Anikasku, ilość kalorii przy takim jeżdżeniu wygląda bardzo rozsądnie! Inna sprawa, że ja sama też wczoraj na obiad zjadłam kanapki Ale nie z wygody tylko z braku alternatywy
Mam nadzieję, że dziś atmosfera już lepsza?
Anikasku, ilość kalorii przy takim jeżdżeniu wygląda bardzo rozsądnie! Inna sprawa, że ja sama też wczoraj na obiad zjadłam kanapki Ale nie z wygody tylko z braku alternatywy
Mam nadzieję, że dziś atmosfera już lepsza?
Myślę że każdy powinien znalezc diete odpowiednią dla siebie i skoro SB Ci nie odpowiada to bardzo dobrze że sie jej nie podejmujesz.
Widze że oststnio w miare regulanie ćwiczysz - to pewnie sprawia że chudniesz :]
W moim przypadku też najlepsze efekty daje ograniczenie kalorii i ruch.
Trzymam kciukasy, powodzenia!
Witaj Aneczko
pakuneczek radosny już poleciał do Ciebie z rana, mimo pogody paskudnej, nastrój mam dobry, więc się z Tobą nim dzielę
brawo za piękne rowerkowanie, jesteś dzielną dziewczynką
pieczywo faktycznie nie było potrzebne, ale ważne że spaliłaś to potem i że to było na obiad a nie później
pozdrawiam cieplutko i trzymam kciuki za Twoją MŻ
ps
oj służy Ci, służy ta dietka, nie jesz słodyczy a to jest naprawdę zwycięstwo... Twoje zwycięstwo nad swoimi słabościami
Poranny widok z mojego okna....wiosna ,gdzieś zniknęła Buziaki Aniu
Hejka
na razie raporcik jedzonkowy - dzis 1410 kcal, moze byc..
rower za jakieś pół godziny i potem w lulu
w pracy się u mnie dzieje, ta kopnięta kolezanka nadal na nas obrazona , jej zachowanie jest fatalne...
za to druga kolezanka (ta normalna) dzis dostała nową pracę... super, bardzo się cieszę ze jej się udało coś znaleźć, ale jutro bedzie niezła przeprawa, gadanie.... az boję się myslec - zarówno od strony szefa jak i tej kopniętej kolezanki....
strach się bać hehe..
Stellus - słodycze, a co to są słodycze? no jest mi dobrze bez nich i juz.. pewnie w wielkanoc skuszę się na jakies pyszne ciacho.. ale potem wracam znów na bezsłodyczowy detoks!! pozdrawiam CIę gorąco!!
Ziutko - no to Twój Tata mi zaimponował mam juz 2 upatrzone na allegro i tylko muszę wybrac i zobaczę ile to kroków robię
wczesniej mieszkałam na obrzezach mojego miasteczka i wszędzie miałam kawałek, teraz w samym centrum, do pracy mam 5 minut drogi... mało się ruszam... kiedyś tez częsciej się chodziło na spacery a teraz czasem gnuśniejemy w domu zamiast wyjsc! moze krokomierz to własnie bedzie dobra motywacja i zachęta
pozdrawiam Cię gorąco!! miłej srody! bo u Was zaraz chyba rano?
Aniu-Najmaluszku - oj kanapki na obiadek to jest za co krzyczec! staram się niby ograniczac pieczywo, ale są dni ze wygrywa chętka na nie. Rowerek lubię, bardzo dobrze mi się wczoraj jechało dzis juz nie czuję takiego zapału, ale 45 minut postaram się jeździc, no min 30 minut!
buziaczki Aniu jeszcze raz dzieki za smska!!
Zosiu - w pracy niestety gorzej długo by opowiadac jakie szopki odstawia kolezanka.. no nic, zobaczymy jak to bedzie dalej!
a my wystrzegajmy się kanapkowych obiadków!! pozdrawiam Cię gorąco!
Gosiu-Forma - nie, tak jak pisałam jednak nie podejmuję SB. na razie niech to bedzie po prostu ograniczenie jedzenia (MŻ) + rowerek - mysle ze powoli efekty będą coraz lepsze... masz swiętą bowiem rację - ogr. kalorii + ruch to bankowo sukces buziaczki
Beatus - dziekuję Ci kochana, jejciu, ja się tak zaniedbałam i Cię w ogóle nie odwiedzam.. wybacz... ale często o Tobie mysle i wysyłam co dzień (!) pakuneczki
Beatuś dzieki za takie miłe słowa rzeczywiście jakis tam mały sukcesik w niejedzeniu słodyczy w Wielkim Poście mam, mam nadzieję ze wytrwam do samych świat!!
Buziaczki Beatus, zaraz biegnę do Ciebie!!!
Lunko - no nie zartuj?!! snieg u Was spadł... to mnie zadziwiłas!!! buziaczki Jolu!!!
dobrej nocy!
Aniu zdawa mi się, że Zosia ma rację. Przy takiej jeździe jaką Ty wyczyniasz 1400-1600 kcal będzie super.
Powodzenia maleńka
Kaszania
Ja już nie chudnę, choć zjadam nie więcej niż 1300 kcal i bardzo dużo ćwiczę, i wcale mi to nie przeszkadza, bo już mi nie zależy na chudnięciu a na rzeźbieniu ale Tobie Aniu z całego serca gratuluję, że centymetry lecą - mnie w sumie w udach poleciało przez rok aż 7 cm
Ja już po rowerku, dzisiaj 50,16 km w 71 minut
Miłego pedałowania
Ło matko Ałaaaaaaa!!!!Ja już po rowerku, dzisiaj 50,16 km w 71 minut
Kaszaniu, bo ja maniaczka rowerkowa jestem
Kasiu wiem, wiem podczytuję Twój pamiętnik, ale za każdym razem mam skurcz w łydkach jak czytam co wy wyprawiacie. Jakoś się nie mogę oswoić, bo ja po 6ciu kilometrach spadam z siodełka.
Zakładki