-
Hej,
ależ masz to menu urozmaicone, super
A ten Vitax, skoro taki dobry to sama tez spróbuje i kupię go sobie w przyszłym tygodniu
Miłego weekendu :*
-
Pieknie tu chudniesz Milego weekendu zycze
-
Jak mija niedziela?Dietkowo?
-
witajcie kochane dziewuszki!
No nie wiem czy ten vitax faktycznie taki dobry bo po nim to się jeść chce! Zwłaszcza na tym drugim etapie - czerwonym. Na kolację mogę zjeść przysłowiowego konia z kopytami, a przecież nie o to chodziło, no nie?
Piątkowe żarcie cd:
- obiad: zupa ogórkowa
- kanapeczka z serem żółtym
- pomarańcz
- jabłko
Sobotnie żarełko:
- śniadanie: chlebek ciemny, serki: biały, camembert, pół plasterka żółtego, pasztet - wszystkiego po troszku
- kawka czarna
- pieczony pstrąg w folii, dwa pieczone ziemniaczki (bez tłuszczu), surówka z kapusty białej z marchewką i sosem vinegret
- pomarańcz, jabłko
- mała kanapeczka z plasterkami różnych serków
- vitax
Niedzielne menu:
- śniadanie: kromki ciemnego chlebka, sery - mix, łosoś w galarecie - pół porcji
- kawka czarna
- obiad: rosół na kurczaku i wołowinie z makaronem
- kawałek mięsa gotowanego (z rosołu) z kurczaka i wołowego
- kawa czarna
- kolacja: pół torebki leczo mrożonego (skład: pomidor, papryka, cukinia, fasolka szparagowa) z pół łyżeczki masła i keczupu
- kromka ciemnego pieczywa, plasterek serka camembert i dwa żółtego
- lampka czerwonego wytrawnego
- jabłko
W sobotę nie ćwiczyłam weiderka, ale byłam cały dzień w ruchu:
* umyłam 4 okna (w tym dwa balkonowe)
* wyprasowałam i powiesiłam firanki
* odkurzyłam całe mieszkanie i starłam na mokro podłogi
* posprzątałam dwa balkony i starłam podłogi
* pościerałam kurze i poukładałam na półkach u mojego syna w pokoju
Trochę kcal spaliłam, bo nie miałam już siły ćwiczyć.
Natomiast w niedzielę byłam na szybkim spacerze półgodzinnym (mój syn na deskorolce, więc tempo szybkie) i ćwiczyłam weiderka przez 45 minut. Spociłam się jak mysz. Może jadłam za dużo, ale wyczytałam gdzieś, że lepiej częściej i mniej, ale trzeba jednak jeść. Nowy tydzień - 2 razy wodne aero. Święta u teściowej, więc będzie baaaaardzo cięzko utrzymać linię i już szykuję wymówki odmawiające placków, boczków i bigosików.
-
No spacer za synem jadacym na deskorolce to taki zdrowy trucht, co?
Milego tygodnia!
-
Pewnie, Ziuteczko, że to dobry trening, żebym tak ja jeszcze umiała jeździć lub nawet na rolkach! Łał, ale byśmy pośmigali! Nie mam rolek i nie umiem jednak.
Moje jadło poniedziałkowe:
* Vitax na czczo
* kromka ciemnego chleba z serkiem almette pomidorowo-paprykowym
* przez 8 godz. 450 ml jogurtu pitnego morelowego (86 kcal/100g)
* dwa chabry (pieczywko chrupkie graham - 21,8 kcal/kromkę) z serkiem topionym borowikowym (jeden trójkącik)
* kawka rozpuszczalna z pół łyżeczki cukru czarna
* dwa jabłka
* kilka rodzynek
Na obiad mam pomidorową z makaronem, potem wodne aero i ćwiczenia 6 weidera. Na kolację jeszcze nie wiem co, ale na pewno mało i małokaloryczne
-
A umiesz jezdzic na lyzwach? To prawie tak samo jest na rolkach Tyle, ze na rolkach w sumie chyba latwiej
-
-
Oj co brawo? Co brawo?
Wczoraj znowu "dałam ciała" i zjadłam za dużo na kolację!
* Na obiad nie jadłam pomidorowej, tylko szczawiową z pół jajeczka na twardo, tak miałam smaczek. Do tego pół szklanki ryżu.
* Potem była kawka i jedna kosteczka czekolady mlecznej. Obliczyłam że taka kostka to 29,5 kcal. Jedną tylko zjadłam. Nawet mi nie za bardzo smakowała.
Potem poszłam na wodne aero i wyskakałam tą czekoladkę.
* No ale bez kolacyjki się nie obeszło. Nie wiem ile, ale zjadłam chyba ze trzy kromeczki ciemnego chlebka z orkiszem i ziarnami, serek biały, camembert, pomidor, papryka, szyneczka z indyka... uffff no i winko czerwone. To do niego tak mi wszystko pasuje, gdyby nie ono, to jeszcze jakoś by było.
Ale dziś postanowiłam nie jeść kolacji! Jutro napiszę prawdę - ale postanawiam nie jeść kolacji i poćwiczyć weiderka. Już bez planu ćwiczeń, tylko tak na mięśnie brzuszka. Kto nie wie, to mu powiem, że skończyłam weiderka tydzień temu i teraz ćwiczę sporadycznie, narazie opuściłam dwa dni. Sobotę i wczoraj.
Al dzisiaj zjem może tylko jabłko. I nic więcej.
Aha, i jeszcze co: moja waga jest bardzo wyrozumiała, nie przekracza 61 kilosków - kochana!
-
witam
ja kiedys mialam duzy problem z kolacjami moglam caly dzien nic nie jesc albo malutko a wieczorem zjadalam wszystko c sie da no ale poradzilam sobie z tym po 18 nie jem nic chocby sie nie wiem co dzialo TY tez sobie dasz rade trzymam za to kiuki
milego dnia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki