Boze, czas sie wreszcie oderwac od tego kompa... Ide pocwiczyc, potem kapiel i sie pouczyc. A nie chce mi sie jak cholera. Uczyc.
Buziaki. Razem damy rade, nie?
Boze, czas sie wreszcie oderwac od tego kompa... Ide pocwiczyc, potem kapiel i sie pouczyc. A nie chce mi sie jak cholera. Uczyc.
Buziaki. Razem damy rade, nie?
Damy rade!! damy rade!!
no poprostu nie ma innej opcji wiec wiesz ,tylko do przodu
Hej,
znowu jestem. Zaniedbalam sie troche, obzeralam sie ostatnio i od miesiaca nie cwiczylam, bo moja karta na silownie sie przeterminowala, a potem bylam chora... Tyle spowiedzi.
w kazdym badz razie zamierzam sie znowu zapisac na silownie na dniach, bo tesknie za tym i przytylo mi sie troche tez, nie jestem zadowolona, za jakis czas znow zaczne tez na basen chodzic, bo na razie unikam go, gdzyz mam pierwszy w zyciu kolczyk ! i nie chce dostac infekcji.
Koniec tez ze smieciarskim jedzeniem i musze wiecej wody pic, dla mojej skory.
Mam nadzieje, ze lato przyjdzie, bo jak na razie to tu deszcze i deszcze, i zimno. Nawet nie wiecie, jak Wam tych polskich upalow zazdroscilam. A poza tym kupilam sobie troche nowych letnich ciuchow i chcialabym je zalozyc wreszcie.
To tyle. Buziaki dla wszystkich.
Wydaje mi sie,ze zyje w jakis toksyczny sposob. Ciagle czuje sie zmeczona. Zamiast wyznaczyc sobie czas dla siebie,w ktorym robie cos fajnego,co mnie naprawde cieszy,ja czuje ciagly przymus produktywnosci. Ze musze sie np.uczyc,albo cwiczyc,albo nadrabiac jakies zaleglosci. W koncu czuje sie tak zmeczona,ze nie mam na nic sily ani ochoty,co oczywiscie powoduje wyrzuty sumienia,ze nic nie robie... Bledne kolo. Trzebaby to zmienic.
Wyswiadczylam sobie ostatnio przysluge: od 2 tygodni nie denerwuje sie moja praca. Tak jest o wiele lepiej. To z tych rzeczy,co wreszcie robie dla siebie.
Od 2 dni jem malo,jak na mnie i nie jem syfiastych rzeczy.fajnie mi z tym,tak lekko.
Nie bede sie stresowac. To zle na cellulitis robi.
Wczoraj bylo mi tak fajnie.niby nic nie robilam,zwykle czynnosci codzienne,ale staralam sie byc uwazna,byc tu i teraz i bardzo mnie to zrelaksowalo.
Dosyc jestem przejeta tym,ze znow postanowilam cos zmienic.
Fajnie. To co,wracamy razem? Fajnie.
Zastanawiam sie,dlaczego ja ciagle zaczynam nowe zycie. Widze sie w myslach,jak jestem usmiechnieta,korzystajaca z zycia,piekna i zadbana i obiecuje sobie zmienic moje zycie,ze za pol roku wlasnie taka bede a za jakis czas...znow mysle,ze musze zmienic moje zycie.
Albo wiec to,co sobie wyobrazam jest nierealne,albo brak mi strategii,albo konsekwencji.
Moze ja po prostu nie bardzo wiem,czego chce? Trzeba pomyslec nad tym,bo... znow zmieniam swoje zycie
Kurcze,czemu mi tak smutno?od paru dni bardzo mi ciezko,trudne mysli,leki i wrazenie,ze nic mi nie wychodzi. Dzis rano bylo mi kiepsko,potem calkiem fajnie,a teraz znowu zle. I to ciagle wrazenie,ze musze zmienic swoje zycie a z drugiej strony...tylko bym lezala w lozku i nie robila nic.
Zjadlam dzisiaj:
Cwierc bagietki z avocado i pomidorem
Spaghetti z surowka
I paczke ciastek za 500 kalorii.
Tej paczki ciastek mogloby nie byc,no ale trudno. Wypilam jeszcze 1,5 litra wody i przejechalam sie...
Zakładki