Hej Dziewczynki, a wiec u mnie juz po walentynkach . Maz smacznie spi bo jutro do pracy i musi wstac raniutko bo o 5. Moim zdaniem dzien po walentynkach powinien byc ustawowo wolny od pracy . Ale nie kazdy obchodzi to swieto, jak moj maz dzis wczesniej chcial wyjsc z pracy i sie pyta kierownika czy moze, ten sie pyta czemu?, moj M. na to "bo ide swietowac" kierownik:" A co zona ma dzis urodziny?"...Ha ha, wiec wiadomo, niektorzy nawet pojecia nie maja ze dzis walentynki. Bylismy w restauracji, na pysznym jedzonku, i zazwyczaj bywalo ze z mojej porcji dojadal moj maz bo nie umialam wmusic, to dzis ja zjadlam wszystko i to lightowo, a on zostawil. Kurcze chyba przez moja diete cos sie mojemu M. zoladek skurczyl. A to mnie sie mial skurczyc. Ale ja chyba dzis zjadlam sobie "na zapas". Jutro mam nadzieje to odpracowac, moje cwiczenia jutro. Wogole musze wypucowac caly dom na bylysk bo siostra z chlopakiem przyjezdzaja wiec trzeba sie pokazac z tej dobrej strony na poczatku . Do tego jeszcze tapetujemy, wiec sobie skacze po drabinie. Mysle ze na ten tydzien to ruchu mam dosc A moze i nie, nie wiem. Buziaki, pozdrawiam Was mocniutko!!!! Grzeszkami sie nie przejmujcie, dzis taki dzien ze wszystko na sucho uchodzi, ale kopniaki i tak sie przydaja.