-
Starosc nie radosc. Ja Wam mowie, ze mnie zaczyna oleju w glowie brakowac
Lapie sie tylko kurczowo mysli, ze to chwilowy kryzys
-
Ziuteczko, mnie też się to zdarza, notorycznie pralkę nazywam lodówką i na odwrót
Nawet jak się ostatnio zepsuła ta nasza lodówka i szukałam jakiegoś fachowca z ogłoszenia, to w gazecie zakreśliłam, oprócz naprawiaczy lodówek, także naprawiaczy pralek
Cholera wie, dlaczego
Dopiero po jakimś czasie do mnie dotarło, że przecież zepsuła mi się LODÓWKA a nie PRALKA
-
Moja mama tez tak miala, notorycznie nas prosila, zebysmy jej np. przyniesli okulary, a prosila o 'oczy' i inne takie Moze to wiec genetycznie uwarunkowane?
No, a apropos lodowki, to ja sobie zarzadzilam dodatkowe cwiczenia i wyczyscilam cala lodowke Mam ostatnio napady sprzatania
-
Ziutka i jej problemy z glowa - ciag dalszy...
Najprawdopodobniej w amoku sprzatania wywalilam wczoraj mezowi lekarstwo z lodowki - polecialo do zsypu
Robilam ogolny porzadek, wyrzucajac jakies przeterminowane aspiryny, czy lekarstwa wydane jeszcze na moje panienskie nazwisko (niezle cuda mielismy w lodowce, co? ) i stos innych rzeczy, ktore juz dawno powinny wyladowac w smietniku, a to chyba przez przypadek tez potraktowalam po macoszemu
Poza tym u mnie juz nowy dzien. Dzisiaj sniadanie tradycyjne - wasa z dzemem i twarozkiem plus pomidor.
Na obiad kuleczki z piersi kurzej z jajkiem gotowane plus cale pomidory z cukinia - podsmazane bez tluszczu. Mniam
Kolacja to sie zobaczy, chyba stopniowo bede sie przygotowywac do jutrzejszych grzechow...
-
Miłego dnia
A jutro nagrzesz tylko troszeczkę
-
Jutro od rana lece tylko na samych warzywach, az do pobytu w restauracji, gdzie postaram sie wybrac jak najbardziej MM, ale niestety hinduska knajpa raczej nie sledzi montiego...
Ale to jutro.
Dzisiaj pocwiczylam 40 minut na orbitreku, bylam ze znajoma na kawce i tylko na kawce sie skonczylo, a na kolacje zladlam salate, pomidora, papryke zalane 4 lyzkami jogurtu.
Dzien dietowo prawidlowy
-
No to tylko kwestia czasu, jak znowu stracisz kilogramki :P
-
Mierzenie i wazenie w niedziele. Tymczasem dzisiaj dzien, ktory troche mnie przeraza. Zalew rozu i slodkosci mi nie grozi, ale to jedzenie Na szczescie jutrzejszy tlusty czwartek mi nie grozny, bo tu paczkow nie maja i na pewno nikt mi niczego proponowac nie bedzie.
Na sniadanie dzisiaj zjadlam pomidora z papryka. Za chwile ide poplywac. Na obiad zjem salate i papryke. A na kolacje kto wie. Pewnie same pysznosci, ale raz, ze kaloryczne, dwa, ze nie monti
Boje sie, ze to mi popsuje dobra 'passe' do jakiej przyzwyczail sie juz moj organizm. Nagle dostanie niewiele, ale zawsze zakazanego produktu i oszaleje. Troche chyba przesadzam. Jeden posilek, do tego kontrolowany w miare mozliwosci, chyba az takich szkod nie poczyni?
-
Tiaaa Tak sie chwalilam, ze paczki mi w Sg nie straszne, a wlasnie dostalam smsa od polonijnych babek, ze robia impreze tlustoczwartkowa i ze zapraszaja. Wykrecilam sie ostatnio od paru lunchy, wiec sie nie da - pojsc trzeba bedzie. Tylko jak ja sie od jedzenia doughnutow wykrece? Bo paczkow to chyba zadna nie upiecze
He, he, a z naszego mega-romantycznego-ptaszki-swiergola-rozowe-serduszka-mowia-I-love-you wypadu do naszej hinduskiej knajpki zrobilo sie spotkanie ze znajomymi I dobrze, przynajmniej grzech zaplanowany, a nie nadwyzkowy
Tymczasem pozdrawiam Was serdecznie znad salatki zielonej
-
Piękny tekst walentynkowy!
No, Ziutuś, nie będę Ci radzić, czy i jak masz ćwiczyć charakter. Wierzę, że diety sobie nie zruinujesz! 3maj się i baw dobrze
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki