-
Ziuta...ale musialo smakowac pomijajac wszelkie inne aspekty
-
Smakowalo, smakowalo Tyle, ze mnie zlosc zaczyna brac. I nie wiem, czy bardziej na siebie, czy na 'los'.
Od poczatku maja walcze z waga oscylujaca miedzy 73-71 kg. Nic sie nie zmienia, poza tymi 2 kg w lewo lub w prawo. Dwa miechy miotaniny. No, a nie wyglada, zeby sie mialo poprawic i zebym nagle miala miec okres bardziej sprzyjajacy diecie. W niedziele goscimy znajomych u siebie na kolacji, bo okolicznosci takie, a nie inne i wypadalo. W poltorej tygodnia pozniej M. ma urodziny, wiec wiadomo, jak to bedzie wygladac - znowu trzydniowa rozpusta. A tydzien po jego urodzinach wyjezdzamy na krotkie wakacje...
Tak wiec na plaze raczej sie wtocze, zamiast w delikatnych podskokach 'wplynac'
-
No i nie moge zmienic posta
Ewace, dziekuje bardzo za zyczenia.
Anise, zaintrygowalas mnie i bardzo chce poznac Twoje zdanie.
Kasiu, nic dziwnego, ze jest Cie coraz mniej, przeciez Ty jesz jak wrobelek, a cwiczysz jak sportowiec wyczynowy. Co do uczucia wody na twarzy - ja wole to niz lepiacy sie do mnie pot, szczezrze mowiac. A ilekroc cwicze na orbitreku dluzej niz 15 minut, to po prostu splywam. No, ale coz sie dziwic, jak temperatura powietrza 30 stopni non stop...
-
Ziutka, powinnas wiedziec ze jestem Ci bardzo zyczliwa i trakutje Cie jako 100 procentowa partnerke w odchudzaniu. Jezeli daloby sie cos jeszcze wycisnac z tej internetowej znajomosci to pewno i bym z radoscia skorzystala, wiec...
Wiem, zawsze takie niedpowiedzenia intryguja, ale to nie bylo nic nowego z mojej strony. Po prostu bardzo chcialabym zebys sprobowala przestac liczyc kalorie i zebys zaczela przyzwyczajac swoj organizm do normalnego funkcjonowania bez ograniczen ze strony dostarczania mu energii. Moze to jest prawda? Moze faktycznie cialo zaczyna przyzwyczajac sie do ilosci jedzenia ktore mu dajesz... Ja po prostu nie mam pojecia dlaczego Ty nie chudniesz??? W sensie wagowym oczywiscie.
Napisalas mi jadlospisy z poniedzialku i wtorku i oprocz pucharu lodow z polewa karmelowa, chleba naan, moze ryzu, to ja nic niestosownego nie widze. Dlaczego Twoj organizm od razu sie buntuje jezeli nie ma wylacznie mastermachera i lososia z groszkiem?
Poza tym, przestan skazywac sie od razu na niepowodzenie. Staniesz w piatek na wadze i pewno sie sama soba zskoczysz, tylko nie ograniczaj pozywienia przez te nastepne pare dni. Jedz! Zaczynam sie przekonywac ze trzeba jesc zeby schudnac, powaznie. Jak widze Twoje jadlospisy to mysle ze to jest niesprawiedliwe, ze tak sie dreczysz.
No dobra, ja lodow nie jadlam jeszcze w tym sezonie, to fakt. Nie jem cukru jako takiego i dam sobie z ta 'dobrocia' na razie spokoj. Ale kurczak tandori i te sprawy to jedz ile wlezie...
Ziutka, troche namieszalam... Chce tylko zebys sie przestala zadreczac. Cwiczysz, plywasz, wiec... jedz i przestan liczyc te cholerne kalorie. Wiesz ze sniadanie, ze lunch, obiad czy kolacja i tego sie trzymaj. Sniadanie weglowodanowe czyli pieczywo, musli czy inne owsianki. Lunch najlepiej zeby byl najwiekszym posilkiem, ale u mnie to nie dziala. Kolacja czy obiad to jakies zdrowe tluszcze z wielka iloscia warzyw i sprawa zalatwiona. Kasia Cz. znowu zgubila cialka i je malo? Nie wierze, ja musze zobaczyc co ta Kaska tam wyprawia w tym swoim tysiecznopostowym Pamietniku.
-
Ziuteczko, mnie tez dopada przygnebienie, gdy moja waga waha sie w obrebie dwoch kilogramow a tak wlasnie sie dzieje, jesli leci w dol, ciesze sie jak dziecko, ale gdy widze, ze znowu w gore skoczyla, ogarnia mnie poczucie beznadziejnosci.
-
CZY UDA SIE TO ZATRZYMAC
NA POCZATEK DNIA WYSYLAM KWIATY Z MOJEGO OGRODKA
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Ziuteczko, miłego dnia
Ojej, dlaczego wszyscy twierdzą, że ja jem, jak wróbelek? przecież ja wcale tak mało nie jem
-
Kasia, mam ten sam problem
A tak serio, Anise, wiem, ze zyczysz mi jak najlepiej Tylko serio, jedna rzecz musze podkreslic wytluszczeniem ja sie nie katuje
Na tysiaku naprawde jestem najedzona, nie chadzam glodna, regularne pory posilkow bardzo mi w tym pomagaja.
Poza tym, niestety - znam swoj organizm; kazde odstepstwo od MM czy trzymania kalorii i juz skok wagi o dwa kilogramy. Jak nie wiecej. A pozniej te kilogramy wcale tak szybko nie spadaja, jak przyszly
Gdybym nie miala tylu imprez i imprezek po drodze, to bym chudla. A tak mam, co mam. Poza tym zrzucilam juz troche, te 'latwiejsze' kilogramy, bo z otylosci, a teraz robi sie coraz bardziej pod gorke.
-
Ojej, Ziuteczko,
nie przejmuj się tak bardzo! Teraz masz cały cykl imprez, ale w końcu to się skończy i przystopujesz. W końcu będą bardziej sprzyjające okoliczności na dietkę, zobaczysz. Zresztą trzeba od czasu do czasu zjeść coś pysznego, inaczej człowiek wpada w jakąś obsesję, no nie? Ja muszę od czasu do czasu przełknąć serek camembercik lub paczkę fistaszków. Albo kilo truskawek w ciągu dnia. Jestem tylko człowiekiem, cóż. I nie świat się na tym nie kończy, mówię Ci , kochana!
I tak jesteś w lepszej sytuacji, mieszkasz w krainie rybek, owoców morza i samych pysznych owoców więc tylko czekaj na dobre wiatry od morza i... sama schudniesz. I pływaj w tym baseniku, pływaj! Dobrze Ci życzę i wierzę że polecą Ci kiloski, cierpliwości!
-
No i czas na podsumowanie czwartku:
sniadanie: mestermechar, wiejski, rzodkiewki, a na zagryche papryka
obiad: salatka z ogorkow, pomidorow i surimi
jablko
kolacja: 2 jajka, pomidory, cebulka, plus zolty ser. Wszystko to z patelni. Musze zutylizowac urodzinowy ser
Kalorii 1078, B=78, T=30, W=83
Duzo wegli, ale trudno.
Dzisiaj pierwszy dzien realizowania planu, wiec bylo plywanie wieczorne
Wlasnie woriclam z basenu, wzielam prysznic i sie relaksuje. Tuz po powrocie z pracy bylo intensywne orbitrekowanie.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki