-
Więc bądź! Pozwól sobie! Tak naprawdę masz w sobie tę Becię ze snów (może własnie ona w tych snach puka do Ciebie: daj mi zaistnieć!), tylko nie pozwalasz jej się ujawnić.
Ja kiedyś miałam strasznie dużo kompleksów. Ciągłe jazdy typu: kto jest lepszy, kto gorszy... I kiedyś przyśniło mi się, że rozmawiam z kimś i doskonale się bawię, śmiałam się, byłam elokwentna, czułam się cudownie i NIE zastanawiałam się, czy ta osoba za chwilę odkryje, że tak naprawdę jestem beznadziejna, a tylko udaję taką fajną. I bez tej ciągłej obawy było mi tak lekko, ta rozmowa unosiła mnie jak balonik... I nazwałam taki stan powietrznym życiem.
I jakiś czas temu postanowiłam sobie, że będę się starała, żeby jak najwięcej okruchów powietrznego życia zaistniało w moim życiu "realnym". Na początku były to tylko momenty, potem zaczęłam pozwalać sobie na różne rzeczy, które wcześniej nie przyszłyby mi do głowy, zaczęłam pozytywnie o sobie mówić, typu: śliczna niunia, albo przychodziłam do pracy i mówiłam: Can I have an espresso for that lovely girl?
I nie uwierzysz: nikt nie sprostował! Nikt nie zapytał, ale o którą lovely girl ci chodzi? Wszyscy przyjęli to za oczywiste! I potem zaczęłam zauważać te pozytywne rzeczy, komplementy itd. Sama zaczęłam myśleć o sobie inaczej. Naprawdę dużo się zmieniło. Zupełnie inaczej siebie traktuję i zastanawiam się czasem: o co mi do cholery chodziło? Co ja chciałam od siebie? Co mi się nie podobało?!
Oczywiście, nie wszystko jest super i cudownie, czasem zmora z przeszłości się odzywa. Praca nad sobą też była trudna: bałam się... że ktoś odkryje że "udaję"
Ale było warto, naprawdę. To działa. CZuję się zupełnnie inaczej.
I namawiam Cię: spróbuj! Zrób sobie test. Przez 2 tygodnie traktuj siebie, jakbyś była swoją najlepszą przyjaciółką albo swoim "chłopakiem". Praw sobie komplementy. Dostrzegaj dobre rzeczy. Myśl o sobie z czułością. Doceniaj, jaką wspaniałą osobą jesteś. Zapytaj przyjaciół, co w Tobie cenią i dlaczego się z Tobą przyjaźnią (będziesz zaskoczona). Odezwij się w grupie! Kup sobie kwiaty. Cokolwiek. Tylko przez 2 tygodnie. A po tym czasie zdecydujesz, czy chcesz wrócić do starego planu działania. Jak się nie spodoba, to złożysz u mnie reklamację. Co Ty na to?
-
ALE JESTEŚ FAJNA!!!!
przepraszam, ale musiałam to napisać
Czas wszystko zmienia. Tak mówią, ale to nieprawda. Konieczne są czyny. Gdy nic się nie robi, wszystko zostaje takie jak było.
I just can't wait until tomorrow... because I get better-looking every day!
Mój pamiętnik:Ogarniam jamę chłonącą i przełączam odkurzacz na niższe obroty!
-
dzięki kochana jesteś :* skoro u Ciebie poskutkowało to też spróbuję. Chociaż może być naprawdę ciężko. ale to tylko 2 tygodnie, zobaczymy. miłego dnia :*
-
Dziękuję!!! To bardzo miłe! Twoje słowa były pierwszą rzeczą jaka trafiła do mnie po przebudzeniu i będę sobie dziś o nich często myśleć. Dziękuje bardzo :*
-
Sama szczerość przeczytałam parę Twoich wypowiedzi i musiałam wyrazić swój zachwyt
buziaki, miłego dnia!!!!!:*
Czas wszystko zmienia. Tak mówią, ale to nieprawda. Konieczne są czyny. Gdy nic się nie robi, wszystko zostaje takie jak było.
I just can't wait until tomorrow... because I get better-looking every day!
Mój pamiętnik:Ogarniam jamę chłonącą i przełączam odkurzacz na niższe obroty!
-
dokładnie, sama szczerość!
-
Ale miło
Becia, to co? Zaczynamy? Od dziś, czyli od poniedziałku? Możesz się czuć dziwnie na początku, no i to może być ciężkie naprawdę, np możesz mieć poczucie winy czy coś w tym stylu, ale naprawdę warto! Pisz, jak Ci idzie.
U mnie dziś ok. Nie liczyłam kcal, bo padam z nóg, ale myślę, żę na luzaku zmieściłam się w 1500, śniadanie było moim najobfitszym posiłkiem w ciągu dnia. Co zamierzyłam, to wykonałam.
Jutro plan ten sam, z tym że śniadanie zjem w pracy, bo mam na 6. I robię podwójną zmianę (16 godzin). Uff. Ale będzie dobrze. Sama zresztą tego chciałam (wciąż mamy z moim facetem problemy finansowe po tym jak on złamał nogę).
Całuję Was mocno!
-
a pewnie że zaczynamy na pewno będzie ciężko, bo ja nie umiem o sobie myśleć pozytywnie ale się postaram A Ty trzymaj się w tej pracy miłego dnia
-
To ja też, mogę się do Was dołączyć?
Ja wiem, że również muszę popracować nas swoją psyche. Od zawsze czułam że nie spełniam wszystkich oczekiwań (tak jakbym musiała).
Najśmieszniejsze, że najbardziej bolała mnie opinia (i boli) mojego najstarszego brata (który nie potrafi ze mną rozmawiać). Nigdy nie byłam dość ładna, by się mną "pochwalić" , nigdy dość inteligentna by próbować ze mną porozmawiać, nigdy dość "normalna" by mnie zaakceptować.
Chcecie czy nie chceci dołączam się
Zaczynam myśleć o sobie przyjaźnie.
Pozdrówki
-
dzisiaj jedna wielka klapa pod względem samo postrzegania się mam nadzieję że jutro będzie lepiej
Notta
pewnie że chcemy, będzie raźniej
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki