-
Wspaniałe zdjęcia Ziutuś
Ależ Ci zazdroszczę :P :P
Świetna wyprawa i mąż rzeczywiście bardzo zdolny
Masz piękne wspomnienia a Sydney bardzo malownicze
-
I chciałam jeszcze dodać, że dla mnie temperatura 21-25 stopni jest cudowna, dla mnie optymalna
Jeśli takie temperatury byłyby zawsze u mnie latem, byłabym najszczęśliwsza na świecie Powyżej 25 stopni już mnie zaczyna męczyć
No, ale Ty na co dzień masz gorąco, więc to dlatego marzłaś
-
Pokaz Ziuteczkowa cos co nie jest znane tak jak opera na przyklad. Rozumiem ze Sydney to miejsce z raczej zrelaksowanymi ludzmi, tak?
Nabranych kilogramow na wycieczce napewno sie pozbedziemy, nie martw sie. Najgorsze bedzie pozniej, czyli znowu siedemdziesiat kilogramow i co dalej...
Pozdrawiam
-
Witaj Ziutka w Nowym Roku
Piękne fotki pokazałaś, jest co oglądać...opowiadać też pewnie masz co ...wyprawa fantastyczna
Życzę Ci kolejnych wielu takich wypraw...
pozdrawiam, wszystkiego dobrego
-
Piękna ta Australia..
Ziutko wiem ze nie masz czasu.. ale licze na dużo zdjęć w tej opowieści
przesyłam pozdrowienia i trzymam kciuki za szybkie zrzucenie kg po urlopie no i wszystkie te niechciane! pozdrawiam Cię gorąco
-
Dziewczyny, dopisze i dokleje zdjecia, ale stopniowo
Z tymi kilogramami to ja nie wiem, z jednej strony jestem w desperze i strasznie mnie uwieraja te nowe-stare walki popodrozne, a z drugiej znowu sie wczoraj z mezem nie powstrzymalismy od wizyty w lokalnej jadllodajni I po co?
Anise, jesli chodzi o oglad Australii, to ja mam niewatpliwie zachwiana percepcje faktem mieszkania w Sg. Australijczycy nie tylko wydali mi sie zrelaksowani, usmiechnieci, uprzejmi i na luzie, ale 'normalni'. Tzn. wiesz np. to, ze kobieta pije alkohol w miejscu publicznym nie jest odbierane jako sensacja, brzdek butelek kiedy w hotelu przychodzily panie sprzatajace nie unosil sie tylko i wylacznie z naszego pokoju , ludzie nie pedza jak szaleni z poplochem w oczach, lubia siedziec w knajpkach, czy po prostu na murkach i gadac. Takie 'take it easy'. W Sg to jest jakos nabuzowane, wszyscy gdzies pedza, jest wyczuwalny stres nawet u osob, kotre np. nie pracuja i nie maja duzo obowiazkow, uprzejmosc jest bardziej wyuczona niz spontaniczna...
Tyle, ze ja Sg mam na co dzien, a Australie na wakacjach, wiec to jest skrzywiona ocena.
Ogolnie duze miasta jak Melbourne, czy Sydney w ogole nie dawaly mi wrazenia molochow, centrum Melbourne da sie zejsc na piechote w godzine, poltorej, podobnie w sumie z Sydney. Glowne ulice owszem maja sklepy, sklepy, sklepy jak to wszedzie na swiecie, ale jakos tak jest wszystko skomponowane, ze jest relaksujaco jak na przechadzce niedzielnej. W Sg, Tokio, Hong Kongu, Warszawie itd. takie glowne ulice maja przytlaczajace jak dla mnie ogromy - budynkow, reklam, neonow, tlumow, pedzacych wszedzie szczurow w wyscigu. A tam wszystko tak troche jak na Starym Miescie w Gdansku.
-
Z niestandardowymi miejscami jest o tyle problem, ze bylismy w Sydney trzy dni i to dni swiateczne, wiec jak sobie moj maz wypatrzyl jakas Watsons Bay do obejrzenia, to promy akurat tam nie kursowaly. I tak sie glownie w centrum krecilismy.
Poplynelismy ktoregos dnia na druga strone portu - do Darling Harbour, pojezdzilismy dookola miasta takim autobusem dla turystow i tyle bylo mniej znanych miejsc.
tak wyglada nabrzeze naprzeciwko opery
Jedno z bardziej znanych centrow handlowych, ale bardzo ciekawe moim zdaniem
gdzies w CBD, to wlasnie takie polaczenie starego z nowym mnie urzeka
-
Tak spokojnie jak w jakims wakacyjnym kurorcie mieszkaja sobie w Sydney, 10 minut promem od centrum
Z drugiej strony mostu
Darling Harbour
King's Cross, czyli dzielnica czerwonych lamp
Widok na Sydney Tower, czyli punkt obserwacyjny. Nie zalapalismy sie, bo na swieta zamkneli.
Katedra Sw. Marii
Gdzies w miescie
Na koniec troche niewyrazna (robiona z autobusu) ciekawostka. My celebrujemy bardzo Wigilie, w Australii to 25.12 jest najwazniejszym dniem swiat. i wtedy rodziny zasiadaja do stolu w koronach. Nawet w restaruacjach dawano korony, nosza je i dzieci i dorosli. Taki anglosaski zwyczaj
-
Rewelacja Ziutka Zaczynam coraz powazniej myslec o tym, o czym Endrju mi juz od 2 lat marudzi nad uchem. Mamy w Australii rodzine ....ktorej wieki nie widzielismy - hihi
Swoja droga z tymi Swietami to jest tak, ze w Polsce nas wyuczono tradycji i malo komu przychodzi do glowy, ze nie kazdy obchodzi Swieta tak jak Polacy..ba! Moj znajomy przed Swietami powysylal swoim tureckim kolegom z pracy kartki Bozonarodzeniowe hihihi.....niewazne ze to muzulmanie
Ziutka. basen bedzie?
-
Taak!
REWELACYJNE zdjęcia :P :P :P Bardzo mi się podobają, ale wizytę w Australii może zaliczę wtedy, jak wygram w totka
A co do świąt, to tak naprawdę, Wigilia jest zwykłym dniem, to znaczy nie jest na czerwono w kalendarzu, to nasza polska tradycja, a przecież tak naprawdę to dopiero 25.12. celebrujemy pamiątkę narodzin Jezusa
Ja akurat mam kontakt na co dzień z Holandią i u nich 24.12. to normalny przedświąteczny dzień
Fajny ten zwyczaj z koronami na głowach, podoba mi się :P :P
Jeszcze, jeszcze!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki