no i jak bylo?
Jak było...
Niedziela - rano jajecznica, potem wizyta w McDo ale w przeciwieństwie do koleżanek zjadłam sałatkę i popiłam colą light.. potem długo długo byłam głodna i dlatego po przyjeździe do siostry zjadłam jeszcze kilka placków z jabłkiem i trochę sałatki ryżowo-ananasowo-serowo-jakiejśtam
Poniedziałek - nie było konkretnego śniadania, skupiłam się na zjadaniu pozostałości kanapek po siostrzeńcu. Potem upiekliśmy razem ciasto jogurtowe (dla mnie to coś jak samobójstwo było) i zjadłam go nieco za dużo. Na obiad barszcz i kawałek pizzy a na kolację jedna kanapka.
Niby nie było tego strasznie dużo, ale dziś rano na wadze 70,4 kg... Boli mnie to, źle się czuję z tą cholerną siódemką na przodzie, wstyd się przyznać Andiemu, że tak zawaliłam sprawę... toć już miałam 5 kg mniej!!!
Dzisiaj wróciłam do domu z samego rana, jeszcze nic nie jadłam... Będę liczyć kalorie, inaczej nie mam szans. No i odkurzę dzisiaj orbitreka.
Jeszcze cytat z mojego siostrzeńca Filipka:
F: Ciociu, jesteś trochę grubaskiem.
Następnego dnia:
F: Ciociu Magdo, kocham Cię, jesteś piękna!
M: No ale jak to, przecież wczoraj mówiłeś, że jestem grubaskiem.
F: No tak, jesteś grubaskiem, ale przecież pięknym
Muszę wspominać te słowa przed kolejną wizytą w lodówce. Nie jestem kosz na śmieci, żeby wrzucać w siebie co popadnie i bez umiaru...
Caroll i jak tam, udało Ci się dzisiaj wrócić na dobrą drogę?
To jest z każdym dniem trudniejsze... i wyrzuty sumienia coraz większe
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
hej Ciociu Magdo
słodkiego masz tego siostrzenca hahaha
do diety ciezko wrocic sama to wiem najlepiej, dlatego nawet jak sa gorsze dni to nie wolno ich tak na maksa zawalac tylko dalej ciagnac te diete i ciagnac
juz jestes w domu czyli w Berlinie?
Nie zawalilas sprawy, nie placz, Andie zrozumie i bedzie pomagal a nie kusil
odkurz orbiego i ucałuj Filipka
co dzień rano stawaj przed lustrem i powtarzaj sobie
ze JESTEŚ PIĘKNA
(bo jesteś!)
ja ostatnio w macdo bywam często (bo pracuję tuż obok) na kawie
duze latte nałogowo ostatnio.................
hej Madziu
czuje się rozczulona tym Twoim siostrzeńcem
w ogóle dzieci są boskie (wiem to z autopsji)
moja Ela dzis mi powiedziała w trkcie jak pokrzykiwałam na Julkę, że jestem najfajniejszą mamą jaką zna i jestem i tak bardzo do Julki cierpliwa (przeżyłam szok i powiedziałam, że właśnie moja cierpliwość sie skończyła)
u mnie dietkowo pomału lepiej czego i Tobie życzę
c.
Magda, bierz sie w garsc! Z kazdym dniem bedzie coraz gorzej...no przeciez sama wiesz Teraz jest juz calkowicie do bani, bo swieta, Sylwester i w dodatku jestes w Polsce......najgorsze warunki do odchudzania jakie znam, ale moze wlasnie dlatego pokaz sobie samej (i nam? ), ze co...ZE TY NIE DASZ RADY???
Poogladaj sobie te zdjecia. Nawet jesli to "tylko" 5 kg, to roznica kolosalna...w glowie rowniez. Ja w Portugalii poczulam juz ciasne spodnie i wiem jak sie czlowiek zaczyna wtedy zaslaniac i czuc kiepskawo...po cholere nam to znowu?
Bierz się w garść, dasz radę przecież
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Witaj Rejazku.
Powiem tak....Glowa do gory.Rozumiem Twoja zlosc....bo ja tez mialam jakis czas temu na wadze 66kg a teraz....sama widzisz....Teraz walcze z jojo i poki co dobrze mi idzie.
Powodzenia.
I ja trzymam kciuki za Twój powrót na diety łono
Zakładki