez caly tydzien bylo mi juz ciezko wrocic do starych zasad, ale od dwoch dni jem juz dosc normalnie.
Zdaje sobie rowniez sprawe, ze mozna wpasc w obsesje wazenia jedzenia, ale grunt to sie trzymac swych zalozen dietowych czyli nie przekraczac pewnej ilosci kalorii. Trzeba trzymac reke na pulsie Bede musiala poszukac takiej wagi na eBay - u bo jak narazie nigdzie w sklepach nie widzialam..
Ostatnio troche sie opuscilam w cwiczeniach na kocyku - tzn robie co drugi dzien, ale biegam codziennie
Dzis duzo jadlam do godziny 14:00:
Czekolada 3 kostki (70kcal)
Serek homogenizowany (170kcal)
Babka piaskowa (170kcal)
Czeresnie (43kcal)
4 kromki Wasa (100kcal)
Pozniej natomiast tylko:
Zupa z porow (prawie 400ml=250kcal)
2 kromki Wasa (50kcal)
Razem: 853kcal
Jedzenie na dzis zakonczone Uda mi sie wytrwac do jutra
Po przebudzeniu nie czulam glodu, ale gore wziela zachlannosc. Powrzucalam w siebie, choc wcale nie czulam takiej potrzeby. Powrzucalam jak kamyki do worka, zamiast spokojnie delektowac sie tym co jem, pogryzc pozadnie aby zoladkowi ulatwic prace. Czysta zachlannosc. Oczy jadly, zoladek nie chcial. Byla to babka piaskowa, serek homogenizowany, kostaka czekolady – razem: 360kcal. Pozniej przed obiadem zjadlam pol banana tj. 50kcal. Na obiad zjadlam troche Cous-Cous z warzywami tj. groszek, pieczarki, marchewka, cebula, a nastepnie kawalek kotleta mielonego „po mojemu“ tzn. do podstawowego przepisu dodaje ryz i pieczarki. Suma obiadu to ok: 400kcal. Przez caly dzien zjadlam rowniez okolo 8 cukierkow dietetycznych wiec 50kcal.
Razem wszystko: 860kcal
Oczywiscie jak doliczyc napoje to jakis tysiac wyjdzie. To taka informacja dla tych ktorzy sa przeciw mojemu menu i twierdza, ze dieta 1000kcal to glodowka, ze rownie dobrze moglabym jesc 1700kcal i chudnac. Nie watpie gdyby moja waga startowa byla 100kg, i gdybym wprowadzila w swoje zycie diete 1700kcal to bym schudla. Ale do diabla, moja waga byla 59kg, a nie 100! Wiec chyba innej diety wymaga cialo 100kilowe, a innej 59kilowe!? Z reszta ja sie wcale nie czuje jak na jakiejs diecie; jem wszystko tylko nie tonami. I uwazam, ze wlasnie na tym polega zdrowe jedzenie.
W planie: cwiczenia na kocyku + spacer. Po 21 :00 nauka.
Ogladalam dzis wagi kuchenne na eBay-u. Kupie taka z digitale i z miseczka.
Mam nawet juz kilka faworytek
Zakładki